9 listopada 2011

"Gdański depozyt" Piotr Schmandt

Piotr Schmandt
Gdański depozyt
Wydawnictwo Oficynka, październik 2011


Gdańsk po raz kolejny w swej zagadkowej postaci, która jednak i tym razem zaskakuje. Co takiego skrywa w sobie to miasto, że potrafi stworzyć tak niewyobrażalny klimat, atmosferę idealną dla kryminalnych wydarzeń, najlepsze tło dla wciągających zagadek? Tym razem Gdańsk poprowadzony kolorami sepii, ale z przewagą czerni, w której kryje się tajemnicza intryga z niezliczoną ilością zagadek. Co tak naprawdę jest powodem całego zawirowania?

Informacja o gdańskim depozycie zdążyła zainteresować wiele osób, po kolei wplątując ich w ciąg niecodziennych, a zarazem niebezpiecznych zdarzeń. Czym jest ten pożądany skarb? Do kogo należał? Gdzie znajduje się dziś? Te pytania spędzają sen z powiek kolejnych osób, które starają się do niego dotrzeć. Nie ma znaczenia tu niewinność, przykładność, a nawet niewiedza, gdy coraz więcej osób zdaje się być zamieszanych w zagadkę. Trudno jest trzymać się z daleka od wydarzeń, które zamieniają spokojne życie w wydarzenia pełne zagrożenia i rosnącej niepewności.

To nie jest lekka, swobodna lektura na długie jesienne wieczory. Tak naprawdę cała historia jest tak precyzyjnie skonstruowana, że chwila nieuwagi może sprawić, że wydarzenia pozostaną niejasne. Tutaj, zupełnie jak bohaterowie, nieustannie musimy być skupieni i uważni, mieć na oku wszystkich uczestników, śledzić każdy ich ruch i z uwagą przyglądać się kolejnym wydarzeniom. One zmieniają się co chwilę, zaskakując swoim biegiem.

Bohaterowie zmieniają się nieustannie na naszych oczach. Na wielkie uznanie, z mojego punktu widzenia, zasługują tu postacie kobiece. Nawet jeśli z pozoru wydawałoby się, że niewiele ich różni, każda jest całkowicie odmienną, na swój sposób wyjątkową osobowością, która wprowadza swój element zamieszania do historii. Bohaterowie zaskakują nas w różny sposób, zabawnym czy swobodnym podejściem do życia, zdumiewającym konserwatyzmem lub przesadną przykładnością. A tak naprawdę żadna z tych osób nie jest tak prosta w rozszyfrowaniu, bo pod utrzymywanymi pozorami kryje się często wiele potrzeb, kombinacji i knowań. Doprawdy każdy odgrywa tu wielką rolę, wprowadzając kolejne komplikacje w całą kryminalną historię.

To wydarzenia, które wprowadzają w życie zwykłych ludzi wiele zawirowań. Sprawiają, że porządek i spokój zamieniają się w wyścig z czasem. Kryminalna historia wplata się w życie każdej postaci, nie pozostając jednak w oderwaniu od ich życia, od słabości, oczekiwań i akcentowania własnych osobowości. To sprawia, że jeszcze mocniej sami zagłębiamy się w lekturze, chcąc poznać nie tylko odpowiedzi dotyczące skarbu, ale także życie mieszkańców przedwojennego Gdańska.

Kryminał dla prawdziwych entuzjastów gatunku, którym nie straszne wielkie wyzwania. Wymagająca ogromnej uwagi od czytelnika, ale stworzona z niezwykłą precyzją historia, która zaskakuje na każdym kroku. Bohaterowie, wśród których co chwilę ktoś inny staje się panem sytuacji. Bieg wydarzeń, który nie pozwala na oderwanie się od treści, przed poznaniem zakończenia. Tajemniczy, klimatyczny Gdańsk, który jest doskonałym tłem dla ucieczek pogoni, morderstw i pożądanego skarbu. Nie sposób przejść obojętnie, polecam!


Dziękuję pięknie:)

Gdański depozyt [Piotr Schmandt]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

18 komentarzy:

  1. Szybka akcja to chyba największa zaleta książki :) Czyta się bardzo przyjemnie, podpisuję się pod Twoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to umiesz zachęcić:). Jak wpadnie mi w ręce, z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka zachęca do udania się na spacer po Gdańsku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie w poniedziałek ją dostałam. Jak skończę czytać obecną książkę zabieram się za depozyt.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zapowiada się ciekawie, z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz więcej polskich miast poznajemy od kryminalnej strony - tylko chwalić takie ksiażki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się bardzo ciekawie. Ostatnio czytałam dużo niewymagających książek, więc ta wydaje się idealna.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi całkiem ciekawie, może warto się skusić na polski kryminał nad polskim morzem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. giffin - jak i ja pod twoją!

    kasandra_85 - ciesze się:)

    Edyta - ojj tak... ;)

    Stayrude - jak najpędzej!

    Taki jest świat - dokładnie. To naprawdę trafiony pomysł, widac to już nie pierwszy raz:)

    Grafogirl - jeśli szukasz odmiany, to ta będzie rzeczywiście idealna!

    Dusia - morza niestety tam niewiele, ale i tak warto:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio coraz więcej pojawia się polskich kryminałów i to nawet całkiem dobrych. Zobaczymy jak będzie z tym. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety, u mnie ostatnio z uwagą nie jest najlepiej - chodzę rozkojarzona i jakby nieobecna... Dlatego trudno byłoby mi się skupić na tej powieści. Ale jeżeli mi się polepszy, to z chęcią po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię Schmandta, choć znam tylko dwa kryminały o inskeptorze Braunie i Wejherowie. Przyjemne, choć nieco przegadane. Dlatego zmienność, o której piszesz, mocno mnie dziwi. Musi to być zupełnie inna powieść niż te z serii o Braunie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Intueri, dla mnie Schamndt był do tej pory całkowicie obcy. Pierwsza jego ksiązka, któą przczytałam. Bardzo pozytywne zaskoczenie. Wydaje mi się nawet, że coraz więcej już pojawia się głosów podobnych do moijego, więc może coś się zmieniło w jego książach:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli zapowiada się coś dla mnie. Będę się za nią rozglądac. Okładka piękna, taka klimatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam jej recenzję już wcześniej na jakimś blogu i jestem nią oficjalnie zainteresowana :D Okładka niesamowicie klimatyczna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię kryminałów- swego czasu przeczytałam kilka, których lekturę mogłabym zaliczyć do udanych, nigdy jednak szczególnie mnie nie porywały. Chyba zwyczajnie inne gatunki literackie przemawiają do wyobraźni i zaspokajają desperacki głód słów i treści. Jednak czytając Twoją recenzję, w mojej głowie powstał obraz naprawdę ciekawie zapowiadającej się powieści, po którą z przyjemnością bym sięgnęła. Może okaże się ona wyjątkiem od reguły :)Poza tym okładka jest boska!

    Chciałam również odpowiedzieć na Twój komentarz u mnie dotyczący Kerouaca, tym samym przepraszam, że odpowiadam dopiero dzisiaj, żałuję, że nie potrafię wyuczyć w sobie pewnej regularności w pisaniu, czytaniu, komentowaniu. Dla mnie jest to jednak czysta przyjemność i boję się, że tworząc z niej pewien obowiązek zniechęcę się, a tego bym nie przeżyła. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :)
    Wracając do Kerouaca, jeśli zdołałam Cię zainteresować jego osobą to bierz i czytaj! Naprawdę, emocje gwarantowane (nie mogę jednak zapewnić, czy książka zachwyci, czy zniesmaczy :). Na początek polecam Włóczęgów Dharmy, to zdecydowanie moja ulubiona powieść tego nietuzinkowego pisarza.

    Pozdrawiam Cię ciepło,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  17. Z pewnością przeczytam, ale niestety nie w najbliższym czasie, bo nie jestem teraz w stanie poświęcić na tą książkę tyle uwagi, ile wymaga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie kończę. Recenzja wkrótce!

    OdpowiedzUsuń