Szkarłatna
litera
Wydawnictwo
Dolnośląskie 2005
Purytańskie
szkarłatne „A” jako symbol hańby i cudzołóstwa, stało się
inspiracją Nathaniela Howthorna dla stworzenia opowieści o
kobiecie, która musiała nosić ów znak na swej piersi. Hester
Prynne, główna bohaterka powieści, to jedna z najważniejszych
bohaterek amerykańskiej literatury. Jej historia była przetwarzana
wiele razy w kinematografii, a książka szybko stała się
najsłynniejszym utworem pisarza. Szkarłatna litera to druga
powieść Howthorna wydana w 1850 roku, która mocno
odzwierciedla obsesję autora na punkcie grzechu. W swoich książkach
odkrywał nonkonformistyczny charakter purytańskiego świata,
umieszczając go w moralnych dylematach.
Mąż Hester
Prynne zaginął bez śladu. Podczas jego nieobecności kobieta
zachodzi w ciąże i rodzi dziecko, małą Pearl. Teraz musi
odpowiedzieć za zdradę, jak wymagają tego od niej mieszkańcy.
Zwyczaje nakazują, aby cudzołożnica nosiła na piersi literę „A”
(od ang. adultery - cudzołóstwo). Hester z czerwonego sukna wycina
literę i przytwierdza do swej sukni. Następnie musi wystawić się
na widok konserwatywnej społeczności, godząc się na krzywe
spojrzenia, śmiech i ostre słowa. Okryta hańbą nosi odkryty znak
na piersi przez kolejne lata, ukrywając imię swego kochanka i
wychowując Pearl, która - jak mówi - utrzymuje ją przy życiu,
choć zarazem jest też jej karą.
"Niemniej jednak na tych samych ludziach, co o owych sprawach opowiadali, szkarłatna litera wywierała takie wrażenie, jak krzyż na piersi siostry zakonnej: uświęcała tę, co ją nosiła, i pozwalała jej chodzić bezpiecznie wśród wszelkich niebezpieczeństw."
Howthorne
przedstawia problem ludzkiej moralności tamtych czasów. Purytanie
chcieli stworzyć społeczeństwo idealne. Dążyli do skrajnej
moralności, odrzucając wszystkie niewygodne doktryny katolickie.
Nic więc dziwnego, że tutaj społeczeństwo mocno reaguje na
"występek" Hester - chcą ją wychłostać, napiętnować
znakiem na samym czole, chcą jej śmierci. Uważają, że
rozpustnica wśród nich ściąga hańbę na wszystkie kobiety.
Hester zostaje odrzucona przez społeczeństwo, choć i to podejście
podczas trwania powieści mocno ewoluuje, jak i sama Hester. Kodeks
społeczny i głęboka religijność stoją na pierwszym miejscu w
hierarchii wartości tej społeczności, choć sami nie ukrywają
początkowo swej nienawiści wobec kobiety, atakują ją złymi
słowami i chcą odebrać dziecko. Szkarłatna litera na piersi
Hester ją jednak uszlachetnia, grzech staje się przyczyną edukacji
jej duszy. Książka przedstawia społeczeństwo skostniałe,
trzymające się sztywno reguł, które upadlają tak naprawdę ich,
a nie Hester, bo to społeczeństwo przestaje już czuć cokolwiek.
Do powieści
podeszłam z dużym entuzjazmem, choć przyznam, że czytało mi się
ją niełatwo. Howthorne stworzył doskonałą historię, spisując
ją językiem odpowiednim dla swoich czasów i niełatwym. To
minimalna ilość dialogów i cała masa długich opisów, które
mogą zniechęcić niezakochanych w klasyce. Autor raczy nas wieloma
szczegółami, które potrafią zmęczyć, choć szkoda zrezygnować
z takiego powodu z takiej historii. Przyznam, że dużo bardziej
odpowiadały mi filmowe wersje tej opowieści, z którymi zapoznałam
się już jakiś czas temu. Przekazują samo sedno problemu, cały
tragizm tych wydarzeń, lecz w równie dobry sposób, jak sądzę,
nie spłycając powieści. Szczególnie polecam Szkarłatną
literę z 1926 roku z urokliwą Lillian Gish, popularną
aktorką kina niemego tamtych lat w roli Hester. Nie sposób nie
pokochać tej historii w tym wydaniu.
Taką
książkę warto polecić fanom klasyki, którym niegroźny trudny,
ciężki język i skomplikowany styl. Warto poznać tę historię, w
której grzech tak naprawdę dotyka każdego. W zasadzie każdy z
tego purytańskiego społeczeństwa mógłby na piersi przyszyć
swoją literę, która odpowiadałaby jego grzechom. Łatwiej im
jednak spoglądać na innych, zapominając, że każdy powinien
wykrzesać z siebie odrobinę wielkoduszności, zamiast opierać się
jedynie o sztywne, niezłomne zasady. Hester okryła się hańbą,
jednak nie okazała się gorsza od pozostałych. Sama potrafiła
uczynić dla nich więcej, niż oni wszyscy dla niej jednej.
ISBN:
8373841903
Tytuł
oryginalny: The Scarlet Letter
Ilość
stron: 203
„Wśród pospolitego tłumu, zawsze w owych ponurych czasach chętnego do wyolbrzymiania rzeczy działających na ich wyobraźnię w sposób groteskowy i okropny, krążyła opowieść, która łatwo mogłaby stać się pełną grozy legendą. Twierdzono, że znak ten nie był po prostu skrawkiem czerwonego sukna, barwionego w glinianym naczyniu z farbą, lecz został rozżarzony ogniem piekielnym i gdy tylko Hester wychodziła nocną porą, można było zobaczyć, jak płonie.”
Staram się nie stronić od klasyki, ale niestety różnie to bywa. Zastanowię się nad tą książką, nie przekreślam jej z góry, więc możliwe, że w przyszłości po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo rzadko czytam, ale od czasu do czasu... trzeba :)
UsuńHawthorne'a czytałam lata temu "Dom o siedmiu szczytach" i przyznam, że bardzo trudno było mi przegryźć się przez treść: język i styl były zawiłe na tyle, ze nie dość, że zdominowały fabułę, to jeszcze utrudniały połapanie się w jej meandrach. Jeśli chodzi o "Szkarłatną literę", to poprzestanę zdaje się na jej ekranizacji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Autor naprawdę posługuje się trudnym językiem, więc chyba ja odpuszczam inne jego powieści, zwłaszcza, że ta interesowała mnie najbardziej :)
UsuńJa to musiałam przeczytać w oryginale... Sama historia jest całkiem ciekawa, przyznaję, jednak styl, jakim posługuje się Hawthorne... - o niebiosa! ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za przeczytanie oryginału!
UsuńOd kiedy książka ta była wspomniana w PLL mam na nią ogromną ochotę :D
OdpowiedzUsuńBo to ciekawy motyw i często wspominany w filmach i serialach :)
UsuńJa nie potrafię odnaleźć się w klasyce. Jest ona dla mnie zbyt trudna w przekazie, gdyż często napisana swoim specyficznym stylem, ale lubię za to oglądać klasyczne ekranizacje.
OdpowiedzUsuńDla mnie zwykle także, dlatego bardzo rzadko po nią sięgam (:
UsuńJuż jakiś czas temu miałam zabrać się za tę książkę, a jeszcze tego nie zrobiłam. Mam nadzieję, że nadrobię zaległości w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńJak przeczytałem to może i bym się zgodził na tematykę (MOŻE I), ale... jednak czuję pewną barierę, przez którą nie mogę się przedostać, żeby zabrać się za tę książkę :P. O mamuniu, już czuję niewidzialne bariery... ogłupiałem do reszty... cóż, życie ;D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*!
Melon
Z książkami nie da się ogłupieć! (:
UsuńNiestety nie przepadam za klasyką, dlatego na razie spasuję.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się za nią wziąść! Kiedyś oglądałam jakiś film i tam bohaterka również czytała "Szkarłatną literę" :D Dzięki za recenzję i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń