24 kwietnia 2012
"Arabska pieśń" Leila Aboulela
Arabska pieśń
Leila Aboulela
Wydawnictwo Remi, 2011
Kultura muzułmańska jest jedną z bardziej fascynujących. Tu wciąż odkrywamy coś nowego, bo tak bardzo dzieli się od tej, w której my żyjemy. Zawsze dobrze jest poznać świat, który jest nam obcy, zrozumieć mentalność tych ludzi nam nieznanych, żyjących w tak pięknym i absurdalnym miejscu naraz.
Historia zamożnej rodziny Abuzajdów, która z pozoru ma wszystko. Mahmud, głowa rodziny, która chce trzymać wszystko pod kontrolą, udaje, że nie zauważa konfliktu narastającego pomiędzy swoimi dwoma żonami. Postępową Egipcjanką Nabilah i Wahibą, żyjąca zgodnie z tradycją Sudanką. Dodatkowo w rodzinie pojawiają się inne trudności, z którymi rodzina nie do końca potrafi sobie poradzić. Zwłaszcza, gdy napięcie między kolejnymi osobami niepokojąco rośnie.
Książkę chciałam przeczytać odkąd po raz pierwszy o niej usłyszałam kilka miesięcy temu. Historia o tak dwóch odmiennych postawach po prostu musiała być fascynująca. Kultura muzułmańska kojarzy mi się do dziś głównie z tymi restrykcyjnymi, tradycyjnymi zasadami. Tutaj mamy dwie strony, całkowicie odmienne, może dlatego tak interesujące.
Mimo ciekawie zarysowanej historii, to nie jest to, co nam obiecywano. Tutaj konflikt pomiędzy tymi dwoma kobietami nie był wcale tak mocno nakreślony, jak można by się tego spodziewać. Oczywiście występowały kłótnie, burzliwe wymiany poglądów, ale nie były one tematem przewodnim. Te dwie postacie były gdzieś z boku, a na pierwszy plan wysuwał się wypadek młodego członka rodziny, Nura, który został ciężko poszkodowany. Potem wczytywaliśmy się w uczucia Soraji, młodej dziewczyny, której ojciec nie zgadza się na małżeństwo z kalekim chłopcem. Dopiero potem, na trzecim miejscu można by usytuować opowieść o odmiennych postawach kobiet.
Z jednej strony to coś całkowicie innego, niż oczekiwałam. Z drugiej to nadal ciekawa opowieść o młodym mężczyźnie, który, pomimo przeciwności, nadal dąży do spełnienia swoich marzeń o byciu poeta. Czytało się to przyjemnie, jednak nie było to nic zachwycającego i szczególnego. Tak naprawdę temat przewodni mógłby pojawić się w każdej innej kulturze, także europejskiej, a nie był szczególnie charakterystyczny dla muzułmańskiej.
Jestem trochę zawiedziona, że książka nie do końca przedstawia to, co miała. Poza tym interesująca, z tłem burzliwym i pełnym emocji. Dla mnie jednak niewystarczająca...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię takie "arabskie" historie, choć jakoś niezbyt często trafiają do mojej biblioteczki. Muszę to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię tego typu historie... :) Przede mną "arabska perła" :)
OdpowiedzUsuńNawet mimo tych kilku "niedomówień" (że tak to nazwę) z chęcią sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i miło ją wspominam:))
OdpowiedzUsuńTaka tematyka mnie interesuje, a o książkę już dawno słyszałam i przymierzam się do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nn [second-live-books.blogspot.com] :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką tematykę! Moja mama ostatnio kupiła "Listy do moich córek" i wydaje mi się, że należy właśnie ona do arabskiej tematyki. Jak przez nią przebrnę to może i za tą się zabiorę. xD
OdpowiedzUsuń