22 maja 2014

Rozdanie urodzinowe!

Tak się jakoś zdarzyło, że z okazji trzecich urodzin tegoż bloga pojawiły się wokół mnie pewne książeczki... Pomyślałam sobie - po co mam je trzymać, próbując wyłuskać odrobinę czasu na czytanie (nadrabianie zaległości w ilości kilkudziesięciu książek!) skoro mogę dać je komuś, kto pochłonie je od razu :)

Książek tych jest kilka, a ile dokładnie? Tego jeszcze nie wiem. Zobaczymy, jak będzie wyglądać zainteresowanie w kolejnych rozdaniach. Mam nadzieję, że co kilka tygodni (2-3) uda się rozdać książeczki tak, by wszyscy byli zadowoleni!

Zasady:

1. Zainteresowani wyrażają chęć wzięcia udziału w konkursie w komentarzu pod tym postem

2. Wszyscy zostawiają swój adres mailowy.

3. Wyłonienie zwycięzcy odbędzie się poprzez wylosowanie jednej osoby spośród wszystkich zgłaszających się za pomocą niezawodnej już "maszyny losującej".


4. Zgłaszanie się trwa od dziś, tj. 22.05.2014 r. do 05.06.2014 r. do końca dnia. Informacja o zwycięzcy pojawi się na blogu. Zwycięzca o zdobyciu nagrody zostanie poinformowany mailowo.

Nagrodą w pierwszym rozdaniu jest książka


Zapraszam :)

Dodatkowe losy (nieobowiązkowe)
+1 los za obserwowanie bloga
+1 los za "lajka" na fanpage'u strony
+1 los za zamieszczenie informacji w jakiejkolwiek formie o rozdaniu na swoim blogu/fanpage'u. 
Proszę mnie poinformować, pod jaką nazwą obserwujecie/lajkujecie, jeśli różni się ona od tej, podanej w bloggerze/google+ oraz o zamieszczeniu informacji u siebie.


EDIT/ 07.06.2014
 Maszyna losująca wybrała! 

Gratuluję :)
Dziękuję wszystkim za udział. Już za kilka dni odbędzie się losowanie kolejnej książki!
Zapraszam! 

16 maja 2014

„Niezgodna” Veronica Roth - książka i adaptacja filmowa

Veronica Roth
Niezgodna
Wydawnictwo Amber 2012

„Niezgodna” to książka, na której przeczytanie czekałam dość długo. Wiele słyszałam jej porównań do "Igrzysk śmierci", które bardzo lubiłam, a jednak to zadziałało na niekorzyść - nie przepadam za powtarzalnością w literaturze. Potem ktoś tłumaczył mi, że te książki tak naprawdę nie mają ze sobą nic wspólnego. Postanowiłam więc ją kupić, a dziś wewnątrz, na pierwszej stronie czytam opinię New York Timesa, mówiącą, że obie powieści „przemawiają do wyobraźni swoją oryginalnością i postaciami bohaterek-narratorek; nie konwencjonalnych miłych dziewczynek, lecz twardych ostrych młodych kobiet. Obie zaczynają od publicznego rytuału, który zdeterminuje ich przyszłość. I obie muszą wziąć udział w krwawej walce, która rozgrywa się na oczach wszystkich.” Podobieństw więc wydaje się być wiele. Czy mamy tu do czynienia z drugą Katniss, która chce zmienić dziwny porządek, który został ustalony w jej świecie? Czy znajdziemy tu jeszcze coś nowego?

Beatrice Prior wreszcie będzie mogła zdecydować, kim chce być. Czy rzeczywiście należy do Altruizmu, chce pomagać innym i poświęcać się dla nich, ograniczać swoje pragnienia i tłumić swoją osobowość? A może jest Nieustraszona? Waleczna, dzielna i silna? Rodzice wychowali ją i jej brata w Altruizmie, jednak teraz nadchodzi czas ich decyzji. W której frakcji chcą się znaleźć? O tym, do której pasują najlepiej, do Altruizmu, Serdeczności, Prawości, Nieustraszoności czy Erudycji, zadecydują testy predyspozycji. Potem nastąpi czas ich ostatecznego wyboru. Zdarzają się jednak wyjątki, gdzie ten wybór wcale nie jest taki prosty. Jeśli nie pasujesz do żadnej z frakcji, stajesz się bezfrakcyjny - odizolowany od społeczeństwa, bez szans na godne i dobre życie. Jeśli natomiast łączysz w sobie cechy kilku grup, stajesz się niezgodny. I od tego momentu jesteś wrogiem ustanowionego ładu oraz porządku i musisz zostać wyeliminowany.

Przyznam, że najpierw obejrzałam film. Z zasady tego nie robię, a jednak wciąż nie miałam książki, a ekranizacja już była w kinach. Zrobiłam więc wyjątek. Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać, ponieważ nie czytałam wcześniej recenzji tego filmu, nie wiedziałam też dokładnie, o czym on opowiada poza pewnymi ogólnikami. Moje wrażenia po wyjściu z kina były jednak raczej pozytywne. Aktorzy ciekawi, fabuła nie wciągająca, choć budząca pewne wątpliwości, akcja wartka i zaskakująca, nie oszczędzająca krwi i blizn. Ogólne wrażenie - miło spędzony, niestracony czas.

Kiedy sięgnęłam po książkę, szybko zrozumiałam, jak wiele poczynili twórcy filmu, nadając mu koloru. „Niezgodna” w wersji Veroniki Roth już mnie tak nie zachwycała. Wiele scen było zbędnych. Zrozumiałam, że nielogiczności i niedopowiedzenia w filmie mają swoje źródło już w powieści. Niektóre wypowiedzi bohaterów przypominały wczesnoszkolne rozmowy, przez co książka wydawała się być skierowana do znacznie młodszego pokolenia niż adaptacja. Na ekranie nie czujemy tego, że to historia dla nastolatków. Omija on też zresztą sceny, które były słabe i zwyczajnie dziecinne. Książka nie jest tak dobra, chociaż czyta się ją szybko. Jest to bardzo lekki język, stworzony stricte dla young adult. Ekranizacja rzeczywiście nadaje całej historii barw i głębi. Na ekranie to wszystko ma sens.

Nie można stwierdzić, że nie widać tu podobieństwa do”Igrzysk śmierci”. Obie powieści opierają się o jakieś zepsucie społeczeństwa, rozrywkę z cierpienia słabszych, próbę zawładnięcia ludźmi poprzez kontrolę i sztywne zasady. Mamy tu też nastolatkę, młodą waleczną dziewczynę, która staje się pionkiem w grze, walczy o życie i o swoją wolność, by wreszcie zawalczyć o wszystkich, którzy nie potrafią obronić się sami. Jest jednak między nimi jedna zasadnicza różnica. O ile Suzanne Collins napisała wspaniałą, przejmującą trylogię, o tyle Veronica Roth miała szczęście, że jej powieść zekranizowano i podkoloryzowano tak, by stworzyć coś ciekawego. Jestem zawiedziona lekturą i zaciekawiona adaptacjami kolejnych części. Odłożyć na półkę i zapomnieć. A film chętnie zobaczę raz jeszcze.

Niezgodna [Veronica Roth]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

12 maja 2014

Angielski w karteczkach - fiszki do nauki języka

Angielski w karteczkac
Słownictwo dla średnio zaawansowanych cz. 1
Compagnia Lingua

Wkarteczkach.pl

Odkąd pamiętam zawsze lubiłam uczyć się języków. Moim ulubionym, a zarazem najprostszym dla mnie przez wszystkie lata szkolne był angielski. Uczyłam się jednak też innych języków i zawsze poszukiwałam najlepszej metody, która pomogłaby mi zapamiętać jak najwięcej słów. W końcu postanowiłam poeksperymentować z fiszkami - karteczkami służącymi do nauki. Doświadczenie w tej dziedzinie, choć wcześniej w innym języku niż angielski, pozwoliło mi skusić się także na karteczki Compagnia Lingua. Wybrałam fiszki dla średnio zaawansowanych, mając nadzieję na solidną powtórkę słownictwa. Poziom kursu dla średnio zaawansowanych to Preliminary English Test (PET) oraz B1 Rady Europy.

Na stronie wydawnictwa www.wkarteczkach.pl znaleźć możemy fiszki do nauki hiszpańskiego, angielskiego, niemieckiego oraz francuskiego na różnych poziomach znajomości języka. Można więc z łatwością skorzystać z przedstawionej nam oferty, korzystając z fiszek odpowiednich do naszego poziomu. Ponieważ karteczek w pudełku jest naprawdę dużo, każdy poziom podzielony jest na kolejne części. Można je zamówić także jako komplet.

W pudełku poza fiszkami znajdowała się też płyta CD z nagraniami słówek i zdań do nauki ze słuchu, etui wraz ze smyczą na karteczki oraz cztery kolorowe przegródki: uczę się, do nauki, powtarzam oraz umiem. Przegródki pozwalają łatwo oddzielać od siebie opanowywany materiał oraz ten, którego dopiero zamierzamy się nauczyć.

Fiszki podzielone są na 24 kategorie - od kolorów i kształtów, przez słówka związane z polityką i państwem aż po człowieka, ciało i zmysł. Przy odpakowaniu zauważyłam jednak, że karteczki nie były uporządkowane w sposób, który ułatwiłby naukę, dlatego od razu ułożyłam je zgodnie z kategoriami. Zajęło to trochę czasu, bo fiszek jest naprawdę dużo! Odrobinę zawiłe są dla mnie oznaczenia numeryczne karteczek, których trudno szuka się na płycie. Do karteczek ze słówkami dołączone są także puste kartoniki, na których możemy zapisywać własne słownictwo.

Na każdej karteczce - a jest ich aż tysiąc! - odnajdziemy:
  • z jednej strony: obcojęzyczne słówko, jego numer, który odpowiada temu na płycie, przykładowe zdanie z użyciem słowa, oznaczenie do jakiej kategorii słowo należy oraz poziom trudności wybranych fiszek;
  • z drugiej strony: polskie słówko i przykładowe zdanie z jego użyciem (takie samo jak w wersji obcojęzycznej).

Zawsze uważałam, że fiszki to bardzo dobry pomysł, choć na pewno nie zastąpi nauki tradycyjnej. Sama jednak nie raz zapisywałam słówka na karteczkach, wiedząc, że tak lepiej je zapamiętam. Chociaż te fiszki z założenia uczą też gramatyki, słówek pochodnych i kolokacji, to nadal lepsze rozwiązanie dla osób, które raczej mają już jakieś pojęcie o danym języku. To za to świetny sposób na naukę i systematyczne utrwalanie słówek, które szybko pozwoli wzbogacić zasób posiadanego słownictwa, oraz lepiej i płynniej mówić w nowym języku. Polecam wszystkim tym, którzy potrzebują łatwego, ciekawego i efektywnego sposobu na naukę.

 

6 maja 2014

Akademia Wampirów - ekranizacja

Akademia wampirów
czas trwania: 1 godz. 44 min.
gatunek: Fantasy, Komedia, Akcja
premiera: 21 marca 2014 (Polska) 7 lutego 2014 (świat)
reżyseria: Mark Waters
scenariusz: Daniel Waters

Przyjaźń jest wieczna – takim hasłem zamierzali przyciągnąć nas do siebie twórcy „Akademii wampirów” – ekranizacji serii książek autorstwa Richelle Mead o tym samym tytule. Cykl tworzy sześć części, a pierwszy tom zagościł w polskich sklepach w 2010 roku. Już od miesięcy mogliśmy podziwiać pierwsze trailery, zdjęcia z planu, od dawna znaliśmy obsadę filmu. Wreszcie 7 lutego 2014 roku odbyła się światowa, a 21 marca polska premiera. Reżyserem produkcji był Mark Waters („500 dni miłości”, „Zakręcony piątek”, „Wredne dziewczyny”), a scenarzystą jego brat Daniel Waters („Powrót Batmana”, „Człowiek demolka”). 


Na ten film musieliśmy naprawdę długo czekać. Jakie są wrażenia fanów serii książek Richelle Mead? Czy zawiedli was aktorzy, fabuła? Sądzę, że w wiele opinii na temat filmu wyolbrzymiają cechy, które nie do końca są prawdziwe. Czytelnicy Mead znali fabułę książki - w ekranizacji nie było wiele zmian. Jeśli już się one pojawiały, nie były znaczące. To książka dla młodzieży, young adult fantasy, które z zasady cechuje się uproszczeniem odpowiednim dla przewidywanej grupy odbiorców. Aktorzy spisali się nie najgorzej, scenariusz filmu był dość wierny, a dodatkowo twórcy uraczyli nas pewną dozą humoru, której w powieściach Mead nie było.

Nastawiałam się na naprawdę zły film - otrzymałam całkiem ciekawą ekranizację o wampirkach stworzoną stricte dla młodzieży. Jakie są wasze wrażenie, czytelnicy i widzowie "Akademii wampirów?" :) Podzielcie się opiniami!