15 czerwca 2012

"Cmętarz zwieżąt" Stephen King

Stephen King
Cmętarz zwieżąt
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2012
wydanie kieszonkowe

Stephen King, pisząc tę książkę, mieszkał w wynajętym domku w Orrington, w stanie Maine. Była tam ogromnie ruchliwa ulica, a za domem znajdował się cmentarz. Syn pisarza, Owen, podczas zabawy wybiegł w stronę jezdni, o mały włos nie wpadając pod samochód, kiedy King zdążył go uratować. Zastanowił się wtedy „co by było, gdyby nie zdążył?” To było początkiem rodzenia się w jego głowie pomysłu na tę powieść.

Rodzina Creedów przeprowadza się do nowego domu. Luis, Rachel oraz ich dwójka dzieci Elli i mały Gage. Piękny dom jest spełnieniem ich marzeń, lecz ruchliwa droga budzi niepokój o bezpieczeństwo dzieci. Jud, ich sąsiad, to poczciwy starszy człowiek, który mieszka wraz ze swoją żoną, Normą, chorą na artretyzm. Pewnego dnia Jud postanawia pokazać im cmentarz. Nie jest to zwykłe miejsce pochówku zwierząt. Przepełnia je dziwna moc, która okazuje się być najkrótszą drogą z zaświatów.

Na przeczytanie tej książki długo musiałam czekać, aż w końcu wpadła mi w ręce. Cóż, jak już raz zacznie się czytać Kinga, to trudno z niego zrezygnować. Pochłania się stronę za stroną, a każda powieść przeraża i zachwyca zarazem. Wyjątkowo zdziwiła mnie prostota języka tej książki. King raczej nie posługiwał się zazwyczaj szczególnie trudnymi słowami, ale tutaj jest od nadzwyczaj łatwy. Można czasem odnieść wrażenie, że czyta się książkę nie spod jego pióra, lecz sama budowa powieści temu zaprzecza. Historia toczy się w sposób bardzo płynny, łatwy w odbiorze, a jednak wciąż zasiewający ziarno niepokoju.

Czytając, miałam wrażenie, że książka skierowana jest jakby do dziecka. Może dlatego, że to dzieci, mały Gage i Ellie odgrywają tu tak ważną rolę. Ellie miewa niepokojące odczucia i sny. A Gage... cóż, to właściwie on jest powodem, dla którego gra ze śmiercią rozpoczęła się na nowo, a Luis stracił zmysły.

Ta książka może nie zdobyła mojego serca w takim samym stopniu, jak „Wielki marsz”, który czytałam ostatnio, ale nie można jej odmówić genialnego tematu, który naprawdę wciąga. Pierwsza część powieści, ku mojemu zdziwieniu, skupiała się w dużej części na samej obecności cmentarza,, sąsiadach, chorobie Normy... Potem zaczęło robić się coraz bardziej niebezpiecznie, napięcie wzrastało i już nie było wątpliwości, że King po raz kolejny nie zawiódł.

Bardzo polecam, bo wiem, że niejedna osoba już zachwyciła się ta książką. To świetna pozycja dla kogoś, kto jeszcze nie miał okazji zapoznać się z Kingiem. Po tej na pewno będziecie mieli ochotę na więcej!:)

Tytuł oryginalny: Pet Sematary
Oryginalnie wydana w 1983 roku
Ilość stron: 519
ISBN: 978-83-7839-166-1
Cena okładkowa: 14,9 zł (pocket)

26 komentarzy:

  1. Widziałam film na podstawie tej książki, bardzo stare wydanie swoją drogą. Kinga bardzo lubię. Książki co prawda nie czytałam, ale jeśli wpadnie mi w ręce, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś zaczełam oglądać film, ale szybko wyłączyła,m, dochodząc do wniosku, że najpierw książka :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Kinga, więc z pewnością przeczytam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. King skierowany do dziecka? No cóż, niezły wstęp na drogę powieści grozy ;) Kocham Kinga za "Zieloną milę" i bardzo chciałabym kiedyś do niego wrócić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie twierdzę, że jest to opowieść dla dzieci, oby tego nie czytały! Chodzi tu o język i takie pewne podejście w stylu tworzenia opowieści. Trudno mi to wyjaśnić :)

      Usuń
    2. No tak, chyba teraz rozumiem :) Tak mi się wydawało, że jest to autor, którego raczej nie poleciłabym młodszej kuzynce... no chyba że "ale pamiętaj, dopiero za kilka lat" :)

      Usuń
  4. Cały dorobek literacki Konga mam w planach.
    A jaki jest cel autora w popełnieniu błędu ortograficznego w tytule?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Kinga naturalnie, Kinga.
      A nie King Konga :-)

      Usuń
    2. Cmentarzem opiekowały się dzieci, które umieściły tam tabliczkę z takim własnie napisem, a dzieci - jak to dzieci - często nie znają ortografii :)

      Usuń
    3. Dzięki za odpowiedź :-) Zastanawiałam się nad tym dość długo :-)

      Usuń
  5. Widziałam i czytałam - jak dla mnie makabra, ale za to właśnie lubię Kinga:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś trudno mi się zabrać za poszukiwania tej książki. Coś mnie jeszcze ona nie przekonuje.
    Ale polecam "Misery" Stephena Kinga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moją ulubioną powieścią Kinga jest chyba "Ręka mistrza", ale przyznam, że w Twojej recenzji "Cmętarz zwieżąt" zapowiada się równie interesująco :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do przeczytania mojej świeżej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie czytam i jak na razie nie jestem zawiedziona. Mam nadzieję, że cała książka mi się spodoba, bo mam za sobą dopiero połowę tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepsza książką Kinga, a także moje ulubiona. Kocham ją i co jakiś czas podczytuję fragmenty :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam eony temu i podobało mi się wielce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po Pana Kinga na razie nie sięgam. Ale kiedyś przyjdzie jego czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawi mnie dlaczego :) szkoda byłoby go tak omijać

      Usuń
  12. czytałam i książka bardzo mi się podobała :) pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam kiedyś fragmenty "Cmętarza zwieżąt" i wiem, że na pewno sięgnę po całość - mam nadzieję, że już wkrótce.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Od dłuższego czasu zarówno "Cmentarz zwieżąt" jak i wspomniany "Wielki Marsz" znajdują się na liście do kupienia:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Czeka na półce będzie to moje (szkoda:() pierwsze spotkanie z twórczością pana Kinga, ale lepiej późno niż wcale. Po twojej recenzji na pewno wezmę się za nią szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ochotę przeczytać tą książkę. Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń