1 lutego 2014

"Dziewczyna w stalowym gorsecie" Kady Cross

Kady Cross
Dziewczyna w stalowym gorsecie
Wydawnictwo Fabryka słów 2013


XIX-wieczna Anglia. Finley Jayne ma szesnaście lat i już posiada swoją ciemną stronę. Jest ona bardzo niebezpieczna, choć ujawnia się tylko wtedy, gdy dziewczyna czuje się zagrożona. Zwykle stara się trzymać swoje nerwy na wodzy, lecz tym razem emocje wzięły górę i uwolniła swoją mroczną moc w starciu z bogatym Fenixem Augustem Raynesem, w domu którego pracowała jako pokojówka. Musiała więc uciekać, a szczęśliwy traf sprawił, że trafiła na księcia Greythorne, który przygarnął ją pod swoje skrzydła. W domu Griffina jest więcej takich jak ona. Tam wszyscy mają swoje tajemnice, które muszą skrywać przed światem.

Jako absolutna fanka epoki wiktoriańskiej i gorsetów, czułam się zobowiązana do przeczytania tej książki. Bardzo lubię historie z tamtych czasów, które przedstawiały kobiety w pięknych sukniach oraz społeczny dobrobyt i moralność. Już na okładce możemy przeczytać, że w tej książce epoka wiktoriańska krzyżuje się z X-Menami. To dość dziwne połączenie, które mnie rozbawiło – jestem również miłośniczką tych marvelowskich postaci. To jednak stanowiło kolejną przyczynę, dla której nie mogłam doczekać się treści książki.

Teraz, po jej skończeniu jestem sfrustrowana. Jest to typowa "młodzieżówka", która raczej nie przypadnie do gustu starszym czytelnikom - a na pewno nie fanom X-Menów! Okładka przykuwa uwagę, lecz jest jedną z niewielu zalet tej książki. Bohaterowie, jak na Young Adult, są całkiem dobrze opisani, jednak bardzo szablonowi. Finley to dziewczyna z mrocznym problemem i trudną przeszłością. Griffin to bogaty chłopiec, który wiele może i na szczęście dobrze ukierunkowuje swoje możliwości. Emily to inteligentna pani inżynier, a Sam (niestety chyba najbardziej niekonsekwentnie stworzona postać) to super silny facet, nieszczęśliwie doświadczony przez miłość swojego życia. Fabuła jest prosta i schematyczna; urozmaicenie jej niespotykaną technologią powoduje, że momentami staje się niespotykana i ciekawa.

Czytając, miałam jednak wrażenie, że autorka zbyt wiele chciała zmieścić w jednej powieści. Epoka królowej Wiktorii, kolejni "X-meni", paranormalny romans, trochę wysokorozwiniętej technologii z odrobiną steampunku, i na dodatek motyw Jeckylla i Hyde'a. Dziewczyny w stalowym gorsecie, która tak mocno przemawia do nas z okładki, tutaj praktycznie nie było. Ów gorset pojawił się w książce dwa razy i nie spełniał żadnej ważnej roli, i na pewno nie wpływał na bieg wydarzeń. Nie rozumiem więc zupełnie próby zwrócenia na niego uwagi. Dodatkowo, co przeżyłam najmocniej, spekulacje na temat czarnego charakteru – którego tożsamość miała być tajemnicą i zaskoczeniem – szybko kończą się dla czytelnika, w zasadzie już przy pierwszym pojawieniu się tej postaci. Zdecydowanie zabrakło tu nieprzewidywalności.

Jestem tak strasznie zawiedziona tą książką; w gruzach runęły wszystkie moje oczekiwania i pewność, że tutaj znajdę coś dla siebie. Niestety. Poza tym, że książkę czytało się bardzo szybko, bo napisana jest niezbyt wyszukanym językiem i poza ładną okładką, nie ma tu wiele do zaoferowania. Liczyłam na dużo, dużo więcej, a dostałam kolejną książkę dla młodzieży, w której na pierwszym planie pojawia się męczący romans i rozdarte serce głównej bohaterki, a dopiero gdzieś obok jest historia i to niestety również niezbyt wymagająca.


Tytuł oryginału: The Girl in the Steel Corset
ISBN: 978-83-7574-849-9
Liczba stron: 439
Cena okładkowa: 37,9 zł

16 komentarzy:

  1. Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią, mnie również ta książka mocno rozczarowała. Porównanie do "X-Menów" jest zupełnie nietrafione. Banalny wątek romantyczny też wszystko zepsuł, nie warto poświęcać czas na tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, jak można promować taką książkę porównaniem do X-menów. Czuję się odrobinę oszukana... ;]

      Usuń
    2. Obrzydliwy chwyt marketingowy, ot co. Bohaterka nawet nie stała obok żadnego z X-menów :/

      Usuń
  2. Spodziewałam się trochę, że książka jest nieco przekombinowana, więc podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu zwróciłam na nią uwagę przez jak wspominałaś piękną okładkę,ale potem zaczęłam czytać recenzje tej pozycji i się zniechęciłam. Na razie podziękuje. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też poczytałam już trochę recenzji. O dziwo stwierdzam, że wiele z nim powtarza pewne moje spostrzeżenia. Czyli moja opinia nie jest odosobniona :)

      Usuń
  4. Kurcze, okładka naprawdę jest cudowna i również pewnie poleciałabym na tą książkę dla połączenia x-menów z epoką wiktoriańską... Teraz raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie naprawdę ciekawe, ale efekt - raczej marny :) Aż dziwię się, że takie wydawnictwo wydało taką książkę!

      Usuń
    2. Już o kilku książkach od nich słyszałam, że są marne... ale tak jak w każdym wydawnictwie :)

      Usuń
    3. Mam wrażenie, że kiedyś wydawali wyłącznie dobre książki. Teraz wydają chyba co popadnie niestety...

      Usuń
  5. Czyli mocna młodzieżówka? Hmmm niech no się zastanowię... w sumie aż taki stary nie jestem, ale wątpię, żebym sięgnął po tę pozycję. Może dobrym wyjściem byłoby pozostawienie jej jakimś gimbusom, zafascynowanym fantastyką tego pokroju ;p.

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sięgaj, nie warto! To raczej typowa książka dla nastoletnich dziewczyn o pseudoromantycznej, paranormalnej miłości :))

      Usuń
  6. Oj, trochę słabo. A tak bardzo ją reklamowano, na wielu blogach można było znaleźć trailery i zapowiedzi. No i znów sprawdziła się zasada, że jak jest dużo szumu, to i jest duże rozczarowanie :) Szkoda, bo połączenie epoki wiktoriańskiej i X-menów wydawało się całkiem ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś miałam na nią ochotę, ale po przeczytaniu kilku negatywnych recenzji już mi przeszła. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam przeczytać, ale mi przeszło... Ostudziłaś moje zapały :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń