Tragedia
króla Ryszarda II
Wydawnictwo
Literackie 1984
w
przekładzie Macieja Słomczyńskiego
tytuł
oryginalny: King Richard II
ISBN:
83-08-01240
Zmień
wyobraźnią ptaki w muzykantów
I trawę
przemień w królewską posadzkę,
Kwiaty -
w nadobne damy, twe stąpania
W kroki
taneczne, pięknie odmierzone.
Gdyż ból
gryzący słabiej tego kąsa,
Który
drwi z bólu i wesoło pląsa.
Tragedia
opowiada losy króla Ryszarda II, który władał Anglią w latach
1377-1399. Na tronie zasiadł młodo, bo w wieku dziesięciu lat.
Wtedy pomocny mu był Jan z Gandawy, jego stryj, do którego należała
realna władza. Ryszard jednak wreszcie osiągnął odpowiedni wiek i
mógł samodzielnie podejmować decyzje. Z początku miał on przy
sobie rzeszę sprzymierzeńców, ludzie go uwielbiali, a on rządził
z rozwagą, sprawiedliwością i opieką. Wreszcie jednak zaczął
ujawniać błędy swojego myślenia, a oto z dobrego władcy stał
się chciwym, prowokującym i despotycznym człowiekiem.
Sztuka
rozpoczyna się w chwili, gdy król Ryszard ma rozstrzygnąć spór
pomiędzy Henrykiem Bolingbrokiem - księciem Yorku, zarazem synem
Jana z Gandawy, a Tomaszem Mowbray, księciem Norfolku. Ostatecznie
obu skazuje na wygnanie. Sam wyrusza na wojnę. W tym czasie
Bolingbroke zbiera armię, by zaatakować Anglię i strącić
Ryszarda z tronu.
Shakespeare
to najwybitniejszy dramaturg, który zostawił po sobie wiele
wspaniałych utworów, które do dziś uznawane są za wybitne. Dla
mnie jednak włączanie Shakespeara do kanonu lektur w szkołach jest
pomyłką. Traci na tym i autor i jego dzieła, umierając za każdym
razem, gdy sięga się po streszczenia, a potem wpisuje się go w
klucz odpowiedzi tylko po to, by zdać egzamin maturalny. W młodym
wieku niewielu go doceni. Czy nie lepiej więc zostawić go tym,
którzy rzeczywiście znajdą w nim wartości i docenią?
Romeo i
Julia. Hamlet. Antoniusz i Kleopatra. Komedia omyłek. Sen nocy
letniej. I wiele wiele innych dzieł, które mnie zachwycają już od
lat, wabiąc słowem, tragicznymi wyborami i przewrotnymi bohaterami.
Dodatkowo jako przedstawiciel teatru elżbietańskiego
doprowadził do gruntowej reformy teatru. Stworzył bohaterów,
którzy do dziś są wspominani i nieustannie fascynujący. Jego
dzieła wymykały się ówczesnym zasadom, nawiązując swoją
swobodą do różnych gatunków, co było inspiracją dla twórców
romantycznych. Ponadto był człowiekiem tworzącym ponad epokami,
który rozumie naturę człowieka, lecz także i jego rozum. Dziś
brakuje takich twórców. Dlatego Shakespeare nie umrze choćby tylko
w teatrze. A wciąż będzie odzywał na nowo z każdą reżyserską
interpretacją.
O, mówią
jednak, że głos konający
Wiąże
słuch niby harmonijne dźwięki.
Nieliczne
słowa zyskują znaczenie,
Gdyż
prawdę mówi prawdziwe cierpienie.
Słowo
ostatnie, które z ust wybiega,
Bardziej
słyszane jest niż mowy grzmiące;
Najostrzej
koniec życia się dostrzega;
Najlepiej
widać słońce zachodzące;
Muzyka
cichnąć najgłośniej się odzywa;
Słodycz
ostatnia najsłodsza nam bywa;
Mocniej w
pamięci zapisze się ona
Niż
każda inna, dawno przeminiona.
Ja czytałam "Makbeta" w podstawówce i jakoś mogłam go docenić i dostrzec geniusz :-) Szczerze to nudzi mnie już ten dziecięcy argument, że nakaz zabija książkę. I złe/nudne/beznadziejne bo lektura. Jeśli ktoś czyta streszczenia to świadczy tylko o nim samym. Z resztą wątpię, by taka osoba, potrafiła dostrzec kunszt jakiegokolwiek wartościowego pisarza.
OdpowiedzUsuńA to dzieło Szekspira mam w planach od bardzo dawna :-)
Ja nie mówię o wyjątkach, a o większości. Ja też doceniłam, a jednak wśród moich znajomych nie znajdę drugiego, któremu także się to udało. A Szekspir nigdy nie był autorem dla dzieci, co jego miłośnicy raczej powinni wiedzieć :)
UsuńNie jest to mój faworyt wśród dramatów Szekspira, ale - jak wszystko, co wyszło spod jego pióra - warte uwagi i refleksji :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Również nie mój ulubiony dramat, ale czyta się z lekkością i zainteresowaniem :)
UsuńCzyzbym nie tylko ja uwielbiała Shakespeare'a? :) Akurat z tym dramatem się jeszcze nie spotkałam, chociaż o nim słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wypatrzyłam go na półce z ksiązkami u rodziców! Ach, musze częściej tam zaglądać :)
UsuńShakespeare!? Historia!?
OdpowiedzUsuńNa te dwie rzeczy w ogóle patrzeć nie mogę, a o czytaniu już nie wspomnę :D.
Shakespeare - uraz szkolny z polskiego i lektur...
Historia - uraz szkolny z... historii ;p.
Boże, co ta szkoła wyprawia z porządnymi ludźmi ;D?
Miłego wieczoru!
Melon
Widzisz, tak tez myślę, żeby Shakespeara zostawić humanistom na studiach lub tylko tym chętnym :) Swoją drogą ja też historii nie znoszę, moja pięta achillesowa ze szkoły...
UsuńUf, Shakespeare ... Nie jestem jego fanką jakoś. :P Ale niestety muszę właśnie przeczytać Makbeta, więc trzymaj za mnie kciuki. :P
OdpowiedzUsuńMakbeta czytałam wiele razy - i w liceum i na studiach... Ach, lubię, lubię :)
UsuńJa tam Romeo i Julię lubię... historii już nie bardzo, pomimo, że w 2 liceum będę miała rozszerzoną... No nic, jakoś dam radę. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Usuń