Andrew
Korczyński
„Ku
Słońcu” / „Sky's the limit”
Wyd. I,
Poznań 2015
Robert
Meissner to młody człowiek, który właśnie wkracza w dorosłe
życie, pełne nie tylko przyjemności, kobiet i zachwytów, lecz też
problemów, trudnych decyzji i rozczarowań. Na swojej drodze poznaje
niezliczone ilości ludzi o całkowicie odmiennych charakterach, z
którymi znajomość nie zawsze jest prosta. Robert niejednokrotnie
boryka się z trudnymi wyborami, bo nie zawsze to, co etyczne, musi
być dobre dla nas. Wreszcie zakochuje się po raz pierwszy – w
czarnowłosej dziewczynie o pięknych oczach. Gdy ich znajomość
zaczyna rozkwitać, wybucha
wojna, a on trafia na front. Tam czeka go wiele niespodzianek i
zagrożeń. Robert nie poddaje się i brnie przez problemy, rzucając
wyzwanie życiu. Nie spodziewa się, jak wiele jeszcze utraci, a
zarazem jak wiele zyska. Ta powieść to niesamowita historia życia
z jeszcze bardziej niezwykłym zakończeniem.
Los
rzuca bohatera w najróżniejsze strony świata, które są kolejnymi
przystankami na jego drodze do szczęścia.
Niebezpieczne Niemcy, życzliwa Rumunia czy gorący Egipt –
to tylko niektóre z miejsc, w których czekają na Roberta kolejne
wyzwania. Bohater jednak zdaje się wszędzie czuć się jak w domu,
zewsząd potrafi wyłuskać odrobinę przyjemności. To człowiek
sukcesu, pewny siebie i czasem zuchwały. Zdolny mężczyzna szybko
się uczy, szybko też zdobywa przyjaciół i z każdej sytuacji
potrafi coś zyskać.
Czytając
książkę, nie można nie zachwycić się jej intertekstualnością.
Tutaj na każdym kroku napotykamy Mickiewicza, Owidiusza, Leśmiana
czy fragmenty Starego Testamentu, które nadają poetyckiego wymiaru
codziennym, szarym sytuacjom, w których znajduje się Meissner.
Powieść Korczyńskiego wywołuje wrażenie, że kultura minionych
czasów wciąż jest żywa, a jej utrzymywanie przy życiu jest
naturalne. Korespondencja takiego współczesnego wytworu, jakim jest
„Ku Słońcu” z dziełami wielkich twórców poprzednich epok,
pomaga dostrzec w nim głębię, niezliczone wartości. Wielką
umiejętnością jest połączyć je w taki sposób, by relacje
pomiędzy nimi były tak żywe i harmonijne.
Mocno
rozbudowane są tu sceny o tematyce erotycznej. Zwykle stanowią one
największą zaletę lub wadę książki. Należy przyznać, że
autor włożył w nie wiele pracy, by czytało je się z taką
łatwością i uwagą.
Stworzenie tego typu historii to zwykle ogromne wyzwanie. Korczyński
poradził sobie z nim wyśmienicie. Z drugiej strony niektórym
przeszkadzać może ilość lub intensywność opisów, niezbyt
wyrafinowane słownictwo, a także powtarzalność w kolejnych
relacjach Roberta z kobietami.
Przez
wiele rozdziałów odnosiłam wrażenie, że autor obdarzył bohatera
niebywałym szczęściem i nadkompensował największe niepowodzenia
– zdawało się, że Robert niejednokrotnie dostawał od życia
więcej niż potrzebował – liczne sukcesy na froncie, wiele
fartownych sytuacji, kobiety niemalże na zawołanie. W końcu jednak
działo się coraz więcej, sytuacje się komplikowały a problemy
zagęszczały. Same kreacje wielu postaci są ogromnie ciekawe.
Bohaterowie ewoluują, zmieniają się. Wiele wydarzeń wpływa na
nich, zmienia ich, przez co wydają się szalenie realni. Niesamowite
jest to, że czasem podejmują decyzje, o które byśmy ich nigdy nie
podejrzewali. Potrafią zaskakiwać i to jest ich najmocniejszą
stroną.
Miała
to być powieść przygodowa, lecz jak autor sam wspomina, nadmiar
pomysłów dokładał do niej kolejne wątki – obyczajowe,
psychologiczne, szpiegowskie. Ostatecznie to
jednak niezwykle
złożona, bardzo dobra
powieść. Bogata
w treść, heterogeniczna książka, w której trudno nie znaleźć
czegoś, co sprawiłoby każdemu czytelnikowi przyjemność. Mamy tu
politykę i erotykę, romans i historię, poezję i przygodę. Choć
to bardzo ryzykowne zestawienia w jednej książce, wszystko tu razem
tworzy jedną całość. Autor ma wielki talent do pisania, ogromną
wiedzę i inteligencję, bo nie każdy potrafi w tak przemyślany
sposób zapewnić rozrywkę czytelnikowi na wszystkich płaszczyznach
literatury, nie czyniąc zarazem z niej wielkiego bałaganu. Bardzo
udany debiut!
"Przychodzimy na świat, wędrujemy w czasie i przestrzeni, odchodzimy. Życie każdego z nas składa się z danej nam liczby dni. Spośród tych dni nie każdy jest równie ważny. Są takie, podczas których niezależnie co zrobimy, niezależnie co powiemy i co pomyślimy, przyszłości w żaden sposób nie zmienimy. Są też dni szczególne, w tych dniach decyduje się nasz los."