23 sierpnia 2012

"Historie miłosne" Éric-Emmanuel Schmitt


Éric-Emmanuel Schmitt
Historie miłosne
Wydawnictwo Znak, 2012
wydanie pocket


Éric-Emmanuel Schmitt zdobył moje serce już niejedną książką. Za delikatność i piękne słowa, w które ubiera najzwyklejsze sytuacje pokochałam go momentalnie. Wszystko zaczęło się od "Trucicielki" - hipnotyzującej okładką, a dalej, co ważniejsze, także treścią. Sięgając po następne wytwory Schmitta, zawsze wiem, czego się spodziewać, zawsze wiem, że piękniej podobnych sytuacji opisać się nie da. Historie miłosne już same w sobie muszą być wspaniałe. A, gdy dodać do nich rękę i wrażliwość pisarską Schmitta...

Autor przedstawia nam siedem historii miłosnych. Są to Marzycielka z Ostendy, Zbrodnia doskonała, Kobieta z bukietem, Odette Jakkażda, Piękny deszczowy dzień, Bosa księżniczka oraz Wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Wszystkie te krótkie opowieści przedstawiają nam różne oblicza miłości, od romantycznej, przez niespełnioną po zakazaną. Miłość, która często spotyka się ze śmiercią, nie tylko uczuć, ale człowieka. I miłość, która czasem przechodzi kryzys, myśli inaczej, popada w obłęd i kończy się źle. Nigdy nie jest przecież taka sama.

Nie próbuję nawet opisywać każdego z tych opowiadań z osobna. Niektóre z nich zdobyły moje serce już przy pierwszych stronach. Są one jednak krótkie i trudno opisać ich treść bez zagłębiania się dalej w historię. Czasami Schmitt wzbudzał radość - o pięknej miłości spełnionej. Czasami żal - o tej, która musiała zakończyć się tragicznie. Autor pokazuje też, że czasami pewnych ludzi i uczucia potrafimy docenić dopiero, gdy tej drugiej osoby zabraknie. Wtedy jednak jest już za późno na miłość.

Schmitta zawsze czytam z wielkim zapałem, choć wydawałoby się, że jego książki nie są tym,czego szukam w literaturze. Zbytnio rozbudzona wrażliwość może zmęczyć, a ciągłe poruszanie tak delikatnych spraw bywają tym, czego niektórzy w nim nie znoszą. I ja czasami potrzebuję odpoczynku od tej delikatności, jednak w końcu zawsze wracam do Schmitta. Jednak zbyt mało dla mnie pięknych słów w książkach, by nie potrafić docenić jego języka i budowania nastroju.

Historie miłosne to krótkie opowiadania, czasami banalne historyjki z życia, czasem wielkie historie. Zawsze jednak przekonujące i wspaniałe, a także nad wyraz prawdziwe. Miło poczytać coś takiego w domowym zaciszu. Polecam Schmitta już nie po raz pierwszy, także i nie ostatni :)


ISBN: 978-83-240-1681-5
Cena okładkowa: 14,9 zł
Wydanie pocket
Tytuł oryginalny: Odette Toulemonde et autres histories
Ilość stron: 319
Data wydania: 2012

19 komentarzy:

  1. Miałam w planach kupić tę książkę w biedronce po promocji, wydanie kieszonkowe właśnie. Ale nie byłam przekonana i chyba nadal nie jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kupiłam ją właśnie tam :)

      Usuń
    2. Ogólnie w biedronce można często dostać świetne pozycje za niską cenę :)

      Usuń
    3. zgadza się! ostatnio ciągle coś stamtąd przynoszę :) najczęściej Kinga!

      Usuń
  2. Planuję poznać tego autora, ale poprzez inną jego książkę. Tę, na razie, odpuszczę. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. może jeśli kiedyś będę miała okres na tego typu książkę, to sięgnę, ale na dzień dzisiejszy nie ciągnie mnie do lektury

    OdpowiedzUsuń
  4. No i proszę, totalnie przekonałaś mnie do tego autora! ;) Aż nie mogę przeżyć, że jak dotąd nie przeczytałam ani jednej książki Schmitta. Muszę czym prędzej to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. W wydaniu Schmitta miałam już do czynienia z powieścią i dramatem, a jako że "Marzycielka z Ostendy" czeka na półce, już niebawem przekonam się, jak autor wypada w krótszej formie literackiej:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam okazję przeczytać chyba ze dwa opowiadania z tego tomiku, ale niestety nie przypadły mi do gustu. Lubię tego pisarza, ale jednak coś nie grało w tych historiach, więc tomiku nie dokończyłam :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Schmitta, dlatego zazdroszczę Ci lektury tej książki. Nie przepadam za opowiadaniami, ale te akurat mam dużą ochotę poznać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Historie miłosne z chęcią bym przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam na przecenie w biedronce i bardzo żałuję, że nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tych historii znam tylko Marzycielkę z Ostendy, bo znalazła się ona w innym zbiorze opowieści Schmitta, a sam autor zdobył też moją sympatię - oczywiście Oskarem i Panią Różą, ale też przede wszystkim Małymi zbrodniami małżeńskimi - i obiecałam sobie, że będę do niego wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za zbiorami opowiadań.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo tracisz podchodząc krytycznie do wszystkich z góry, wiem z doświadczenia, bo sama kiedyś ich nie lubiłam!

      Usuń
    2. Little Decoy naprawdę dużo tracisz z takim podejściem:D trzeba się zaprzyjaźnić, bo są naprawdę warte przeczytania:D

      Usuń
    3. Ja za to bardzo lubię zbiory opowiadań, dlatego zapewne przeczytam książkę :)

      Usuń
  12. Schmitta uwielbiam! O tak!
    Świetnie piszę.

    OdpowiedzUsuń