17 sierpnia 2011

"Dobry, zły i nieumarły" Kim Harrison

Kim Harrison
Dobry, zły i nieumarły
Wydawnictwo MAG, 2010

Druga część historii o Zapadlisku i kontynuacja kryminalnego życia czarownicy Rachel Morgan. W czasie, gdy na półkach zasypywani jesteśmy opowieściami o wampirach, chyba miło sięgnąć po coś, gdzie nie byłyby one główną przyczyną kryminalnego zamętu. Kim Harrison znów wprowadza nas w stworzony przez siebie dość niecodzienny świat, w którym wraz z Rachel będziemy mogli podążać za grasującymi przestępcami.

Rachel Morgan jest czarownicą. Ponieważ znów brakuje jej pieniędzy na zapłacenie czynszu, chwyta się niemal każdego zlecenia. Niestety nie urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą, bo jak do tej pory wielu jej zleceniodawców zdołało ją wykiwać, pozostawiając z niczym po wykonanej robocie. Co jednak zrobić? Kiedy zaczynają znikać czarownice i czarownicy posługujący się magią magicznych linii, po raz kolejny musi zakasać rękawy i spróbować wywalczyć odrobinę pieniędzy. Naznaczona przez demona szybciej potrafi nawiązać kontakt z nadprzyrodzonymi istotami, by wypytać je, kto morduje niewinnych czarowników.

To, co pierwsze należało by powiedzieć o książce, to różnica między zagłębianiem się w pierwszą część a drugą. Wtedy miałam niemały problem, żeby wdrożyć się w ten świat, zrozumieć, jakimi prawami rządzi się Zapadlisko. Teraz, kiedy udało mi się już poznać wszystkie jego zwyczaje, zrozumieć bohaterów i przede wszystkim język, który Kim Harrison się posługuje, sprawa była o wiele prostsza. Teraz jesteśmy w świecie, który dobrze znamy, potrafimy się w nim poruszać i, choć ten już nie zaskakuje, zadziwia na pewno historia. Jak zwykle mamy tu kryminalną zagadkę, wiele morderstw, kilku podejrzanych, a wszystko po raz kolejny nie do przewidzenia.

Można naprawdę odetchnąć z ulgą, że i z tej części Harrison nie zrobiła ze swojej książki paranormalnego romansidła. Jedna scena quasimiłosna, bo i tak autorka skupia się w niej głównie na skutkach blizny pozostałej po walce z demonem. I muszę przyznać, że w pełni mi to odpowiadało - nie czułam się obciążona tematyką, której teraz wszędzie pełno.

To nie jest opowieść o wampirach, choć występuje tu jedna bardzo ważna wampirzyca. Może jednak przez to, że tu jest to nazywane wirusem wampiryzmu, a Ivy wciąż nie umarła (bo dopiero wtedy będzie wampirem z krwi i kości), czujemy tu pewną świeżość i na pewno widzimy coś nowego. Poza tym, czy wampirza abstynentka w pewnym sensie nas nie rozczula? Poznajemy bliżej Jenksa, czyli małego pixy, który znów pokazuje swój charakterek, a przy tym trójkę jego dzieci, równie odważnych jak on.

Co jeszcze czeka nas w tej części? Bardzo wiele dla miłośników czarostwa - po raz kolejny magiczne amulety, bez których naprawdę trudno sobie radzić, ale dodatkowo widzimy tu magię linii, magiczne rytuały, przyzywanie demonów, kociołki, zaklęcia... I tutaj właśnie ta magia odgrywa najbardziej znaczącą rolę, a przy tym tak znacznie różni się od części pierwszej.

O cyklu Kim Harrison można powiedzieć wiele. Choć spotkałam się z negatywnymi opiniami, myślę, że warto sięgnąć po Zapadlisko choćby dlatego, że wprowadza do nadnaturalnego świata wiele innowacji, z którymi nie spotkamy się nigdzie indziej. Zbudowany świat w żadnym stopniu nie jest typowy. Główny motyw to kryminalna zagadka. Wciąż coś nas zaskakuje. Bohaterowie są zabawni, ale potrafią też rzucić się w wir walki. Choć nie jest to wymagające dzieło, na pewno przyjemnie spędza się przy nim czas i nie można się przy nim nudzić.

Moja ocena: 4,5/5

Poprzednia część:
Przynieście mi głowę wiedźmy

7 komentarzy:

  1. W Twoim tekście ciągle powtarzasz, że to coś nowego, świeżego, że warto, bo nie powtarza dawno już utartych schematów. A ja pytam: jaka w tym odkrywczość, co w tym nowego? Oczywiście, ktoś powie, że nie mogę się wypowiadać, ponieważ (dzięki Bogu) nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z żadną z wampirzych opowieści. Tylko ja cały czas widzę to samo w takim współczesnym fantasy i to mnie bardzo smuci. Smuci mnie to i okropnie denerwuje, że pozycje takie jak te, dobre, ale nie wartościowe (nie wiem czy uważasz ją za wartościową pozycję- poszerzającą nasze horyzonty, uczącą, rozwijającą, ale przypuszczam i zakładam, że jednak nie), że pozycje takie jak te mają stokroć lepszą reklamę niż inne książki powstające współcześnie- książki mądre, poruszające ważne kwestie, napisane przez inteligentnych ludzi, książki które na takową reklamę zasługują...Szkoda to straszna, bo giną one w gąszczu takich jak te pozycji fantastycznych, które do naszego światopoglądu nie wprowadzają nic... A czytelnik spragniony ważnych, pięknych i wartościowych treści żyje w gorzkiej nieświadomości, myśląc, że takich pozycji szukać może tylko w przeszłości.
    Oczywiście moja wypowiedź nie była w żadnym stopniu skierowana Ciebie :) Naszła mnie po prostu ochota podzielenia się moimi odczuciami i nie miałam na celu nikogo obrażać, naprawdę. Bo ja zdaję sobie sprawę, że niektórym ludziom sprawia przyjemność czytanie książek takich jak ta i ani mi w głowie czynić mu z tego powodu wyrzutów :) Tylko żal, że tracą na tym pozycje czegoś warte jak i traci sama klasyka, która powoli chyba gubi się w otchłaniach zapomnienia w niektórych biblioteczkach, a szkoda

    OdpowiedzUsuń
  2. Alu, dlatego też napisałam w opinii, ze nie uważam tej książki za książkę wysokich lotów, bo nie jest ona wielką opowieścią o najwyższych emocjach, pragnieniach itd. oczywiście bardziej cenię sobie książki, które mówią o czymś, ale tej książki nie oceniłam w takiej właśnie kategorii. Zawsze całkowicie osobno oceniam to, co uważam za wartościowe, od tego, co zwyczajnie przyjemnie się czyta. Bo chociaż lubię ksiązki o czymś, czasem potrzebuję zwyczajnie odprężenia, ciekawej, ale nie wymagającej historii. i chyba wiele osób tak ma.

    Ta ksiązka to coś nowego i świeżego, bo, co tez napisałam wyżej, tudzież w opinii dotyczącej książki, że jest tu świat, który nie rządzi się typowymi prawami. Autorka stworzyła coś, czemu najpierw nadała swoisty kształt. Pokazała nowe postacie, nie tylko pod względem charakteru, ale też jako same stworzenia. Ksiązka jest zabawna, ale nie przytłacza humorem, jak niektóre. Pojawia się wampiryzm, ale w całkowicie innej konwencji niz widzimy go w innych ksiązkach (nie jest to wykorzystywanie wciąż tych samych utartych już motywów).

    Rozumiem, że w tej chwili jest przepełnienie tego typu książek, dlatego staram sie zawsze odnaleźć coś, co będzie się wyróżniało na tle innych. Ja również wolałabym, aby powieści o czymś cieszyły się większym zainetersowaniem, ale nie skreślam książki tylko latego, że jest to fantasy o wampirach. To byłoby kryterium żadne i zwyczajnie głupie według mnie, bo nie mnie ocenianie, czy potrafi odmienić czyjeś życie czy nie.

    Jeśli ktoś lubi fantasy, a jest znudzony tym, czym rynek jest przepełniony, w tym na pewno odnajdzie coś nowego, co nie pozwoli mu znudzić się całkowicie takim tematem.

    Więc, żeby nie było wątpliwości powtórzę mój tok rozumowania, książki ambitne, a książki całkowicie dla przyjemności, nie będę oceniać jedną miarą. Ta ksiązka jest naprawdę dobra, a postawienie niższej oceny tylko dlatego, że fantastyka jest przepełniona i głównie bez wartości byłoby nierozsądne.

    Mam nadzieję, że wszystko udało mi się wytłumaczyć :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, no i, jak napisałam to nie jest też "wampirza opowieść", jak ją, Alu, nazwałaś, co też napisałam już wcześniej, bo opiera się o postać czarownicy i o czarowanie i głównie o wątki kryminalne. To po prostu fantasy, dla miłośników fantasy:)

    Rozumiem, że wiele osób nie lubi tego typu książek, może ich nie rozumie. Kiedyś opinie były mniej krytyczne, dlatego, że tego typu książek zwyczajnie było mniej. Teraz po prostu staram się znaleźć coś, co rzeczywiście w jakiś sposób się wyróżnia spośród tylu pozycji.

    Gdybym mogła dotrzeć do każdej ksiażki, która ukazuje się w fantastyce, gdyby było mnie stac na każdą i gdybym miała czas każda przeczytać, może znalazłabym coś, co odpowiadałoby Twojemu rozumieniu wartościowej ksiązki. Niestety czytam to, co akurat uda mi się zdobyć. Sama rozumiesz, gdybyanie nie wystarczy, aby poznać każdą warta przeczytania opowieść i z każdej czerpać coś dla swojego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią sięgnę po te serię, jak nie będę miała aż tyle ksiażek do przeczytania :D

    pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tetis, chyba nie do końca się zrozumiałyśmy. Kompletnie nie zarzucałam Ci takiej, a nie innej oceny. Rozumiem, że niektórzy mogą naprawdę zainteresować się tą książką, może się ona okazać dla nich mile spędzonym czasem. Okej, nie mam do tego żadnych wątpliwości i nie polemizowałam z tym. W mojej wypowiedzi nie potępiam tej książki, ani tym bardziej jej czytelników. Napisałam tylko o moich subiektywnych odczuciach względem reklamy książek wydawanych współcześnie, a do tej kwestii już się nie odniosłaś :) Nie będę również oceniała świeżości spojrzenia danej pozycji, jako że nie miałam i chyba nie będę miała okazji jej przeczytać. Po prostu, jako czytelnikowi szukającemu zupełnie innych gatunków wśród półek z nowościami, wszelkie tego typu pozycje zlewają się. To spojrzenie niejako z drugiej strony, rozumiem i szanuję, że dla pozostałego grona jest ono zupełnie inne i z tym nie dyskutuję:) A, no i rozumiem, że zupełnie inaczej oceniasz książkę "dla przyjemności" a książkę ambitną, bo sama również tak robię. W ogóle, nie krytykuję tych książek " tylko dlatego, że fantastyka jest przepełniona i głównie bez wartości", wcale nie. Sama nie jestem zainteresowana takim gatunkiem i po prostu omijam mając świadomość, że ktoś może być ją zainteresowany. A pisząc poprzedni komentarz chciałam tylko wyrazić swoje ubolewanie nad tym, że bardzo mało miejsca, reklamy poświęca się teraz książkom innym aniżeli fantastycznym. Tylko tyle, mam nadzieję, że nie zrozumiałaś mnie źle i w żadnym stopniu Cię nie uraziłam, bo naprawdę nie miałam takiego najmniejszego zamiaru.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, nie, absolutnie, ja się cieszę, jesli można z kimś na jakiś temat podyskutować :D

    Niestety sama spotkałam kiedyś przeglądając w empiku dział fantastyki spotkałam się z zarzutem dwójki młodych chłopaków przemierzających dział historii - mówili: ludzie, co wy czytacie? Dla mnie to było zwyczajnie obraźliwe, bo mówione pogardą, a chyba nikt nie ma prawa oceniać, co kto lubi czytać i żadnej ksiązce jej kategoria nic nie ujmuje. Przyznaję, ze w pierwszej chwili tak zrozumiełam Twój komentarz, ale wiem teraz, że nie to chciałaś przekazać ;)

    O ilości promowanych takich książek pisać nie będę, bo to jest widoczne dla każdego i na pewno w jakimś stopniu to przeraża. trudno znaleźć coś, co w jakikolwiek sposób by nas zaskakiwało, bo jesteśmy naprawdę zasypywani fantastyką i wszystko już było... Wolałabym, żeby było inaczej, bo lubię ten gatunek, a dziś naprawdę trudno po niego sięgać.

    Książki bardziej wartościowe, ambitniejsze bardzo sobie cenię, ale, chociaż nie ma takiego zalewu tych książek, chyba wybierać je jest jeszcze trudniej. Nie mam pojęcia, dlaczego dzisiaj to fantastyka jest tak szeroko reklamowana i rzeczywiście szkoda, bo trudno jest mi odnaleźć pozycję godną uwagi. Niestety wiele książek mainstreamowych to - trzeba przyznać - nic ciekawego, a znaleźć perły to wielka sztuka.

    Może wreszcie doczekamy się spowolnienia tego "fantastycznego" pędu i rzeczywiście łatwiej będzie kierować się ku wysokiej literaturze :) Tego życzę i Tobie i sobie i wszystkim innym spragnionym oddechu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżli uda mi się zdobyć pierwszą część i przypadnie mi do gustu, z pewnością rozejrzę się i za tą lekruą:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń