29 lipca 2013

Cykl: High 5: Pięć książek na wakacje #1

Dla niektórych połowa wakacji już minęła, studentom jedna trzecia, a urlopowicze korzystają ile się da. Słońce grzeje, plaże są oblegane, leżak i książka to spełnienie marzeń. A co wy czytanie w wakacje? Często najlepiej sprawdzają się książki lekkie, które pozwolą nam odpocząć, zrelaksować, oderwać myśli od codzienności. Długo zastanawiałam się, co sama najchętniej czytam w takie dni. Przedstawiam Wam moją bardzo wakacyjną piątkę, którą sama poleciłabym innym :)

ZAKLĘTA M. Olszańska
Wychowywana w środku lasu przez ekscentryczną zielarkę dziewczynka nie ma pojęcia o istnieniu innych ludzi. Wzrasta wśród drzew, ziół - posłuszna prawom natury, żyjąca w idealnej harmonii ze wszystkim, co ją otacza. Opiekunka za wszelką cenę próbuję uchronić ją przed zepsutym, zgorzkniałym światem ludzi, pragnąc uczynić z niej istotę czystą, nie zabrudzoną kłamstwem cywilizacji. Uważa, że trzymając dziewczynkę z dala od jej gatunku, daje jej szansę na lepsze życie. Ale czy ma rację? Co się stanie, kiedy dziecko lasu na własną rękę zacznie poznawać ten inny świat? -> Recenzja
Dlaczego? Za baśniowy świat


SEKRETNY JĘZYK KWIATÓW V. Diffenbaugh 
Osiemnastoletnia Victoria zaczyna teraz dorosłe życie. Chce być florystką i dostaje pracę w kwiaciarni, gdzie przygotowuje bukiety o specjalnym znaczeniu, pomagające klientom w wyrażaniu wielu dobrych uczuć. Sama jednak nie chce o nich słyszeć, nie wierzy w nie, nie rozumie. Gdy spotyka Granta, który również zna język kwiatów w dziewczynie rozkwitają wcześniej nieznane uczucia. „Sekretny język kwiatów” jest pasjonującą opowieścią o odkrywaniu prawdziwych sensów, znaczeń i intencji, odbieranych inaczej przez każdego z nas. -> Recenzja
Dlaczego? Za kwiaty i miłość
KLUB MATEK SWATEK E. Stec
Martwisz się, że Twoja córka jeszcze nie ma męża, że Twój syn wciąż jest kawalerem? Zgłoś się do Klubu Matek Swatek - już wkrótce Twoje dziecko "przypadkowo" pozna kilka osób, w których może się zakochać. Beata - matka Anki, ponad trzydziestoletniej panny - postanawia działać. Korzysta z pomocy Klubu Matek Swatek. Nie wie, że jej córka już w dniu przeprowadzki do nowego mieszkania poznaje dwóch przystojnych mężczyzn. Jeden jest Anką wyraźnie zainteresowany, drugi... jeszcze bardziej. Tylko czy ich intencje są szczere? I czy intrygi Klubu Matek Swatek nie zniszczą rodzących się uczuć -> Recenzja
Dlaczego? Za kobiecą intrygę


OBUDZIĆ SZCZĘŚCIE S. Wiggs
Na pierwszy rzut oka Sarah prowadzi bajkowe życie, a w rzeczywistości nie znosi pochmurnego i zimnego Chicago, nie umie porozumieć się z mężem, w dodatku mimo usilnych starań nadal nie może zajść w upragnioną ciążę.
Pewnego deszczowego dnia Sarah dowiaduje się, że mąż ją zdradza. Rozgoryczona i zraniona rzuca wszystko i jedzie do rodzinnego miasteczka w Kalifornii. Jednak zamiast użalać się nad sobą, powoli nabiera dystansu do swoich problemów. Pragnie rozpocząć wszystko od nowa, poszukać drugiej szansy na szczęście. -> Recenzja
Dlaczego? Za pokazanie drogi do szczęścia


