Cmętarz
zwieżąt
Wydawnictwo
Prószyński i S-ka 2012
wydanie
kieszonkowe
Stephen
King, pisząc tę książkę, mieszkał w wynajętym domku w
Orrington, w stanie Maine. Była tam ogromnie ruchliwa ulica, a za
domem znajdował się cmentarz. Syn pisarza, Owen, podczas zabawy
wybiegł w stronę jezdni, o mały włos nie wpadając pod samochód,
kiedy King zdążył go uratować. Zastanowił się wtedy „co by
było, gdyby nie zdążył?” To było początkiem rodzenia się w
jego głowie pomysłu na tę powieść.
Rodzina
Creedów przeprowadza się do nowego domu. Luis, Rachel oraz ich
dwójka dzieci Elli i mały Gage. Piękny dom jest spełnieniem ich
marzeń, lecz ruchliwa droga budzi niepokój o bezpieczeństwo
dzieci. Jud, ich sąsiad, to poczciwy starszy człowiek, który
mieszka wraz ze swoją żoną, Normą, chorą na artretyzm. Pewnego
dnia Jud postanawia pokazać im cmentarz. Nie jest to zwykłe miejsce
pochówku zwierząt. Przepełnia je dziwna moc, która okazuje się
być najkrótszą drogą z zaświatów.
Na
przeczytanie tej książki długo musiałam czekać, aż w końcu
wpadła mi w ręce. Cóż, jak już raz zacznie się czytać Kinga,
to trudno z niego zrezygnować. Pochłania się stronę za stroną, a
każda powieść przeraża i zachwyca zarazem. Wyjątkowo zdziwiła
mnie prostota języka tej książki. King raczej nie posługiwał się
zazwyczaj szczególnie trudnymi słowami, ale tutaj jest od
nadzwyczaj łatwy. Można czasem odnieść wrażenie, że czyta się
książkę nie spod jego pióra, lecz sama budowa powieści temu
zaprzecza. Historia toczy się w sposób bardzo płynny, łatwy w
odbiorze, a jednak wciąż zasiewający ziarno niepokoju.
Czytając,
miałam wrażenie, że książka skierowana jest jakby do dziecka.
Może dlatego, że to dzieci, mały Gage i Ellie odgrywają tu tak
ważną rolę. Ellie miewa niepokojące odczucia i sny. A Gage...
cóż, to właściwie on jest powodem, dla którego gra ze śmiercią
rozpoczęła się na nowo, a Luis stracił zmysły.
Ta książka
może nie zdobyła mojego serca w takim samym stopniu, jak „Wielki
marsz”, który czytałam ostatnio, ale nie można jej odmówić
genialnego tematu, który naprawdę wciąga. Pierwsza część
powieści, ku mojemu zdziwieniu, skupiała się w dużej części na
samej obecności cmentarza,, sąsiadach, chorobie Normy... Potem
zaczęło robić się coraz bardziej niebezpiecznie, napięcie
wzrastało i już nie było wątpliwości, że King po raz kolejny
nie zawiódł.
Bardzo
polecam, bo wiem, że niejedna osoba już zachwyciła się ta
książką. To świetna pozycja dla kogoś, kto jeszcze nie miał
okazji zapoznać się z Kingiem. Po tej na pewno będziecie mieli
ochotę na więcej!:)
Tytuł
oryginalny: Pet Sematary
Oryginalnie
wydana w 1983 roku
Ilość
stron: 519
ISBN:
978-83-7839-166-1
Cena
okładkowa: 14,9 zł (pocket)
Widziałam film na podstawie tej książki, bardzo stare wydanie swoją drogą. Kinga bardzo lubię. Książki co prawda nie czytałam, ale jeśli wpadnie mi w ręce, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńkiedyś zaczełam oglądać film, ale szybko wyłączyła,m, dochodząc do wniosku, że najpierw książka :)
UsuńUwielbiam Kinga, więc z pewnością przeczytam:))
OdpowiedzUsuńKing skierowany do dziecka? No cóż, niezły wstęp na drogę powieści grozy ;) Kocham Kinga za "Zieloną milę" i bardzo chciałabym kiedyś do niego wrócić!
OdpowiedzUsuńHm, nie twierdzę, że jest to opowieść dla dzieci, oby tego nie czytały! Chodzi tu o język i takie pewne podejście w stylu tworzenia opowieści. Trudno mi to wyjaśnić :)
UsuńNo tak, chyba teraz rozumiem :) Tak mi się wydawało, że jest to autor, którego raczej nie poleciłabym młodszej kuzynce... no chyba że "ale pamiętaj, dopiero za kilka lat" :)
UsuńCały dorobek literacki Konga mam w planach.
OdpowiedzUsuńA jaki jest cel autora w popełnieniu błędu ortograficznego w tytule?
*Kinga naturalnie, Kinga.
UsuńA nie King Konga :-)
Cmentarzem opiekowały się dzieci, które umieściły tam tabliczkę z takim własnie napisem, a dzieci - jak to dzieci - często nie znają ortografii :)
UsuńDzięki za odpowiedź :-) Zastanawiałam się nad tym dość długo :-)
UsuńWidziałam i czytałam - jak dla mnie makabra, ale za to właśnie lubię Kinga:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jakoś trudno mi się zabrać za poszukiwania tej książki. Coś mnie jeszcze ona nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńAle polecam "Misery" Stephena Kinga. ;)
Mam w planach, przeczytam na pewno :)
UsuńBardzo chce przeczytać ;]
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną powieścią Kinga jest chyba "Ręka mistrza", ale przyznam, że w Twojej recenzji "Cmętarz zwieżąt" zapowiada się równie interesująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do przeczytania mojej świeżej recenzji :)
Właśnie czytam i jak na razie nie jestem zawiedziona. Mam nadzieję, że cała książka mi się spodoba, bo mam za sobą dopiero połowę tej historii.
OdpowiedzUsuńNajlepsza książką Kinga, a także moje ulubiona. Kocham ją i co jakiś czas podczytuję fragmenty :).
OdpowiedzUsuńCzytałam eony temu i podobało mi się wielce.
OdpowiedzUsuńPo Pana Kinga na razie nie sięgam. Ale kiedyś przyjdzie jego czas :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie dlaczego :) szkoda byłoby go tak omijać
Usuńczytałam i książka bardzo mi się podobała :) pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś fragmenty "Cmętarza zwieżąt" i wiem, że na pewno sięgnę po całość - mam nadzieję, że już wkrótce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Od dłuższego czasu zarówno "Cmentarz zwieżąt" jak i wspomniany "Wielki Marsz" znajdują się na liście do kupienia:D
OdpowiedzUsuńw takim razie bardzo mocno polecam :)
UsuńCzeka na półce będzie to moje (szkoda:() pierwsze spotkanie z twórczością pana Kinga, ale lepiej późno niż wcale. Po twojej recenzji na pewno wezmę się za nią szybciej.
OdpowiedzUsuńMam ochotę przeczytać tą książkę. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuń