31 stycznia 2013

"Chlapanie atramentem. Poradnik dla młodych pisarzy" A. Mazer, E. Potter


Anne Mazer, Ellen Potter
Chlapanie atramentem. Poradnik dla młodych pisarzy
Wydawnictwo Bukowy Las 2011


Ach, jak wiele razy próbowałam coś napisać. Zwykle kończyło się na pomyśle, czasem po napisaniu kilkunastu, kilkudziesięciu stron. Bywało też tak, że dzień po rozpoczęciu pomysł wydawał mi się już banalny. Technika zawsze pozostawała czarną magią, mimo humanistycznego wykształcenia i wielu napisanych tekstów. Zawsze brakowało mi kilku prostych porad, złotej rady, która - choć sama z siebie nie dałaby mi dzieła - przybliżyłaby mnie odrobinę do celu.

Poradnik dla młodych pisarzy, choć pewnie nie kwalifikuje mnie już jako "młodą", bo kierowany jest raczej do nastoletniego pokolenia, przedstawia kilka użytecznych dla mnie porad. Stworzony został przez duet dwóch autorek książek dla młodzieży. Pokazują one rady czasem uniwersalne, jednak głównie te, które im pomogły w napisaniu popularnych książek.

Pewne rzeczy są dla pisarza oczywiste, a jednak trudno mu je sobie uświadomić. Ten poradnik pomaga zwrócić na nie uwagę, chociaż to tylko kilka drobnych porad, które same jeszcze nie stworzą powieści. Chętniej przeczytałabym taki poradnik skierowany do starszej grupy i może bardziej rozbudowany, jednak ten będzie na pewno przydatny dla pisarzy młodego pokolenia, który chcą zwyczajnie zacząć.

Pozycja to raczej coś na dobry początek, kilka punktów zaczepienia, o których nie powinno się zapominać w trakcie pisania. Mi uświadomiła parę rzeczy, dzięki którym już mogę poprawiać to, co pisałam i iść dalej, mając nadzieję, że wreszcie dotrę do końca, a mój pomysł się nie zmarnuje. 

Polecam jednak głównie młodszym pisarzom!

ISBN: 978-83-62478-32-3
Ilość stron: 286


PS No i sesja. Pozdrawiam wszystkich studentów, nie poddawajcie się i powodzenia! :)

11 stycznia 2013

"Zaklęta" Michalina Olszańska


"Mówi się, że drzewa to dusze filozofów, które po śmierci zostały na ziemi, by móc medytować przez następnych kilkaset lat. A porozumiewają się między sobą szumem liści... Wiatr jest pośrednikiem między nimi a światem, czymś w rodzaju gońca niemogącego ustać długo (albo i w ogóle) w jednym miejscu."
Michalina Olszańska
Zaklęta
Wydawnictwo Albatros 2011


I żyli długo i szczęśliwie... Choć zwykło się baśnie kończyć tymi słowami, ja postanowiłam nimi rozpocząć. To hasło, być może już zbyt dobrze znane, bo niemal wszystkie historie, które kultura nam przedstawia, tak właśnie się kończą. Czym jest książka bez szczęśliwego zakończenia? Czy nie tego oczekujemy po niej, tak jak oczekujemy tego po życiu? Czy nie tego nam trzeba, by wierzyć, że zawsze wszystko jakoś się ułoży? „Zaklęta” wymknęła się wszelkim ramom baśni. Tym samym sprawiła, że to słowo utraciło dla mnie swoje pierwotne znaczenie. Baśń to już nie to samo.

Świat Roszpunki był dość mały, ograniczony lasem i potokiem. Tu była ona, a tam była Wioska. Zielarka, stara kobieta, która ją wychowywała, postanowiła trzymać dziewczynę z dala od tego miejsca, które było źródłem zła, kłamstwa i niebezpieczeństwa. Roszpunka żyła więc z drzewami, nie wiedząc, że poza nią i Babą istnieją też inni. Gdy Roderyk, młody książę, pojawił się niespodziewanie w jej świecie, wszystko się zmieniło. On poznawał świat Roszpunki, świat natury. Ona świat księcia, cywilizacji. Tam jednak, gdzie tak różne światy się spotykają, trudno czasem o dopełnienie.

Po tym, co przeczytałam, uczucia mam mieszane. Z jednej strony to piękna opowieść, lecz o tyle piękna, o ile piękny może być smutek. Bardziej niż baśń przypomina mi to baśniowego potwora, bo nie potrafię znaleźć tu szczęśliwego zakończenia. Opowieść ta zderza ze sobą dwa różne światy. Tak jak zwykle to w baśniach dobrze się kończyło, tutaj to raczej uderzenie nadziei głową i sercem w niepokonany mur rzeczywistości.

Z jednej strony książka mnie wzruszyła, lecz w inaczej niż większość historii o dwójce kochanków. Autorka zakończyła widzeniem przyszłości, jakby wolnym i otwartym z nadzieją, że ta klęska miłości nie będzie trwać bez końca. Uświadomiła też jednak, że przeciwności wcale się nie przyciągają. A nawet jeśli to tylko ulotne uczucie, które musi zniknąć, bo nie ma racji bytu. Pokazała, że nie warto poświęcać całego siebie dla czegoś, czego nigdy nie będziemy w stanie pojąć. Także, że rodząc się w samotności, i żyjąc w samotności, samotni umieramy. Że miłość jest ślepa i nie jest przeznaczona każdemu.

Opowieść to ciekawa, nowa wersja historii, którą wszyscy już znamy. Nie każdy odnajdzie się w tych przydługich opisach, z których wiele uznałam za zbędne. Styl pisarski jest niedoskonały, a historia ma dość zgubny morał. Czy „Zaklęta” jest więc warta uwagi? Książka mnie zszokowała, zasmuciła, zburzyła schemat baśni, który znałam i zbudowała go od nowa. Lecz już nie tak idealny, jak chcielibyśmy go widzieć. Piękny, lecz udręczony, być może dlatego, że bliższy rzeczywistości. Mieszane uczucia, wspaniała historia, niezajmujący styl. Nie każdemu się spodoba. Mnie chyba przekonuje.


ISBN: 978-83-7659-164-3
Cena okładkowa: 35,90 zł
Ilość stron: 472

7 stycznia 2013

"Nowicjuszka" Trudi Canavan


Trudi Canavan
Nowicjuszka
Wydawnictwo Galeria Książki 2012
wydanie kieszonkowe
Tom II


„Nowicjuszka” to drugi tom trylogii „Czarnego maga” Trudi Canavan o młodej, zdolnej dziewczynie ze slamsów, w której potężni magowie przez przypadek odkrywają wielką moc. Po wielu przeszkodach, które napotykała na swojej drodze, teraz musi zamieszkać w Gildii, by nauczyć się kontrolować swoje zdolności. Ta część również, jak poprzednia, pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego autorkę tak wielu czytelników uwielbia. Kolejny tom już czeka na półce na swoją kolej. Póki co, przedstawiam Wam część drugą...

Sonea trafiła pod opiekę Rothena, poczciwego maga, który długo pracował nad zdobyciem jej zaufania po tym, co stało się podczas ostatnich dni Czystki. Teraz, jako jej mentor, pomaga jej rozwijać moc. Sonea jednak nie ma lekkiego życia nawet pod czujnym okiem maga. Inny nowicjusz, Regin, dręczy ją na każdym kroku, zjednując sobie innych, których także obraca przeciw niej. Z pozoru drobne sprzeczki robią się coraz bardziej niebezpieczne, gdy w grę zaczynają wchodzić potężne moce. Poza tym Wielki Mistrz Akkarin nie jest zadowolony, że Sonea poznała część jego sekretu, który stawia pod znakiem zapytania przyszłość GIldii. Teraz zrobi wszystko, aby nikt więcej się o nim nie dowiedział.

Przy czytaniu książek Trudi Canavan mam zawsze tak, że nie potrafię zagłębić się w powieść przy pierwszych kilkudziesięciu stronach. Na początku historia zawsze wydaje mi się być niezbyt ciekawa i niezwykła. A jednak im dalej brnę, tym coraz bardziej mnie ona pochłania. Na początku bowiem, nie zapowiadało się ciekawie. Ot sprzeczki pomiędzy jednym nowicjuszem a drugim, udowadnianie kto jest silniejszy i kto zasługuje na lepsze traktowanie. To jednak zaczęło się przeradzać w ciekawe starcie pomiędzy dwoma potężnymi magami, dodatkowo uświadamiając, jak nieodgadniona jest moc Sonei.

Z drugiej strony mamy dociekania na temat Wielkiego Mistrza. Jego tajemnicze praktyki powiodły Mistrza Dannyla jego śladami, próbując odkryć mroczny sekret posługiwania się czarną magią. Do tego dochodzą kolejne tajemnicze morderstwa, które uświadamiają, jak wielkie zagrożenie czai się w pobliżu. Historia rozgrywa się więc głównie pomiędzy uprzykrzanym przed Regina życiem Sonei i podróżą Dannyla. Wszystko wciąż pozostaje tutaj zagadką, które już wielkimi krokami prowadzi do ostatniej części trylogii.

Trudi Canavan mogę Wam śmiało polecić jako autorkę bardzo wciągającej trylogii o świecie niezwykłym, o magii, sekretach, strachu i nadziei, a także jako o źródle ważnej wiedzy. To nauka, że wiara we własne możliwości jest pierwszym krokiem do wielkich czynów.


ISBN: 978-83-62170-54-8
Tytuł oryginalny: The Novice. The Black Magician Trilogy: Book Two.
Cena okładkowa: 17,90 zł
Ilość stron: 583