KRÓLOWA LATA M. Marr
Siedemnastoletnia Aislinn widzi wróżki od urodzenia. Te potężne i groźne istoty przechadzają się niewidoczne w świecie śmiertelników. Dziewczyna przestrzega zasad gwarantujących jej bezpieczeństwo, jednak nagle okazuje się, że to nie wystarczy. Musi zmierzyć się z podstępnym, ale niestety pociągającym Królem Lata… Stawką tej ryzykownej gry będzie całe jej życie. Intryga wróżek, miłość śmiertelników i starcie pradawnych zasad ze współczesnymi pragnieniami splatają się w tej zdumiewającej opowieści. Pierwszy tom serii o mrocznym i zmysłowym świecie wróżek. To lektura dla tych, którzy potrafią poddać się wyobraźni.
Dlaczego? Za świeżość i wróżki 



A co Wy polecilibyście znajomym na wakacje? Co Wam czyta się w te upalne dni najlepiej i dlaczego własnie te książki? Piszcie! A nóż ktoś znajdzie tu coś dla siebie :)

Cykl: Co w książce gra: Carrie #2

Nowa Carrie
Całkiem niedawno pisałam o ekranizacjach książek młodzieżowych, które cieszą z pewnością niejednego czytelnika. Sama zawsze z wielką niecierpliwością oczekuję kolejnych filmów, na podstawie ulubionych książek. Gorzej, gdy najpierw obejrzę film, a książka samotnie stoi na półce, czekając i czekając... Do dziś nie obejrzałam Harry'ego Pottera - no może jedną czy dwie części, ale na kolejne nałożyłam sobie szlaban. Jeśli na mojej półce pojawią się wszystkie tomy, wezmę się za czytanie, a potem urządzę długi maraton. Kolejność musi być zachowana. Wolę zaskakującą mnie książkę niż film.

W drugą stronę wszystko działa zawsze dużo sprawniej. Zamykasz lekturę, myślisz o niej przez kilka następnych dni i nocy, a potem włączasz film, by utwierdzić się w przekonaniu, że to świetna historia - nawet, jak scenarzysta pozmieniał kilka faktów, a aktorzy wyglądają inaczej niż ci w naszej wyobraźni. Z taką konkretyzacją postaci zawsze miałam problem - zwykle różnili się oni zbyt bardzo i to było jak wchodzenie do zupełnie innej opowieści.

Sissy Spacek, czyż nie wspaniała?
Najczęściej pojawiającymi się ekranizacjami są chyba te do książek Stephena Kinga. Oglądając wszystkie po kolei, odnoszę wrażenie, że czasami lepiej, gdyby zostawili je w spokoju. No cóż, King, jak to King, robi horror ze wszystkiego, a film nie zawsze potrafi oddać grozę sytuacji. Kiedyś kinematografia cechowała się ogromną prostotą i - choć samo to w sobie miało swój urok - trudniej było o realistycznie wyglądające efekty specjalne. Dziś - robią, co mogą - a nadal częściej wychodzi śmiesznie niż strasznie.

Nic tutaj nie jest regułą, bo i lepsze i gorsze pomysły naszego mistrza grozy widzieliśmy na ekranie, czy to sprzed 30 lat czy sprzed kilku. Tym, na co teraz liczę, jest "Carrie".

Wielu z Was mogło widzieć pierwszą "Carrie", sprzed prawie 40 lat. Jedni mówią, że brak pewnych narzędzi w tamtym czasie, stworzył dziwną, nierzeczywistą odsłonę, która nijak nie potrafi wstrząsnąć odbiorcą. Dla mnie to kwintesencja Kinga, a Sissy Spacek w głównej roli zachwyca mnie do dziś. Dużo bardziej boję się o remake, który pojawić ma się w październiku tego roku. Chociaż bardzo lubię Chloë Grace Moretz, odtwórczynię roli tytułowej (między innymi za "Kick-ass" i "Pozwól mi wejść" - choć ten do pięt nie dorasta oryginalnej, szwedzkiej wersji "Låt den rätte komma in"), nie widzę w niej Carrie. Boję się, że wyjdzie z tego kolejny młodzieżowy film o trudnym życiu nastolatki zamiast rasowego horroru, wyrwanego z wyobraźni Kinga.

Do kina wybiorę się na pewno, choćby po to, by zobaczyć Julianne Moore na dużym ekranie. A co z tego wyjdzie - dowiemy się 18 października!


28 lipca 2013

"Przekleństwo rasy" Rafał Górniak

Rafał Górniak
Przekleństwo rasy
Wydawnictwo Videograf 2013

Rafał Górniak to człowiek wielu pasji, na co dzień prawnik zakochany w historii. Pielęgnuje swoje zainteresowania literaturą, biologią ewolucyjną i demografią. Ta wiedza w połączeniu z talentem tworzenia pozwoliła mu napisać powieść fantasy o mocno dopracowanym i skomplikowanym świecie Elfów i Ludzi. Debiut literacki autora już pnie się na szczyt listy bestsellerów Empiku w kategoriach fantasy, a książka nie bez przyczyny powoli zaczyna zbierać same pozytywne recenzje.

Młody chłopak, Adam boryka się ze zdrowotnymi problemami. Dopadły go już anemia, arytmia serca czy bezdechy, przez które ciągle jest o krok od śmierci. Trafia do szpitala, który - jak ma nadzieję - przyniesie mu zdrowie i odpoczynek. Pewnego dnia odwiedza go jednak tajemnicza postać - nieznajomy mężczyzna, który sam budzi zaufanie, choć to co mówi, napawa niepokojem. Przedstawia się jako Elf i zamierza zabrać Adama na spotkanie ze swoją Królową. Chłopak musi wziąć udział w misji, która ma uratować elfią krainę, załagodzić polityczne walki i rozwikłać skomplikowane intrygi.

Powieść w świetny sposób przedstawia morze zawiłych postaci, które starają się walczyć o swoje dobro, choć różnie rozumiane. To cały szereg problemów mieszkańców krainy, którzy nie potrafią żyć razem w zgodzie i ciągle dochodzi między nimi do poważnych spięć. Autor w powieści opisał wiele różnorodnych charakterów, z których każdy ma głęboką, zmienną osobowość i zdolność popełniania błędów, niezależnie od tego, po której stronie stoi. Książka to także bogate opisy historii i ewolucji mieszkańców, a także przejawy niechęci wobec drugiej rasy.

Opowieść już od początku zachwyca prostym i przejrzystym językiem, który doskonale sprawdza się w prezentowaniu zawiłych, skomplikowanych wydarzeń, misternie stworzonego świata i złożonych osobowości. To doskonale stworzony świat, który jest dopracowany w każdym calu i potrafi wciągnąć czytelnika w sam środek konfliktu, oferując kilka godzin przyjemnie spędzonego czasu. Autor zadbał o wszystko - włączając w to nawet elementy elfiego i staroelfiego języka, które często w książce przywołuje.

Przekleństwo rasy to bardzo dobra książka, którą przeczytałam z wielką przyjemnością, choć niezbyt często zdarza mi się sięgać po literaturę fantasy. Tutaj jednak moje czytelnicze wymogi zostały zaspokojone. Nie sposób nie zachwycić się tą historią, bo widać ile wiedzy, serca i czasu autor włożył w jej stworzenie i dopieszczenie każdego szczegółu. Czasem brakowało mi tu bohatera, który zdobywa czytelnicze serca i przejmuje kontrolę nad historią. Losy Adama, elfiego świata i konfliktów są zajmujące, każda rasa intryguje swoją złożonością, jednak wszystkie postacie mają równy udział w całej powieści. Bohaterowie bywają źli i dobrzy, delikatni i brutalni zarazem. Może jednak i to jest zamierzonym, świadomym zabiegiem autora, który ma pokazać, że wobec pragnień wszyscy są równi, niezależnie od swojego pochodzenia i wyglądu.

Fanom fantasy spodoba się na pewno, choć pewnie przypadnie do gustu i czytelnikom lubującym się w dobrych, dopracowanych książkach, gdzie nic nie jest lekkie i nieskomplikowane. Po takie historie warto sięgać, bo nie dość, że wciągają bez reszty to uczą i zachwycają. Bardzo dobry kawał polskiej fantastyki, nad którą warto się zachwycać i warto docenić. Autor pozostawia sobie otwartą furtkę na kontynuację powieści, za która ja będę mocno trzymać kciuki!

ISBN: 978-83-7835-175-7
Ilość stron: 509
Cena okładkowa: 34,9 zł

21 lipca 2013

"Wiedźmin (opowiadanie)" Andrzej Sapkowski

Andrzej Sapkowski
Wiedźmin (opowiadanie)

Andrzeja Sapkowskiego przedstawiać czytelnikom chyba nie trzeba, choć pewnie niektórzy jeszcze sami mieli okazji zapoznać się do tej pory z jego twórczością. Autor popularnej sagi o Wiedźminie z Rivii, choć także wielu innych książek i opowiadań. Ja, rozpoczynając przygodę z jego twórczością, zaczynam od samego początku - opowiadanie "Wiedźmin", debiut literacki pisarza. Co więcej ten egzemplarz dołączony był do gry o tym samym tytule, przy której spędziłam parę ładnych godzin, wczuwając się w świat stworzony przez Sapkowskiego, wcielając się w samego Geralta z Rivii.

Do Wyzimy przybywa białowłosy, tajemniczy człowiek. Od razu zaznacza swoją pozycję wśród miejscowych, zabijając oprychów w tamtejszej karczmie. Jego celem jest jednak zadanie, które zauważył na tablicy ogłoszeń, pochodzące od samego króla, Foltesta. Ten obiecuje nagrodę za odczynienie uroku z jego córki, która przemieniła się w strzygę i od lat zabija mieszkańców. Wielu odważnych próbowało już podjąć się tego zadania, choć bezskutecznie. Wiedźmin wie, że to wyjątkowo niebezpieczna misja, mimo to postanawia wyruszyć do grobowca strzygi.

Opowiadanie o Wiedźminie ukazało się po raz pierwszy w 1986 roku w miesięczniku "Fantastyka". Było jedną z prac przekazanych na organizowany przez czasopismo konkurs, w którym zajęło trzecie miejsce. Później zostało wznowione w zbiorze "Wiedźmin" w 1990 roku oraz "Ostatnie życzenie" w 1993 roku. To krótki wstęp, z którym najlepiej zapoznać się czy to przed samą grą czy przed pozostałymi książkami o Geralcie. Książki wciąż przede mną, choć pierwsza część gry już za mną - i ją ogromnie polecam fanom RPG-ów :)

Sapkowski to lekki styl, który pochlania czytelnika sposobem budowania napięcia i historii. Wiedźmin to bohater dość bezwzględny, który wie czego chce i nie pozwala się zastraszyć. Jego miecz tnie głęboko, a twarz nie zna wzruszenia. Przy takiej historii można się na chwilę zapomnieć i zatopić w tym świecie. Dopracowana historia, napisana z pasją, którą od lat doceniają miłośnicy fantastyki. 



19 lipca 2013

"Połamane skrzydła" Khalil Gibran

Khalil Gibran (Dżubran Khalil Dżubran)
Połamane skrzydła
Wydawnictwo Barbelo, Warszawa 2012

Połamane skrzydła to społeczno-obyczajowa powieść, która powstała w 1912 roku i szybko zyskała miano inspiracji dla powstających na początku XX wieku ruchów emancypacyjnych w krajach arabskich. Autor bestsellerowego Proroka, jednej z najlepiej sprzedających się książek wszech czasów, tym razem skłania do refleksji nad tym, wobec czego człowiek często bywa bezsilny - nad miłością, oddaniem i obowiązkiem.

Salma Karama to piękna dziewczyna, córka bogatego kupca, która stała się ofiarą tradycji obowiązujących w arabskich krajach. Poznaje młodego mężczyznę, syna dawnego przyjaciela swego ojca. Gdy ten pojawia się w jej domu ich oczy spotykają się i oboje od pierwszych chwil wiedzą, że razem tworzą niesamowity i nierozłączny związek dusz. Ręka dziewczyny jest jednak obiecana komuś innemu. Komuś, kto stoi na drodze do jej szczęścia i wolności. Przed Salmą niełatwa droga oznaczona bólem i tęsknotą, która rozdziera jej serce i zamyka w bezwzględnym świecie powinności.

Powieść w barwny choć delikatny sposób porusza problem kobiet w krajach arabskich, które poprzez pozycje swoich ojców, były zmuszane do małżeństw dla celów czysto politycznych i zysku. Tutaj nie ma miejsca na miłość i wolność. Kobieta ma być sługą swojego pana, jak podkreśla to sama bohaterka. To opowieść o miłości, która nie mogła się spełnić, o uczuciu, które nie miało szansy rozkwitnąć, zarazem jednak też o ludziach pogrążonych w niemocy, robiących to, co trzeba, zamiast tego, czego pragnie serce i dusza.

Czytając, zanurzamy się w świecie mocno poetyckim. Tutaj wszystko jest rzeczą niezwykłą. Pierwszym obrazem w oczach ślepca, pierwszym dźwiękiem w uszach głuchoniemego i pierwszym powiewem wolności w życiu wieloletniego więźnia. Świat jest piękny, barwny, niebiańskie są wypowiadane słowa, cudowna jest cisza. Salma porusza się jak anioł, a jej bladość jest cudem. Jej niepewność wdziękiem, a oddanie ideą. Autor używa bardzo wielu epitetów i porównań, którymi stara się oddać słowa tak, by jak najlepiej odzwierciedlały skomplikowane i niełatwe uczucia bohaterów. Są one czystą poezją, choć pisane prozą.

Książka zdecydowanie zbyt szybko przemyka pod palcami. Jest krótka, a zawiera w sobie bardzo wiele ogromnie ważnej treści. Zachwyca i porusza. Autor buduje historię na emocjach i to one odgrywają tu największą rolę. Początkowo trudno było mi przywyknąć; w literaturze współczesnej ciężko spotkać tak urozmaicony i piękny język. Bogactwo figur stylistycznych z początku wydawało mi się odrobinę przytłaczające, gdzieś poza celem powieści, jednak szybko zrozumiałam, że inaczej całego tego bagażu uczuć nie dało się opisać. W efekcie otrzymałam wspaniałą historię ze wzruszającym zakończeniem, opowieść, która uświadamia, że szczęście niestety nie dla wszystkich jest na wyciągniecie ręki.

Spodziewałam się historii odrobinę innej. Oczekiwałam bogatej kultury arabskiej i przedstawiania pozycji kobiet, jak w setkach innych książek. Tutaj jednak dostałam coś całkowicie odmiennego, zaskakującego, co chwyta za serce i zmusza do refleksji nad życiem i hierarchią potrzeb oraz obowiązków człowieka. Zjawiskowa historia, która przedstawia całą gamę uczuć, od tych dobrych dla nas, do tych, których czuć nie chcemy. Wspaniałe wydanie. Przejmująca opowieść. Pozostaje w myślach na długo. Czegóż chcieć więcej?

ISBN: 978-83-933112-1-7
Tytuł oryginalny: Al-Adżaniha al-mutakassira
Przeł. Magdalena Kubarek
Ilość stron: 144
Cena okładkowa: 33 zł

16 lipca 2013

"Szkarłatna litera" Nathaniel Hawthorne

Nathaniel Hawthorne
Szkarłatna litera
Wydawnictwo Dolnośląskie 2005


Purytańskie szkarłatne „A” jako symbol hańby i cudzołóstwa, stało się inspiracją Nathaniela Howthorna dla stworzenia opowieści o kobiecie, która musiała nosić ów znak na swej piersi. Hester Prynne, główna bohaterka powieści, to jedna z najważniejszych bohaterek amerykańskiej literatury. Jej historia była przetwarzana wiele razy w kinematografii, a książka szybko stała się najsłynniejszym utworem pisarza. Szkarłatna litera to druga powieść Howthorna wydana w 1850 roku, która mocno odzwierciedla obsesję autora na punkcie grzechu. W swoich książkach odkrywał nonkonformistyczny charakter purytańskiego świata, umieszczając go w moralnych dylematach.

Mąż Hester Prynne zaginął bez śladu. Podczas jego nieobecności kobieta zachodzi w ciąże i rodzi dziecko, małą Pearl. Teraz musi odpowiedzieć za zdradę, jak wymagają tego od niej mieszkańcy. Zwyczaje nakazują, aby cudzołożnica nosiła na piersi literę „A” (od ang. adultery - cudzołóstwo). Hester z czerwonego sukna wycina literę i przytwierdza do swej sukni. Następnie musi wystawić się na widok konserwatywnej społeczności, godząc się na krzywe spojrzenia, śmiech i ostre słowa. Okryta hańbą nosi odkryty znak na piersi przez kolejne lata, ukrywając imię swego kochanka i wychowując Pearl, która - jak mówi - utrzymuje ją przy życiu, choć zarazem jest też jej karą.
"Niemniej jednak na tych samych ludziach, co o owych sprawach opowiadali, szkarłatna litera wywierała takie wrażenie, jak krzyż na piersi siostry zakonnej: uświęcała tę, co ją nosiła, i pozwalała jej chodzić bezpiecznie wśród wszelkich niebezpieczeństw."
Howthorne przedstawia problem ludzkiej moralności tamtych czasów. Purytanie chcieli stworzyć społeczeństwo idealne. Dążyli do skrajnej moralności, odrzucając wszystkie niewygodne doktryny katolickie. Nic więc dziwnego, że tutaj społeczeństwo mocno reaguje na "występek" Hester - chcą ją wychłostać, napiętnować znakiem na samym czole, chcą jej śmierci. Uważają, że rozpustnica wśród nich ściąga hańbę na wszystkie kobiety. Hester zostaje odrzucona przez społeczeństwo, choć i to podejście podczas trwania powieści mocno ewoluuje, jak i sama Hester. Kodeks społeczny i głęboka religijność stoją na pierwszym miejscu w hierarchii wartości tej społeczności, choć sami nie ukrywają początkowo swej nienawiści wobec kobiety, atakują ją złymi słowami i chcą odebrać dziecko. Szkarłatna litera na piersi Hester ją jednak uszlachetnia, grzech staje się przyczyną edukacji jej duszy. Książka przedstawia społeczeństwo skostniałe, trzymające się sztywno reguł, które upadlają tak naprawdę ich, a nie Hester, bo to społeczeństwo przestaje już czuć cokolwiek.

Do powieści podeszłam z dużym entuzjazmem, choć przyznam, że czytało mi się ją niełatwo. Howthorne stworzył doskonałą historię, spisując ją językiem odpowiednim dla swoich czasów i niełatwym. To minimalna ilość dialogów i cała masa długich opisów, które mogą zniechęcić niezakochanych w klasyce. Autor raczy nas wieloma szczegółami, które potrafią zmęczyć, choć szkoda zrezygnować z takiego powodu z takiej historii. Przyznam, że dużo bardziej odpowiadały mi filmowe wersje tej opowieści, z którymi zapoznałam się już jakiś czas temu. Przekazują samo sedno problemu, cały tragizm tych wydarzeń, lecz w równie dobry sposób, jak sądzę, nie spłycając powieści. Szczególnie polecam Szkarłatną literę z 1926 roku z urokliwą Lillian Gish, popularną aktorką kina niemego tamtych lat w roli Hester. Nie sposób nie pokochać tej historii w tym wydaniu.

Taką książkę warto polecić fanom klasyki, którym niegroźny trudny, ciężki język i skomplikowany styl. Warto poznać tę historię, w której grzech tak naprawdę dotyka każdego. W zasadzie każdy z tego purytańskiego społeczeństwa mógłby na piersi przyszyć swoją literę, która odpowiadałaby jego grzechom. Łatwiej im jednak spoglądać na innych, zapominając, że każdy powinien wykrzesać z siebie odrobinę wielkoduszności, zamiast opierać się jedynie o sztywne, niezłomne zasady. Hester okryła się hańbą, jednak nie okazała się gorsza od pozostałych. Sama potrafiła uczynić dla nich więcej, niż oni wszyscy dla niej jednej.

ISBN: 8373841903
Tytuł oryginalny: The Scarlet Letter
Ilość stron: 203

Wśród pospolitego tłumu, zawsze w owych ponurych czasach chętnego do wyolbrzymiania rzeczy działających na ich wyobraźnię w sposób groteskowy i okropny, krążyła opowieść, która łatwo mogłaby stać się pełną grozy legendą. Twierdzono, że znak ten nie był po prostu skrawkiem czerwonego sukna, barwionego w glinianym naczyniu z farbą, lecz został rozżarzony ogniem piekielnym i gdy tylko Hester wychodziła nocną porą, można było zobaczyć, jak płonie.”

11 lipca 2013

"Po stronie mroku" Agnieszka Hałas

Agnieszka Hałas
Po stronie mroku
Wydawnictwo RW 2010, Poznań 2012
ISBN 978-83-63598-09-9


Agnieszka Hałas do tej pory pozostawała dla mnie anonimowa, choć wielu innym czytelnikom dała się już poznać jako obiecująca autorka kilku książek o tematyce fantasy, a także niejednego opowiadania. Tutaj znów zabiera czytelnika do złowrogiego świata, odsłaniając mechanizmy ludzkich nadziei i niemocy zarazem. Po stronie mroku to zbiór opowiadań, utrzymujących się w silnie mrocznej atmosferze, które poruszają tematykę życia i śmierci, choć także i życia po śmierci.

Książka to dwanaście opowiadań skupiających się wokół jednego miejsca: Szeolu - ziemi umarłych, gdzie nie zaznają oni już żadnej radości. To całe piekło, jakie człowiek może sobie wyobrazić - kłamstwa, manipulacje, kuszenie, ludzie podążający złymi drogami, bo gdzieś, kiedyś popełnili błąd lub odwrotnie - chcieli jakiś błąd naprawić. Opowiadania przedstawiają nam zależność obu stron - Nieba i Piekła, które tak często biorą udział w niebezpiecznych przechadzkach człowieczej duszy poza ciałem.

Autorka porusza wiele problemów, które w umyśle człowieka urastają do ogromnych rozmiarów, niszcząc go od środka, strącając na samo dno, zabierając resztki ufności, że jeszcze coś może się zmienić. To trochę o nadziei, spojrzeniu na człowiecze wybory, na drogi, które się otwierają i czekają tylko na ruch, który ma być przełomowy dla zmizerniałej duszy człowieka. Trochę też o strachu i wiedzy tajemnej, o kłamstwach i manipulacji. Okrucieństwo z delikatnością i zło z dobrem zmieniają się tu co chwilę, choć zwykle i tak wygrywa śmierć. Są tu ludzie samotni i opuszczeni z zaniedbanymi duszami, do których tylko demony wyciągają już rękę.

Świat, w którym autorka umieszcza swoje opowiadania jest precyzyjnie skonstruowany. Czytając ma się wrażenie, że każde słowo, każde określenie, każdy użyty kolor ma tutaj znaczenie i należy do tego mrocznego świata. Przygnębia i napawa niepokojem, doskonale buduje chmurną rzeczywistość, sprawiając, że czujemy się nie tyle czytelnikiem, ile widzem. To język prosty, choć mocno poetycki, jednak ilość odwołań, do rożnych tekstów kulturowych sprawia, że historie są lekkie i czytelne. Mamy tu nawiązania do wierzeń współczesnych, do dawnych mitologii, do obrazów, rzeźb i muzyki.

Autorka ma zdolność kreacji bohaterów, z których każdy zbudowany jest ze specyficznych cech. To także dobrze skonstruowane światy, choć czasem zbyt szablonowe. Ma się wrażenie, jakby niczym nie zaskakiwały i były dokładnie tym, czego czytelnik mógłby oczekiwać. Tam "na dole" słychać dziwne dźwięki, jęki, łomot i krzyki, czuć zapach stęchlizny, praca jest bezowocna i zawsze na marne, a miasta nieustannie spowite mgłą i dymem. Ostatecznie jednak nie sposób nie poczuć mrocznej magii tej złej strony świata i niepokojów bohaterów.

Dla mnie ten zbiór to interesująca pozycja ze względu na przedstawienie tego, co już znamy, lecz w różnych sytuacjach słabości i bezsilności człowieka. Niektóre opowiadania były doskonałe w każdym calu. Artystę, Powrót do ogrodu czy Rytuał Piasku czytałam z przyjemnością. W innych brakowało mi czegoś nowego, kreatywności w budowaniu historii. Wszystkie opierały się na stałych konstrukcjach: bohater umierał i trafiał na dół albo poszukiwał duszy kogoś bliskiego, na koniec i tak zanurzając się w uldze.

Opowiadania są bardzo atrakcyjne, struktura świata i bohaterów są niemal perfekcyjne, choć słabiej wypada sam przebieg zdarzeń, które wydają się ogromnie sztampowe i często już bez tej iskry, która powinna sprawiać, że niechętnie odkładalibyśmy książkę. Chciałabym większych popisów wyobraźni, choć wiele z tego, co tu przeczytałam i tak podbiło moje serce.


Po stronie mroku [Agnieszka Hałas]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

4 lipca 2013

"Zanim spłonę" Gaute Heivoll

Gaute Heivoll
Zanim spłonę
Wydawnictwo Świat książki 2011


Zawsze z ogromnym zamiłowaniem sięgałam po kryminały i thrillery spod pióra skandynawskich pisarzy, wiedząc, że mogę spodziewać się ogromnych emocji i zaskakujących bohaterów. Coś w tym jest, że te zimne tereny napawają pewnym niepokojem, który doskonale sprawdza się w tej tematyce. Dały nam przecież popularnego Stiega Larssona, uwielbianego przeze mnie Heninga Mankella i zaskakującego Jo Nesbø. Tym razem zwróciłam się ku historii opowiedzianej przez Geute Heivolla, która miała być niezwykłym thrillerem i psychologicznym studium szaleństwa zarazem.

Przenosimy się do małego miasteczka Finsland na południu Norwegii, gdzie czas płynie spokojnym tempem, a kolejne lata mijają niezakłócone problemami. Nagle nocną ciszę przeszywa głośny dźwięk syreny alarmowej, gdy jedno z domostw staje w gęstym ogniu. Ingemann, komendant straży pożarnej nie wie, kto może stać za tym podpaleniem. Gdy pojawiają się kolejne pożary wiadomo już, że w okolicy grasuje piroman. Kolejne domostwa płoną, a sprawca pozostaje nieuchwytny. Wraz z biegiem historii odkrywamy prawdę, a także wkradamy się do umysłu piromana, mając możliwość konfrontacji z jego demonami.

Książka wydaje mi się niepodobna do wszystkich thrillerów, które kojarzyć możemy ze Skandynawią. Jest bardzo nietypowa i na moje oko mocno odstaje od innych typowych powieści z tych rejonów. Opowieść nie jest dla mnie do końca jasna. Autor, wcielając się w rolę narratora, chciał przekazać zbyt wiele pewnych wydarzeń, własnych przeżyć, które w moim przekonaniu nie pasują do całej historii. O tyle, o ile one same są ciekawe, mało sprawdzają się w roli powieści.

Dla mnie to bardziej mocno nacechowana emocjami relacja z wydarzeń, które miały miejsce w spokojnym miasteczku, niż pewna historia. Za mało było tu zagadki, za mało tajemnicy. Autor zmierzył się tu ze swoimi problemami, odkrywając fragmenty swojego życia. Gdzieś obok dopiero była historia piromana. Dla mnie to za mało, a książka, choć krótka, ledwie w połowie opisuje obiecywaną nam historię podpaleń.

Opowieść o piromanie mnie nie zachwyciła i daleko jej do ideału. Zaznaczyć trzeba, że oparta jest ona na faktach i jest mocno nieskomplikowana. Czytelnik ma szansę poznać umysł podpalacza, pisarza, niektórych mieszkańców; książka ma zmuszać do refleksji nad swoim życiem i wyborami, przypomnieć o decyzjach, które czasami podejmuje się pod wpływem chwili, a które potem mocno wpływają na nasze życie. Autor jednak zbyt szybko odkrywa pewne tajemnice, przez co dla czytelnika nie pozostaje już nic. Całe zaplecze emocjonalne było pięknie zawarte w poetyckim języku, zarówno ze strony historii piromana, jak i autora, które się przeplatały, jednak to by było na tyle.  


ISBN: 978-83-7799-376-7
Tytuł oryginalny: Før jeg brenner ned
Ilość stron: 256
Cena okładkowa: 34,9 zł


"Wczesny ranek późną jesienią. Jedliśmy śniadanie przy okrągłym stole w kuchni. 
Tylko on i ja, i ciurkanie kawy przez filtr, i ciche strzelanie w garnku na mleko. 
Tylko on  i ja, i nóż do chleba, krojący dziesiąta kromkę razowca, piąty plasterek serwolatki, 
czwarty arkusik papieru śniadaniowego i trzecie jajko na twardo. 
Tylko on i ja, i złoty jesienny poranek, i pierwszy szron na trawie pod oknem."

Zanim spłonę [Gaute Heivoll]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE