Quo
Vadis. Trzecie tysiąclecie
Polskie
Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2013
Świat w
XXII wieku wygląda już zupełnie inaczej. Przetaczają się przez
niego fale intensywnej konsumpcji. Nie ma już obywatela, zastąpił
go konsument. Nie ma już Boga, jest tylko hedonizm – wolność
reklamy, seksu i kupowania. Stany Zjednoczone Świata zalewa fala
billboardów, podręczników dla dzieci, które mówią, jak mają
żyć, a substytutem dla uczuć staje się produkt. Zhomogenizowane
społeczeństwo przeistacza się w bezbarwną masę; ujednolica się
normy i przepisy, kulturę i potrzeby, walutę i wszystkich
obywateli.
W tym
świecie, jak u Sienkiewicza, odnajdują się dwie całkowicie różne
osoby. Ona - niewinna i nieufna pani weterynarz, głęboko wierząca
w Boga. I on - generał armii, jeden z funkcjonariuszy systemu. Angel
nie chce podporządkowywać się temu konsumpcyjnemu światu,
przerażają ją zabawy, w jakich uczestniczy Szymon. Choć tak wiele
ich dzieli, wciąż pokonują ten dystans, starając się zwalczyć
przeciwności i wyeliminować różnice. Kiedy rząd wpada na pomysł
ożywienia konsumpcji kosztem ostatnich struktur religijnych,
przyszłość ich i tego świata staje pod znakiem zapytania.
Autor
przedstawia nam całą masę niezwykłych bohaterów. Wszyscy oni
stworzeni są od początku do końca, dopracowani, bardzo
przemyślani; każdego poznajemy z imienia i nazwiska, z zestawu jego
specyficznych cech osobowości i przekonań. Książka opowiada o
wierzących w świecie, w którym lepiej jest nie wierzyć. Zakaz
publicznego wyznawania kultu religijnego wpisany tu jest w
konstytucję. Przez lata świat przechodził coraz większy kryzys
wiary. Coraz mniej było wyznawców wszystkich religii, choć ci,
którzy przy swoich przekonaniach pozostali, jeszcze mocniej się w
nich utwierdzili. Autor ukazuje nam bowiem dwie skrajności myślowe
– ludzi, którzy zupełnie porzucili swój rozwój duchowy oraz
tych wierzących, których wiara doprowadza niemalże do fanatyzmu.
Bardzo
podobała mi się mentalna konstrukcja społeczeństwa przyszłości.
Jest niczym proroctwo ciążące na współczesnym świecie, do
którego niestety nieustannie dążymy. Doskonale dopracowana pod
względem przekonań politycznych, społecznych i religijnych. Ludzie
u władzy, którzy manipulują konsumentami, poddają ich
marketingowemu eksperymentowi, zapewniają demokrację, lecz tylko
złudną, bo wciąż popychają ich niewidzialną ręką ku swoim
celom... Wszystko to brzmi już dziś zatrważająco znajomo.
Nie jestem
miłośniczką książek o charakterze religijnym, ale to
futurystyczne „Quo Vadis”, uaktualniona wizja zepsucia
społecznego wstrząsnęła mną do cna. Ponad sześćset stron
przeczytałam jednego dnia, z fascynacją pochłaniając kolejne
rozdziały o moralnym upadku bezmyślnego społeczeństwa, które
coraz bardziej pogrąża się przez swe ludzkie słabości. Ta
historia przez uwspółcześnienie nie traci na jakości. Zyskuje
jednak przedstawienie upadku człowieka w społeczeństwie kolejnego
wieku. Tu znów rodzi się refleksja – kto jest prawdziwym wrogiem?
I dokąd tak naprawdę zmierza nasz świat? Istotą jest odkryć to
zanim system zacznie przynosić pierwsze ofiary. Polecam, to
niewiarygodnie piękna i przejmująca lektura!
ISBN:
978-83-7557-129-5
Liczba
stron: 649
600 stron jednego dnia? No, to już wystarczająca rekomendacja :D
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam, bo zwykle udaje mi się przeczytac dużo, duzo mniej :)
UsuńWow! To rzeczywiście musi być fantastyczna powieść skoro tak w rekordowym tempie ją przeczytałaś. Już zapisuje sobie jej tytuł i rozejrzę się w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńPrzeczytać tak obszerną książkę jednego dnia to naprawdę niezła rekomendacja.
OdpowiedzUsuńSporawa z tego co widzę, ale nadrabia tematyką: o takiej się jeszcze nie spotkałam, ogromnie mnie zaciekawiłaś, więc koniecznie muszę poszukać :) Właśnie, dokąd zmierza nasz świat...
OdpowiedzUsuńHheehe... Ja często mam takiego czytelniczego speeda:P
OdpowiedzUsuńA książkę chętnie poznam:)
Pozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
To chyba często trafiasz na wspaniałe książki :)
UsuńWystarczyło napisać "600 stron w jeden dzień" i byłoby wiadomo, że WARTO! :)
OdpowiedzUsuńSą książki, o których po prostu trzeba napisać więcej ;] ta recenzja i tak była niemalże dwa razy dłuższa w pierwotnej wersji...
UsuńTa wizja przyszłości chyba jest tym bardziej ciekawa, że taka ... prawdopodobna. Interesujące, naprawdę :)
OdpowiedzUsuń