20 listopada 2013

"Ucieczka Andromedy" Jaquín Borrell

Jaquín Borrell
Ucieczka Andromedy
Wydawnictwo Albatros 2011

Parma, Italia, II połowa XVI wieku. Felice Righetti zwany Lattaio, młody, jeszcze niedoświadczony malarz przystępuje do konkursu ogłoszonego przez księcia Parmy. Tematem jest twórcza interpretacja greckiego mitu o księżniczce Andromedzie, która zostaje ocalona przez Perseusza w starciu z morskim potworem. Lattaio musi odnaleźć inspirację, która z wdziękiem poprowadzi jego pędzel. Pewnej nocy na dziedzińcu kościoła w deszczu zauważa przerażoną dziewczynę, uciekającą przed prześladowcami ścigającymi ją z polecenia kapitana Lo Sparviero. Malarz spieszy jej na ratunek, udzielając azylu w kościele swego stryja i ukrywa przed kapitanem. Tym samym dziewczyna staje się jego muzą, inspiracją do stworzenia obrazu. Od tej chwili staje się jego Andromedą.

Krótka, lecz piękna książka, która uwrażliwia na piękno sztuki. Autor przeniósł nas w sam środek mitycznej walki pomiędzy morskim potworem a bohaterem, walczącymi o życie i niewinność pięknej Andromedy. Dzięki niemu bierzemy udział w tworzeniu dzieła, od doboru barw aż po grę świateł; sami jesteśmy świadkami tworzenia niezwykłego tworu, pojawienia się inspiracji, która prowadzi dłoń malarza i przenika kolorami na płótno.

W trakcie powieści zostajemy wprowadzeni w świat, w którym mityczna opowieść przenika alegoriami do świata rzeczywistego. Nieznajoma dziewczyna naprawdę staje się Andromedą, kapitan Lo Sparviero potworem, a Lattaio bohaterskim Perseuszem. Felice podejmując się namalowania obrazu, nigdy nie podejrzewał, że historia mitycznej księżniczki naprawdę przedrze się do jego życia. Robił jednak wszystko, by stanąć na wysokości zadania, podejmując się czynów godnych herosa.

Gustave Moreau „Perseus and Andromeda” 
Naturalny karmin świeżego granatu układał usta w tajemniczym uśmiechu. Szukałem ciemnego błysku jej oczu płonących ciekawością. Nie pamiętam, w jakich proporcjach zmieszałem farby, ale można by powiedzieć, że kiedy ona spała, umoczyłem pędzel w jej tęczówkach.”

Książka napisana jest bardzo prostym i przejrzystym językiem, choć autor nieustannie używał pięknych, poetyckich słów. To wzbogaciło i pozwoliło lepiej zrozumieć proces powstawania dzieła. Powieść czyta się jednak z łatwością, a historia urzeka. Zadziwia swoim czarem, a zarazem wciąż trzyma w napięciu, przygotowując nas na koniec i ostateczną walkę dobra ze złem, bohatera z potworem. Większość rozdziałów upływa na malowaniu samego obrazu, stawianiu kolejnych kresek i dobieraniu barw, z których potem wyłania nam się wizerunek przerażonej Andromedy - „strachu w napięciu jej mięśni i nadziei na ratunek w jej oczach”.

Ciekawa i niezwykła z pięknym odniesieniem do greckiej mitologii. Poetycka i zaskakująca. Polecam!

ISBN: 978-83-7659-167-4
Tytuł oryginalny: La Liberación de Andrómeda
Liczba stron: 248

6 komentarzy:

  1. Sama nie wiem- jakoś powstawanie dzieła malarskiego mnie nie interesuje, a jak to dominuje w fabule- tak wnioskuję z Twojej recenzji- to się jednak na książkę nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem, czy to książka dla mnie. Może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że zbyt filozoficzna i poetycka jak na mój gust. Raczej odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka ma piękną okładkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam mitologię, wiec może się skuszę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń