20 marca 2012

„Akademia wampirów. Ostatnie poświęcenie” Richelle Mead

Richelle Mead
Akademia wampirów. Ostatnie poświęcenie
Tom 6 - ostatni
Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2012


Kolejna seria Mead się skończyła w tym tomie, choć jej "przedłużeniem" ma się stać "Bloodlines" (czyli zapowiadane już przez Naszą Księgarnię „Kroniki krwi”), której wydarzenia również mają rozgrywać się w Akademii św. Władimira. Odcinanie kuponów czy raczej konieczność zakończenia pewnych wydarzeń? Ta ostatnia część wyjaśnia wiele, także pozwala nam poznać odpowiedź na to pytanie...

Rose została oskarżona o zamordowanie królowej. Burzliwe przesłuchanie uświadomiło jej, że nie ma zbyt wielu szans. Pragnąc umrzeć w walce, nie mogła jednak pozwolić na to, by stracono ją za niewinność. Wraz z przyjaciółmi, u boku Dymitra, który wciąż był pilnie strzeżony, ucieka z więzienia, by znaleźć prawdziwego mordercę, oczyścić z zarzutów siebie, odkryć pewną tajemnicę dotyczącą Lissy, a także uwolnić Dymitra od ciągłych podejrzeć o bycie strzygą.

Ten tom zdecydowanie różni się od poprzednich. Jest mocno rozbudowany, z wieloma zawiłościami, a wszystko opiera się głównie o iście kryminalną zagadkę śmierci królowej, a także o nowe wstrząsające fakty dotyczące rodu Dragomirów. Pościgi, ucieczki, morderstwa, zemsta, powroty starych wrogów, a przede wszystkich wielka rola tajemnej mocy ducha. Pełno tutaj niespodziewanych wydarzeń, które zapierają dech, emocji oczekiwanych już chyba od kilku tomów.

U Mead zawsze zaskakiwało mnie jedno - o tyle, o ile do połowy książki rytm powieści toczył się spokojnie, zwyczajnie opisując życie morojów i dampirów, potem wydarzenia przyspieszały i trudno już było odłożyć książkę. Tutaj jest inaczej. Akcja nabrała tempa już na samym początku, poprzez ucieczkę Rose i Dymitra, i ich działania, by zyskać jak najwięcej czasu i uratować swoje życia. Od razu jesteśmy wciągnięci w wir niesamowitych wydarzeń, od których trudno się oderwać.

Bardzo ciekawa część, która chyba po raz pierwszy odbiegła tak mocno od emocji, ku wydarzeniom. Nie wszystko było tu jednak idealne, a fani Adriana mogą być zawiedzeni. Tutaj właśnie rolę zaczynają odgrywać wspomniane „Więzy krwi”, które pokażą dalsze losy już nie Rose, Dymitra i Lisy, ale Sydney, Adriana, Jill i Eddiego - czyli wszystkich, których zabrakło nam na koniec. Z jednej strony można by pomyśleć, że to zyskiwanie na popularności tej historii, ale, gdy przeczytacie, zrozumiecie, że tak wiele było jeszcze do opowiedzenia, że trudno byłoby to zamknąć w jednej książce.

Z jednej strony to koniec, ale przecież dużo jeszcze nas czeka w następnej serii. Tak też czuję pewien niedosyt tymi niezakończonymi historiami, chociaż książkę czytało się wspaniale. Za bohaterami już tęsknię - jak to bywa po ostatnich tomach. A na „Więzy krwi” już czekam z nadzieją, że w końcu pozwolą dopełnić się historii. Polecam gorąco!:-)

19 komentarzy:

  1. Już od dawna mam chrapkę na tą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostały mi do przeczytania ostatnie dwa tomy, po Twojej recenzji stwierdzam, że muszę je jak najszybciej przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej serii. Pierwsza część czeka sobie na mnie spokojnie na półce. Jestem pewna, że ją przeczytam, a kolejne pozytywne recenzje tylko potęgują moją chęć sięgnięcia po nią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To ostatnia część? Eh, szkoda. Ciekawa jestem czy kolejna częśc pani Mead będzie tak samo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam taką nadzieję, bo jeszcze wiele zostało do powiedzenia :)

      Usuń
  5. Akcja i bohaterowie sprawiają wrażenie interesujących, sięgnę po tę serię w wolnym czasie i może tak jak Ty zostanę jej fanką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam naprawdę wiele opinii na temat tej książki i w sumie nadal nie wiem czy ją przeczytać ;)
    Pozdrawiam ! :**

    http://dont--stop--believin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie przeczytasz, to ja Ciebie nie rozumiem!!!
      Czytaaaaj!!!!!!

      Usuń
  7. Jakoś nie mogę się przekonać do tej serii... chociaż już i tak jestem do niej bardziej pozytywnie nastawiona niż np. piętnaście minut temu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest najwspanialsza książka świata!!! Uzależni Cięę!!! Czytaaaj!!

      Usuń
  8. Do tej serii w ogóle mnie nie ciągnie - i niech tak na razie zostanie :P

    OdpowiedzUsuń
  9. To już koniec? Może i dobrze ;) Nie będzie tak dużo do nadrabiania ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Akademia Wampirów jest wspaniała!! W mojej bibliotece był jedynie "Pocałunek Cienia". Pomimo, że nie wiedziałam, o co tam chodzi książkę z wypiekami na twarzy przeczytałam w dwa dni. Płakałam na końcu. "Stracił to, co było dla niego najcenniejsze. Stracił duszę"... Potem znalazłam "W mocy Ducha". Nie mogłam wytrzymać. Czytałam pół nocy. Potem wzięłam do szkoły. Czytałam na przerwach. Lekcjach. Nie mogę myśleć o niczym innym, jak o ostatniej części. Niestety, nie ma jej w bibliotece ;((

    OdpowiedzUsuń
  11. To najlepsza seria jaką kiedykolwiek czytałam. Przy każdej części byłam we łzach. Raz ze smutku, raz we wzruszenia, a raz z radości. Jest pełna zwrotów akcji, przez co nie jest nudna. Najtrudniej koniec było przewidzieć w ,,Pocałunku Cienia" i ,,W Mocy Ducha". Pokochałam za nią Richelle Mead. Gdyż jest w tym coś więcej niż świat wampirów. To opowieść również o sile miłości i przyjaźni. Jestem strasznie wdzięczna mojej przyjaciółce, że wręczyła mi ,,Akademię Wampirów" jako prezent i umożliwiła mi przeżycie tych przygód razem z bohaterami. Słowa uznania również dla niezwykłej bibliotece w Dąbrównie gdyż znajduje się tam 5 części serii. Szóstą trzeba dokupić. Pozdrawiam fanów i z całego serca polecam tym, którzy szukają jakieś fajnej powieści. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Najwspanialsza seria jaką w życiu czytałam, a czytałam ich sporo.
    Przeczytałam gdzieś o Akademii i miałam do tego mieszane uczucia. Spodziewałam się kolejnego "Zmierzchu". Jednak ciekawość zwyciężyła, a zbliżały się moje urodziny, więc powiedziałam przyjaciółce, że właśnie to chcę dostać. Pierwszą część czytało mi się fajnie, Rose przypadła mi do gustu. Znalazłam w bibliotece "W szponach mrozu" i okazała się jeszcze fajniejsza od pierwszej części. Potem zaczęłam to czytać wręcz nałogowo. "Pocałunek cienia" sprawił, że zaczęłam wręcz wielbić Richelle Mead. Dała mi piękne wspomnienia i jeszcze bardziej zbliżyła do siebie moich ulubionych bohaterów czyli Rose i Dymitra, a zakończenia za chiny bym się nie spodziewała. Miałam lekkie wątpliwości czy będę miała dość silnego charakteru i samozaparcia, żeby przeczytać "Przysięgę Krwi" z powodu smutnego zakończenia 3. części. Jednak nie mogłam znaleźć ani jej ani "W mocy Ducha", więc musiałam wyprzedzić bieg wydarzeń i przeczytać najpierw "Ostatnie Poświęcenie" i wręcz tryskałam nadzieją. Zakończenie było jasne, klarowne i szczęśliwe, lecz przy tym trochę tajemnicze. Potem doczytałam dobie 4 i 5 część, żeby zrozumieć wszystkie aspekty. Dzisiaj chętnie powracam do tej serii, do momentów zarówno dobrych jak i złych. Richelle Mead stworzyła niesamowity świat magii, tajemnic, przyjaźni i pięknej lecz niebanalnej zakazanej miłości. Autorka uwiodła mnie pomysłowością, stylem pisania i emocji wplątanych w treść książek. Tylko stać i klaskać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś myśli podobnie do mnie! Naprawdę wspaniałe książki, zupełnie niepodobne do "Zmierzchu" - nie rozumiem porównywania obu serii - poza tym, ze sa o wampirach, różnią się całkowicie. Czekajmy teraz na film, mając nadzieje, że zrobią to dobrze, by fani byli zadowoleni :)

      Usuń
    2. Oby tylko nie zepsuli tego filmu tak jak miasta kości.. Trzeba po prostu usiąść i poczekać, a później się zobaczy. Kocham tę książki

      Usuń
  13. Właśnie czytam ostatni tom, będę tęsknić za bohaterami :(

    OdpowiedzUsuń