26 stycznia 2015

"Serce w płomieniach" Richelle Mead

Serce w płomieniach
Richelle Mead
Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2014

Sydney podjęła wreszcie wiele ważnych decyzji w swoim życiu. Wie już, że nie chce do końca życia być podległa alchemikom. Wie też, że pragnie poważniej zająć się magią, bo ta wzbudza w niej same pozytywne emocje. I wie także, że to Adrian jest tym, z kim chce spędzić resztę swego życia. Dziewczyna wreszcie postanowiła, że nie może już dłużej udawać, że moroj nic jej nie obchodzi i teraz zamierza poddać się uczuciu. Wstępuje też do kręgu czarownic i walczy o równowagę psychiczną Adriana, zaniepokojona destrukcyjną siłą mocy ducha. Na dodatek postanawia pomóc Marcusowi – rebeliantowi, który wyrwał się alchemikom, a także innym ludziom, którzy nie chcą dłużej żyć według ich zasad. Sydney odkrywa, że stworzenie swoistego antidotum na działanie alchemicznych tatuaży jest możliwe i postanawia tego dokonać. A wszystko to poza zasięgiem wzroku zwierzchników. Nie jest to łatwe, zwłaszcza, gdy dowiaduje się, że jej młodsza siostra, Zoe przybyła właśnie do Amberwood, by wesprzeć ją w „trudnej” misji ochraniania Jill, morojskiej księżniczki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Zoe jest przekonana, że alchemicy mają słuszność we wszystkim, co robią i nigdy nie sprzeciwiłaby się ich woli...

Mead zaskakuje po raz kolejny. Nie tylko dlatego, że jest to najbardziej przesiąknięta emocjami część Kronik krwi, lecz także dlatego, że zmienia już sam sposób opowiadania nam historii. Tym razem kolejne rozdziały są na zmianę pisane z punktu widzenia Sydney i Adriana. Możemy poznać uczucia obojga, a ci rzeczywiście mają o czym opowiadać. W końcu przecież mogą być razem! Dzięki temu głębiej poznajemy odczucia obojga - to, co dzieje się, gdy są razem i gdy razem być nie mogą. Mead skupia się tu w ogromnej mierze na uczuciu pomiędzy alchemiczką i morojem, lecz jednak nie przysłania ono całej powieści W końcu ogromną rolę odgrywa tu też Zoe – przed nią w końcu to uczucie Sydney wciąż musi ukrywać.

Ten tom jest naprawdę bardzo, bardzo dobry. Już pierwszy rozdział pochłania niemiłosiernie, a napięcie nie odpuszcza do ostatniej chwili. Zoe łatwo jest znienawidzić od początku – zapatrzona w działania alchemików córeczka tatusia, która nie zrobiłaby nic, by uczynić zarówno jego, jak i swoich przełożonych nieszczęśliwymi. Zgryźliwa, zamknięta i sztywna. Dopiero Adrian uświadamia nam, jak bardzo podobna jest do Sydney, gdy ta po raz pierwszy pojawiła się w Palm Springs, by podjąć się trudnego zadania ochrony Jill. Nadzieja umiera ostatnia i wszyscy bohaterowie niemal stają na głowie, bo Zoe uszczęśliwić i zdobyć jej zaufanie.

„Serce w płomieniach” to kolejny tom o wielu wątkach, które jednak tym razem idealnie ze sobą współgrają. Może to kwestia narracji dwuosobowej, a może tego, że im bardziej Sydney pragnie wolności, tym bardziej zaciska się na jej gardle dłoń alchemików. Historia brnie naprzód, co chwilę zaskakując. Swoje epizody mają tu też pozostali bohaterowie – ich życiowe rozterki sprawiają, że nawet tło dla działań Sydney pozostaje niezwykle barwne i żywe.

Świetna, zabawna i zaskakująca książka. Powoli czujemy, że zbliża się koniec, mając nadzieje, że wszystko pójdzie po myśli Sydney. Dziewczyna nie boi się walczyć o swoje. Nawet konieczność ukrywania tego, co naprawdę czuje i myśli nie pozwala jej się poddać. Adrian robi wszystko, by zatrzymać przy sobie tę miłość, bo wie, że bez niej nic nie ma znaczenia. Kroniki krwi pokazują nam niezwykłą transformację nie tylko Sydney z roli konserwatywnej alchemiczki do pełnej pasji i pewnej siebie kobiety, lecz też Adriana z wiecznego bumelanta do mężczyzny, który wreszcie znalazł swój cel, nie tracąc przy tym swoich najlepszych cech.

7. Przeczytaj książkę z bohaterami, którzy nie są ludźmi.


5 komentarzy:

  1. Cała seria wydaje się być bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie dla mnie gatunkowo, ale fajnie, że zabawna i zaskakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akademię Wampirów czytałam dobrych kilka lat temu. Po Kroniki Krwi jeszcze nie miałam okazji sięgnąć, ale muszę to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Kroniki Krwi! Ach, tak już bym chciała następny tom tej powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czekam już na ostatni "Rubinowy krąg". Po takich niespodziankach, jakie zafundowała Mead w "Srebrnych cieniach" umieram z ciekawości, jakie będzie zakończenie :)

      Usuń