24 stycznia 2014

"Ale żeby tak na kogoś patrzeć, po prostu siedzieć, patrzeć i rozmawiać i nagle zorientować się, że to już rano?"

David Nicholls
Jeden dzień
Wydawnictwo Świat Książki 2013


Emma i Dexter spotykają się po ceremonii zakończenia studiów. Przez ich całkowicie odmienne charaktery trudno myśleć, że cokolwiek mogłoby ich połączyć. On to pewny siebie chłopak, dusza towarzystwa i łamacz serce. Ona – inteligentna idealistka bez wiary w siebie. Tej nocy długa rozmowa sprawia, że między nimi rozkwita przyjaźń. Przez kolejne lata ich drogi nieustannie będą się przecinać, a oni powoli zdawać sobie sprawę, że miłości nie trzeba było szukać tak daleko, bo przez cały czas była tuż na wyciągniecie ręki.

Wreszcie udało mi się przeczytać książkę, która – jak słyszałam – potrafi wzbudzać wielkie emocje. Byłam ciekawa czy i mnie zachwyci ta historia o marzeniach, przyjaźni, zmieniającym się życiu, które nieustannie gna do przodu. Wreszcie się stało! Przemknęłam przez nią w niezwykle szybkim tempie; nie dość, że jest napisana w pięknym stylu, to jeszcze o opowiada o tak niezwykłej historii dwojga ludzi. To chyba jedna z tych opowieści, w której nie sposób się nie zauroczyć. Może dlatego, że tak wiele nam uświadamia? Pokazuje, że czas wciąż mknie niezatrzymany, a my tak często boimy się zrobić krok naprzód, który zmieniłby całe nasze życie.

Emma i Dexter byli przyjaciółmi, którzy kochali się zawsze, lecz nie potrafili sobie tego uświadomić. Każde z nich przezywało swoje życie, usiane często efektami złych decyzji, czasami chwilami radości i spełnienia. Te wszystkie złe i dobre chwile dzielili ze sobą. A jednak choć ich drogi wciąż się krzyżowały, nie potrafili być naprawdę razem. Czytając, pytałam sama siebie: czemu nie widzą, że nie muszą już szukać, że już dawno znaleźli to, czego potrzebują? Ich życie mijało na konfrontacjach marzeń z rzeczywistością, na wzlotach i upadkach. Książka we wspaniały sposób uświadamia przede wszystkim to, że nie powinniśmy tracić czasu na czekanie, marnować życia na nieprzemyślane decyzje i musimy pamiętać zawsze o tych, którzy w życiu znaczą dla nas najwięcej.

To piękna wspaniała powieść, która przedstawia nam życie Emmy i Dextera zawsze 15 lipca przez niespełna 20 lat. To książka błyskotliwa i wzruszająca, przekazująca multum pozytywnych emocji, lecz nie w bezmyślny sposób tanich książek o miłości. "Jeden dzień" to historia bardzo prawdziwa, życiowa. Uczy, że życie tak naprawdę zależy tylko od nas i że nie powinniśmy się bać zmian, marzeń i głosu serca.

Zaraz po skończeniu książki musiałam obejrzeć film. Czekałam z jego obejrzeniem do przeczytania lektury. Uwielbiam Anne Hathaway i wydaje mi się, że zarówno ona, jak i kilku innych, głównych bohaterów byli doskonali do swoich ról. Film nie dorównał książce, niemniej również mnie wzruszył i bardzo zapadł w pamięć. Polecam wszystkim obie wersje!

"- Obiecujesz? Nie znikniesz znowu? 
- Nie zniknę, jeśli ty nie znikniesz."



ISBN: 978-83-7943-406-0
Tytuł oryginału: One Day
Liczba stron: 443

Jeden dzień [David Nicholls]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

20 stycznia 2014

„Piękni kochają pięknych, szaleni szalonych. Innych nie kocha nikt.”

Elżbieta Cherezińska
Trzy młode pieśni
Wydawnictwo Zysk i S-ka 2012


"Trzy młode pieśni" to opowieść o losach trójki młodych bohaterów – Gudrun, córki Sigrun i Regina, jej brata Bjorna oraz Ragnara, syna Halderd, którego ta oddała na wychowanie Reginowi. Chłopcy na dworze przygotowywani są na wojowników. Muszą szybko stać się mężczyznami, już w wieku kilku lat chwytają za miecze, łuki i oszczepy. Gudrun trudno zaakceptować fakt, że jej brat, z którym do tej pory była nierozłączna, mieszka teraz w innej części dworu. Nie w głowie jej dorastanie i bycie kobietą, a niemal całą swoją uwagę poświęca nieskończonemu uwielbieniu do Bjorna. Z tych trzech całkowicie rożnych perspektyw poznajemy wydarzenia z całego okresu ich dorastania – decyzje, jakie podejmowali, które sprawiały, że czasem wiele zyskiwali, lecz czasem równie wiele tracili..



Elżbieta Cherezińska w "Trzech młodych pieśniach" doprowadza swoich czytelników na sam koniec „Północnej Drogi”. Po trzech emocjonujących tomach, pełnych przygód, walki i poświęceń, trudno zaakceptować fakt, że ten jest już tym ostatnim. Cherezińska w swoich książkach otwiera wspaniały świat Norwegii z przełomu X i XI wieku, który nasycony jest życiem i śmiercią, męstwem i strachem. Obserwujemy, jak przez lata bohaterowie dorastają, dojrzewają do szlachetnych czynów i decyzji, lecz też do przelewania krwi i demonstracji władzy. W jednej chwili śmieją się, bawią i popijają miód, w drugiej walczą i umierają z mieczem w ręku i oddaniem w sercu.

„-Nie macie własnych marzeń?
Patrzy mi w oczy poważnie, a potem się śmieje.
- Mamy! Jedno, wielkie...
- ...zjeść...
- ...świat!”

Powieść rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat, dzięki czemu widzimy, co dojrzewa w bohaterach przez ten czas i w jaki sposób reagują na zmiany. Różne punkty widzenia zapewniają nam różnorodność treści – to często zawiłe polityczne problemy, misternie opisane sceny walki, pojedynek o władzę i rywalizacja między młodymi wojownikami, lecz nie zabrakło tu też kobiecej strony o niewinności, przywiązaniu i marzeniach. Dzięki starej wieszczce Urd z bagien znów zostajemy wprowadzeni w mistyczny świat przepowiedni i przeznaczenia, lecz teraz dane jest nam poznać dokładniej ją samą. To tutaj, w ostatnim tomie "Północnej drogi" rozwiązują się wszystkie tajemnice i wszystko dobiega końca. Historia jednak nie umiera, a bohaterowie wciąż żyją. Już nie tylko na kolejnych stronach książki, lecz w głowie każdego, kto choć raz miał z nimi do czynienia.

„Jestem gotowy od wielu dni. I nie jestem Ragnarem przyczajonym w lesie. Wyczekującym na sowę, która znienacka spadnie na ofiarę. Jestem sokołem, któremu już zdjęto z oczu kaptur. Sokołem, który czeka na swój lot.”

Elżbiecie Cherezińskiej po raz kolejny udało się mnie oczarować. Już odkąd trzymałam tę książkę w rękach, byłam pewna, że się w niej zakocham, jednak po jej przeczytaniu wciąż jestem zdumiona – bohaterami, biegiem wydarzeń i samym zakończeniem. Na tych stronach tak wiele się dzieje, że nie sposób o tym wszystkim zapomnieć i wyrzucić z głowy. Autorka kusi nas humorem i zagadką, rywalizacją wojowników, wyrazistymi zasadami oraz zarówno kobiecym, jak i męskim do cna punktem widzenia. Ten świat, opisany z taką dbałością i pasją, wydaje się być na wyciągnięcie ręki, tuż przed naszymi oczami. Cherezińska szybko przywiązuje nas do siebie i wplątuje w uciechy i cierpienie bohaterów. Cykl "Północna droga" to niezwykła, wspaniała przygoda, która w "Trzech młodych pieśniach" ma swoje zakończenie. Trudno żegnać się z tym światem, lecz bez wątpliwości polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji go powitać.


ISBN: 978-83-7785-081-7
Liczba stron: 621
Cena detaliczna: 37, 90 zł

Północna Droga.: Trzy młode pieśni [Elżbieta Cherezińska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

14 stycznia 2014

"Świat się zmienia cały czas. Coś tracimy, coś zyskujemy."

Trudi Canavan
Misja Ambasadora. Księga pierwsza Trylogii Zdrajcy
Wydawnictwo Galeria Książki


Na Ziemiach Kyralii zapanowały wielkie zmiany. Granice między miastami i slumsami są zacierane, pojawiła się korupcja wśród strażników, zapanowały nowe zasady dotyczącej Wyższej Magii. Nowe reguły przyniosły również wiele problemów – uzależnienie od gnilu, jak i dziwne morderstwa na Złodziejach. Syn Czarnego Maga Sonei jest już dorosły. Postanowił dołączyć do wyprawy Ambasadora Gildii do Sachaki. Razem mają zamiar przeprowadzić tam historyczne badania, które pozwolą odkryć im nową magię, która zastąpi w obronie wciąż niebezpieczną magię czarną. W tym samym czasie Cery, którego rodzina została zamordowana, próbuje odkryć, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami i podąża tropem dzikiego maga.





Trudi Canavan miałam już okazję poznać, przy okazji pierwszej trylogii w świecie Krain Sprzymierzonych, "Trylogii Czarnego Maga". Byłam całkowicie zachwycona bohaterami, pomysłem na precyzyjnie, szczegółowo stworzone krainy oraz niezwykle wciągającą historią. Książki pochłaniałam bardzo szybko, niecierpliwie czekając zawsze na kolejny tom. Fakt, że istnieje pewna kontynuacja w postaci Trylogii Zdrajcy bardzo mnie ucieszył, dlatego postanowiłam sięgnąć i po nią. "Misja Ambasadora" rozpoczyna historię syna Sonei, Lorkina, w świecie magii.

W książce wciąż nie brakuje jednak samej postaci Sonei. To już dorosła kobieta, która jednak wciąż pamięta wydarzenia sprzed 20 lat, które zmieniły całkowicie ją, ale tak świat, w którym żyje. Teraz to matka, która chce uchronić swego syna przed złymi wyborami, nie zawsze rozumiejąc, że jest on już gotowy do wielkich czynów. Dla mnie to bardzo dobrze przedstawiona zmiana mentalności postaci, która przeszła już swoje, wydoroślała i podejmuje decyzje zgodnie z rozsądkiem. Sam Lorkin to bohater dla mnie wciąż jeszcze tajemniczy. Z założenia miał być fundamentem tej trylogii, a ja wciąż nie do końca jeszcze rozumiem jego charakter, a jego motywacje często wydawały mi się zbyt oczywiste, by mógł mnie jeszcze czymś zaskoczyć.

Przyznam, że ta powieść rozpoczęła całkiem interesującą historię, choć nie zachwyciła mnie tak mocno jak poprzednia trylogia. Canavan w nieco bardziej chaotyczny sposób przedstawiała kolejne wydarzenia, było tu wiele bardzo długich opisów, które nie bardzo wpływały na przebieg wydarzeń. Bardzo irytowały mnie słabo zarysowane podrozdziały (były to raczej akapity oddzielone jedną pustą linijką), przez które można było łatwo się pogubić. Dodatkowo ta część nie rozwiązuje przedstawionych problemów, niewiele też się w niej działo. Wciąż jednak bardzo podobają mi się bohaterowie, przedstawione zmiany świata, który ewoluuje na naszych oczach, i nadal jestem ciekawa, co będzie dalej. Jestem odrobinę zawiedziona, bo książka nie wstrząsnęła mną tak, jak tomy "Trylogii Czarnego Maga", ale i tak mam nadzieję, że kolejna część zaspokoi moje czytelnicze pragnienia.


Tytuł oryginalny: The Ambassador's Mission: Book One of the Traitor Spy Trilogy
ISBN: 978-83-62170-65-4
Ilość stron: 573
Cena detaliczna: 19,90 zł (wydanie kieszonkowe)

12 stycznia 2014

CZAS NA BIBLIĘ!

Nowy portal biblijny: www.czasnabiblie.pl.

Idea nawiązuje do rosnącego coraz bardziej – zwłaszcza wśród młodych ludzi - zainteresowania Biblią. Czasnabiblie.pl to przestrzeń dla rzetelnego i przystępnego poznania Słowa Bożego, miejsce dla dyskusji i modlitwy, ponieważ jesteśmy przekonani, że właśnie nadszedł Czas na Biblię!

Portal powstał jako odpowiedź na zachętę Jana Pawła II do rodzinnego czytania Pisma Świętego. Obejmuje różne środowiska i łączy je wokół Biblii oraz osoby i nauczania Papieża, który 27 kwietnia 2014 roku zostanie ogłoszony świętym.

Przygotujmy się na to wielkie wydarzenie, czytając w naszych domach Słowo Boże wraz komentarzami autorów, a przede wszystkim bł. Papieża.

Będzie to doskonałe wypełnienie jego życzenia i przyjęcie błogosławieństwa, którego udzielił na dwa tygodnie przed swoją śmiercią:

Z  serca błogosławię rodzinom, które wspólnie czytają słowo Boże
 - Jan Paweł II, 19 marca 2005 r.


Serdecznie zachęcam do odwiedzania strony i zapoznania się z inicjatywą!

9 stycznia 2014

"Zgon" Gina Damico

Gina Damico
Zgon
Wydawnictwo Fabryka Słów 2013


Lexington Bartley ma 16 lat i jest przyczyną wielu problemów. Dyrektor kolejnej szkoły, która nie może sobie poradzić z jej agresywnym zachowaniem, załamuje ręce, jednak daje jej ostatnią szansę. Rodzice postanawiając wysłać ją na wakacje na farmę jej wujka, Morta, gdzie ma nauczyć się ciężkiej pracy i pokory. Gdy dociera na miejsce, szybko orientuje się, że tu wszystko wygląda inaczej, niż się spodziewała. Mort okazuje się bowiem być Żniwiarzem, którego zadaniem jest przeprowadzać dusze na drugą stronę. Lex szybko musi nauczyć się nowego fachu, dodatkowo rozwiązując zagadkę dziwnych, nieplanowanych w Zgonie śmierci.





Historia jest całkiem ciekawa, chociaż miała również swoje słabsze strony. Miasteczko Zgon jest idealnym miejscem do tak mrocznej pracy, a ludzie, którzy w nim pracują, znają się na swojej robocie. Poza czasem asymilacji Lex do tego portalu między dwoma światami, pojawia się tu wątek tajemniczych zabójstw. Dziewczyna wraz z grupą Żniwiarzy i Zbieraczy podążają tropem mordercy, który próbuje wymierzać sprawiedliwość poza panującym prawem. To całkiem sprawnie stworzony wątek, który nie odkrywa przed czytelnikiem zbyt szybko swoich kart.

Styl powieści był dla mnie trochę męczący. Chociaż sam pomysł na nią bardzo mi się podobał, długo jakoś nie potrafiłam się w niej odnaleźć. Niektóre opisy mi się dłużyły, a inne wydawały się bezcelowe, ostatecznie mocno się wynudziłam. Nie zrozumiałam też przedstawionego "romantycznego" wątku, który był chyba najgorzej rozwiniętym pomysłem w tej książce. Opisy relacji między Lex a Driggsem był często zwyczajnie żenujące, a określenia o "dzikim, namiętnym, nastoletnim (!) seksie" nijak nie pasowały mi do tej szesnastolatki – choć może to wynik braku zgody pomiędzy moim myśleniem, a mentalnością nastolatek współczesnej (pop)kultury.

Jak na debiut literacki, autorka spisała się nie najgorzej. Miasteczko Zgon jest ciekawie stworzonym miejscem, część bohaterów jest bardzo dobrze przedstawionych (choć ze względu na ich ilość nie wszystkich poznajemy dokładnie), a wątek morderstw jest zaskakujący i na szczęście nie wszystko idzie po myśli głównej bohaterki. Nie wszystko jest tu jednak dopracowane; obiecywany sarkastyczny humor mocno kuleje, lecz może kolejne tomy przygód Lex będą wyglądały już znacznie lepiej. Jest to książka stworzona typowo dla nastolatków, która nie trafi raczej do szerszego grona odbiorców. Mam po niej mocno mieszane odczucia z przewagą złych wrażeń, lecz z nadzieją na poprawę przy kolejnych częściach.

ISBN: 978-83-7574-992-2
Tytuł oryginalny: Croak
Liczba stron: 407
Cena detaliczna: 39,9 zł

3 stycznia 2014

Czytelnicze podsumowanie roku 2013

Nigdy nie robiłam rocznych podsumowań, ale w tym roku postanowiłam to zmienić. Przeczytałam nie aż tyle książek, ile zamierzałam, lecz swoje minimum wykonałam. Nie będę zamęczać was statystykami bloga, które i tak was nie interesują, bo mało obchodzą nawet mnie ;) Czasami gubiłam zainteresowanie książkami przez różne życiowe sprawy, lecz potem i tak udało mi się do nich powracać, a blog trwa już czwarty rok. Udało mi się skończyć studia pracą magisterską, która była mocno powiązana z rynkiem książki i zapewniła mi dużo zabawy, a zarazem wiele nauczyła w trakcie poszukiwań materiałów do niej. W tym roku chyba nie doznałam książkowego szoku jakąś powieścią, choć przy wielu mile spędziłam czas. Zweryfikowałam i uaktualniłam listę książek, które chcę przeczytać i odkurzyłam i uporządkowałam swoja biblioteczkę. Chętnie powspominam jeszcze książki, które mocno odcisnęły się w mojej pamięci – zarówno w złym, jak i w dobrym sensie. Poniżej przedstawiam wam moje, bardzo subiektywne opinie.


Największe pozytywne zaskoczenie:
Martin Abram "Quo vadis. Trzecie tysiąclecie"

Przyznałam już, że książek o charakterze religijnym nie czytam. Choć to uwspółcześniona wersja wielkiego dzieła, i tak bałam się, że szybko się zniechęcę i wynudzę. Społeczeństwo przyszłości przekonało mnie jednak do siebie bardzo szybko. Historia niby ta sama, a jednak jakoś całkowicie inna... Pouczająca i wzbudzająca wielkie emocje.

Największe rozczarowanie:
"Dom Tajemnic" Chris Columbus, Ned Vizzini

Książka, która była bardzo mocno promowana swoim związkiem z "Harrym Potterem". Pozytywna opinia J.K. Rowling na okładce i oczywiście fakt, że bardziej rzucało się w oczy jej nazwisko niż nazwiska autorów – jak dla mnie zwyczajna manipulacja, a wystąpiła ona tylko w polskim wydaniu. Książka „...Potterowi” nie dorasta do pięt. Tak, jak Rowling stworzyła coś ponadczasowego i poza przedziałami wiekowymi, tu otrzymaliśmy raczej jedną z wielu powieści dziecięco-młodzieżowych, która - poza kilkoma dobrymi pomysłami – nie miała w mojej opinii wiele do zaoferowania.

Najbardziej oczekiwana książka:
Beth Revis "Milion słońc"

Na drugi tom "W otchłani" Beth Revis czytelnicy musieli czekać półtora roku. Zwykle nie pamiętam o kontynuacjach, a przy tej książce co chwilę sprawdzałam datę premiery. Pierwsza część bardzo mi się podobała. Książka dla młodzieży napisana z klasą i pomysłem. Druga już nie zachwyciła tak mocno, dlatego trzeciej części tak niecierpliwie wyczekiwać już nie będę, ale i tak przeczytam na pewno.

Najlepsza ekranizacja:
"W pierścieniu ognia"

Przyznam, że w tym roku nie miałam do czynienia z wieloma ekranizacjami. Oglądając filmy, rzadko skupiam się na nowościach, za to zdarzyło mi się zahaczyć o starocie, jak "My, dzieci z dworca Zoo" czy "Czekolada". Z tegorocznych produkcji podobał mi się też "Intruz" (nie czytałam książki, bo nie jestem fanką Meyer), który naprawdę mnie zaskoczył czymś świeżym i ciekawym. To jednak na kolejną część "Igrzysk..." czekałam najmocniej i się nie zawiodłam. I już wyczekuję "Kosogłosa"!

Nie zdążyłam przeczytać:
Stephen King "Doktor Sen"

Oczywiście książek, które czają się na półce od dawna jest wiele, a jeszcze więcej jest tych, które chciałam, a nie zdążyłam przeczytać. „Doktora Sen” przeczytać chciałam bardzo i niejednokrotnie zastanawiałam się nad jego zakupem. Wciąż nie posiadam jednak na swej półce „Lśnienia”, który dawno temu czytałam pożyczony od znajomego. Posiadanie drugiej części bez pierwszej mi nie pasowało. Mam nadzieje, że w tym roku dorwę pakiet obu książek w dogodnej dla mnie cenie.

Odkryty wspaniały autor:
Elżbieta Cherezińska za cykl "Północna droga"

Nie sądziłam, że w Polsce mamy tak genialnych autorów, jak ta pani. Jej książki zachwycają, są wciągające i dopracowane do ostatniego zdania. Autorka genialnie tworzy bohaterów i buduje historię tak, że aż nie chce się odkładać książki, dopóki się jej nie skończy. A potem? Zostaje tylko niecierpliwe oczekiwanie na ciąg dalszy. Jej książki rozgrywają się potem w głowie wciąż na nowo...

Najbardziej niedoceniona książka:
Nerea Riesco "Ars Magica"

Znając moje upodobanie tematyką czarownic, nic dziwnego, że ta książka wywołała moje pozytywne wrażenia. Opinie ma raczej średnie i trochę obawiałam się po nią sięgać. A jednak. Przeczytałam jednym tchem, nauczyłam się znowu czegoś nowego o tamtych czasach (i to dzięki powieści, a nie książce naukowej!). Bardzo fajna i bardzo niedoceniona.

Ulubiona książka tego roku:
"Ja jestem Halderd" Elżbieta Cherezińska

Nie zastanawiałam się długo, która książka w tym roku wywarła na mnie największe wrażenie. To właśnie ta powieść zaprzątała mój umysł na długi czas, a bohaterowie pozostawali wciąż żywi w moim umyśle jeszcze długo po zakończeniu książki. Genialnie napisana, cudowna i warta odkrycia przez każdego czytelnika. Żałuję, że w tym roku przeczytałam tylko jedną część cyklu.

. . . . . . . . . . .


A jak wasze czytelnicze wrażenia po roku 2013? Co was urzekło najbardziej, a co zawiodło? Podzielcie się tym ze mną :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!