Nigdy nie
robiłam rocznych podsumowań, ale w tym roku postanowiłam to
zmienić. Przeczytałam nie aż tyle książek, ile zamierzałam,
lecz swoje minimum wykonałam. Nie będę zamęczać was statystykami
bloga, które i tak was nie interesują, bo mało obchodzą nawet
mnie ;) Czasami gubiłam zainteresowanie książkami przez różne
życiowe sprawy, lecz potem i tak udało mi się do nich powracać, a
blog trwa już czwarty rok. Udało mi się skończyć studia pracą
magisterską, która była mocno powiązana z rynkiem książki i
zapewniła mi dużo zabawy, a zarazem wiele nauczyła w trakcie
poszukiwań materiałów do niej. W tym roku chyba nie doznałam
książkowego szoku jakąś powieścią, choć przy wielu mile
spędziłam czas. Zweryfikowałam i uaktualniłam listę książek,
które chcę przeczytać i odkurzyłam i uporządkowałam swoja
biblioteczkę. Chętnie powspominam jeszcze książki, które mocno
odcisnęły się w mojej pamięci – zarówno w złym, jak i w
dobrym sensie. Poniżej przedstawiam wam moje, bardzo subiektywne
opinie.
Największe
pozytywne zaskoczenie:
Martin
Abram "Quo vadis. Trzecie tysiąclecie"
Przyznałam
już, że książek o charakterze religijnym nie czytam. Choć to
uwspółcześniona wersja wielkiego dzieła, i tak bałam się, że
szybko się zniechęcę i wynudzę. Społeczeństwo przyszłości
przekonało mnie jednak do siebie bardzo szybko. Historia niby ta
sama, a jednak jakoś całkowicie inna... Pouczająca i wzbudzająca
wielkie emocje.
Największe
rozczarowanie:
"Dom
Tajemnic" Chris Columbus, Ned Vizzini
Książka,
która była bardzo mocno promowana swoim związkiem z "Harrym
Potterem". Pozytywna opinia J.K. Rowling na okładce i
oczywiście fakt, że bardziej rzucało się w oczy jej nazwisko niż
nazwiska autorów – jak dla mnie zwyczajna manipulacja, a wystąpiła
ona tylko w polskim wydaniu. Książka „...Potterowi” nie dorasta
do pięt. Tak, jak Rowling stworzyła coś ponadczasowego i poza
przedziałami wiekowymi, tu otrzymaliśmy raczej jedną z wielu
powieści dziecięco-młodzieżowych, która - poza kilkoma dobrymi
pomysłami – nie miała w mojej opinii wiele do zaoferowania.
Najbardziej
oczekiwana książka:
Beth Revis
"Milion słońc"
Na drugi tom
"W otchłani" Beth Revis czytelnicy musieli czekać półtora
roku. Zwykle nie pamiętam o kontynuacjach, a przy tej książce co
chwilę sprawdzałam datę premiery. Pierwsza część bardzo mi się
podobała. Książka dla młodzieży napisana z klasą i pomysłem.
Druga już nie zachwyciła tak mocno, dlatego trzeciej części tak
niecierpliwie wyczekiwać już nie będę, ale i tak przeczytam na
pewno.
Najlepsza
ekranizacja:
"W
pierścieniu ognia"
Przyznam, że
w tym roku nie miałam do czynienia z wieloma ekranizacjami.
Oglądając filmy, rzadko skupiam się na nowościach, za to zdarzyło
mi się zahaczyć o starocie, jak "My, dzieci z dworca Zoo"
czy "Czekolada". Z tegorocznych produkcji podobał mi się
też "Intruz" (nie czytałam książki, bo nie jestem fanką
Meyer), który naprawdę mnie zaskoczył czymś świeżym i ciekawym.
To jednak na kolejną część "Igrzysk..." czekałam
najmocniej i się nie zawiodłam. I już wyczekuję "Kosogłosa"!
Nie
zdążyłam przeczytać:
Stephen
King "Doktor Sen"
Oczywiście
książek, które czają się na półce od dawna jest wiele, a
jeszcze więcej jest tych, które chciałam, a nie zdążyłam
przeczytać. „Doktora Sen” przeczytać chciałam bardzo i
niejednokrotnie zastanawiałam się nad jego zakupem. Wciąż nie
posiadam jednak na swej półce „Lśnienia”, który dawno temu
czytałam pożyczony od znajomego. Posiadanie drugiej części bez
pierwszej mi nie pasowało. Mam nadzieje, że w tym roku dorwę
pakiet obu książek w dogodnej dla mnie cenie.
Odkryty
wspaniały autor:
Elżbieta
Cherezińska za cykl "Północna droga"
Nie sądziłam,
że w Polsce mamy tak genialnych autorów, jak ta pani. Jej książki
zachwycają, są wciągające i dopracowane do ostatniego zdania.
Autorka genialnie tworzy bohaterów i buduje historię tak, że aż
nie chce się odkładać książki, dopóki się jej nie skończy. A
potem? Zostaje tylko niecierpliwe oczekiwanie na ciąg dalszy. Jej
książki rozgrywają się potem w głowie wciąż na nowo...
Najbardziej
niedoceniona książka:
Nerea Riesco "Ars Magica"
Znając moje upodobanie tematyką czarownic, nic dziwnego, że ta
książka wywołała moje pozytywne wrażenia. Opinie ma raczej
średnie i trochę obawiałam się po nią sięgać. A jednak.
Przeczytałam jednym tchem, nauczyłam się znowu czegoś nowego o
tamtych czasach (i to dzięki powieści, a nie książce naukowej!).
Bardzo fajna i bardzo niedoceniona.
Ulubiona książka tego roku:
"Ja jestem Halderd" Elżbieta Cherezińska
Nie zastanawiałam się długo, która książka w tym roku wywarła
na mnie największe wrażenie. To właśnie ta powieść zaprzątała
mój umysł na długi czas, a bohaterowie pozostawali wciąż żywi w
moim umyśle jeszcze długo po zakończeniu książki. Genialnie
napisana, cudowna i warta odkrycia przez każdego czytelnika. Żałuję,
że w tym roku przeczytałam tylko jedną część cyklu.
. . . . . . . . . . .
A jak wasze czytelnicze wrażenia po roku 2013? Co was urzekło
najbardziej, a co zawiodło? Podzielcie się tym ze mną :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Dwa dni temu miałam okazję obejrzeć druga część "Igrzysk śmierci" i również jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńchyba muszę się rozejrzeć za Ja jestem Halderd :) trudno mi wybrać ulubioną książkę 2013 roku, ale na pewno największe wrażenie zrobiły na mnie takie tytuły jak: Chłopiec w pasiastej piżamie, Jane Eyre, Las Zębów i Rąk, Motyl, Tysiąc wspaniałych słońc, Dziewiętnaście minut i Cichy wielbiciel, rozczarowań też znalazło się kilka, ale nie będę ich rozpamiętywać :)
OdpowiedzUsuńNie robię nigdy podsumowań, więc teraz na ,,gorąco'' nie jestem w stanie powiedzieć, która książka zrobiła na mnie najlepsze i najgorsze wrażenie.
OdpowiedzUsuńJa nie robię podsumowań, gdyż tego nie lubię. Rok 2013 był dla mnie wielce udany pod względem czytelniczym. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńWstyd, ale żadnej z tych książek nie miałam w rękach- nadrobię w 2014 :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach więcej Kinga niż ostatecznie udało mi się przeczytać, ale nic straconego - nadrobię w tym roku ;) Ogólnie to cieszę, że czytałam więcej niż w poprzednich latach i sięgałam po różnorodne książki ;)
OdpowiedzUsuń