Chevy
Stevens
Jak
kamień w wodę
Świat
Książki 2011
Chevy
Stevens, jak bohaterka swojej książki, pracowała jako agentka
handlu nieruchomościami. „Jak kamień w wodę” to jej debiut
pisarski, który przyniósł jej sukces na całym świecie.
Annie
O'Sullivan, agentka handlu nieruchomościami, która właśnie
próbuje sprzedać dom, urządza w nim drzwi otwarte. Chętnych jest
niewielu. Więc, gdy pod koniec dnia pojawia się mężczyzna, który
chce zobaczyć dom, czuje ulgę. Nieznajomy szybko jednak odkrywa
swoje karty. Porywa Annie i wywozi ją z daleka od domu. Zwykły
dzień przeradza się w koszmar, a ona przez wiele dni będzie
musiała stawiać czoła psychopacie i próbując zrozumieć, co nim
prowadzi, by jak najszybciej wydostać się z tego piekła.
Thriller to
całkiem ciekawy pomysł z kilkoma sprawnie napisanymi scenami. Na
pewno wielką zaletą jest tutaj zagadka, która zdaje się być
nierozwiązywalna, aż do samego końca. Zakończenie jest dość
zaskakujące i być może nieprzewidywalne, choć nie do końca dla
mnie zrozumiałe, gdy przyjrzeć się jemu od strony ludzkiej
moralności nawet na minimalnym jej poziomie.
Trochę się
wynudziłam, czytając tę powieść. Akcja zaczyna się szybko,
nabiera tempa, jednak potem z powieścią dzieje się coś
niedobrego. Cała treść nie staje się żadną zagadką do
rozwiązania. Koniec wydaje się być jakby usprawiedliwieniem
treści. Nie ma wielkiego związku z całą resztą i zdaje się być
odklejony od całości. Ciekawe były monologi Annie do terapeuty,
które nadawały jakiejś tajemniczości, wydawały się stanowić
klucz do rozwiązania całej tej historii, a okazały się znowu nie
wnosić nic więcej niż to, że po uprowadzeniu, Annie się bała.
Postać
Annie nie jest przekonująca. Kobieta zostaje porwana, nie wiadomo
dlaczego, nie wiadomo przez kogo. Zdaje się nie mieć nic na
sumieniu, a porywacz jednak chce jej „pomóc” naprawić życie,
jak mówi. Jego celem jest począć z nią dziecko choć też nie
jest jasne dlaczego. Annie nie wie, jak się wobec niego zachowywać,
ciągle próbuje analizować jego psychikę zamiast rozpaczać nad
swoją sytuacją. Gdy wyjeżdża na długi czas, nie próbuje nawet
uciec z domu, motywując to strachem i tym, że miejsce jest bardzo
oddalone od miasta. Annie to zawiła osoba, niejasna i niemądra.
Zupełnie nieporywająca.
Liczyłam na
dobry thriller, opierając się o opinie innych, a zawiodłam się
ogromnie. Nie wiem, dlaczego ta książka rzekomo przyniosła sławę
autorce. Powieść nie mrozi krwi w żyłach, jak mi obiecywano, a
czytałam ją do końca tylko po to, by dowiedzieć się jak autorka
wyśniła sobie zakończenie tej pokręconej historii. Z „zabawy w
kotka i myszkę” nie zostało tu wiele. Jest ów „kotek” i owa
„myszka”, lecz każde biegnie gdzieś w zupełnie inną stronę...
ISBN:
978-83-247-2100-9
Cena
okładkowa: 39,9 zł
Tytuł
oryginalny: Still missing
Ilość
stron: 367
Książkę kupiłam podczas ostatniej wyprzedaży w Weltbildzie, ale powieść leży jeszcze na półce i czeka na przeczytanie. Po Twojej recenzji, wiem, że raczej szybko to nie nastąpi.
OdpowiedzUsuńja też ją tam kupilam :) mocno byłam zaskoczona, że tak mi się nie spodobała, bo wiele jest pochlebnych recenzji gusta, jak widać, są różne :)
UsuńNie kojarzę książki i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nigdy o niej nie słyszałam, ale jakoś mnie nie ciągnie;)
OdpowiedzUsuńpóki co nie planuję lektury tej książki, więc oczywisty pass
OdpowiedzUsuńZatem ja daruję sobie tą lekturę. Dzieki za info;)
OdpowiedzUsuńKojarzę książkę, bo bardzo podoba mi się okładka :) może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być naprawdę ciekawą książką :D
OdpowiedzUsuń