20 lutego 2014

"Słodka jak krew" Petra Neomillner

Petra Neomillner
Słodka jak krew
Wydawnictwo Fabryka Słów 2009

Książkę Petry Neomillner kupiłam za grosze, mając nadzieję na ciekawą lekturę, chociaż nie wczytałam się za bardzo w opisy powieści. Autorki zupełnie nie znałam, za to wydawnictwo do tej pory wciąż kojarzyłam z raczej dobrymi książkami. Ostatnio przekonuję się jednak, że coraz częściej podążają w kierunku young adult/urban fantasy, co niestety różnie się kończy. W "Słodkiej jak krew" podobała mi się okładka, lekko komiksowa. Z treścią jednak nie było już tak dobrze.

Kristina Salo jest wampirem, choć nie takim zwyczajnym. Podczas swojej przemiany nie umarła do końca i przez to nie przeszkadza jej słońce, tak jak innym, może jeść i pić jak ludzie, choć w ograniczonych ilościach. Na co dzień jest detektywem, a gdy zgłasza się do niej jej znajomy policjant próbuje mu pomóc. Ktoś w Pradze morduje prostytutki i wszystko wskazuje na to, że jest to robota innego wampira. Tina bierze się do pracy, a przed nią otwiera się droga usiana trupami i przelana krwią...

Już od początku czytania tej lektury, nie mogłam się oswoić ze stylem autorki. Bardzo mnie nudził, a ten stan utrzymywał się do samego końca. Historia nie potrafiła mnie wciągnąć i przez cały ten czas miała wrażenie, że jest to zwyczajnie książka o niczym. Powiedziałabym, że to opowieść o wampirach, jakich wiele. Trudno jednak przeoczyć zamysł autorki do stworzenia historii, w której będzie dużo krwi, seksu i zwłok. Szkoda, że są one tak słabo umotywowane.

Książka napisana jest z perspektywy pierwszej osoby, Kristiny. Przykro, że już okładka wprowadza czytelnika w niemały błąd. Opis z tyłu uzmysławia nam bowiem, że narratorem, główną postacią będzie mężczyzna i nie do końca rozumiem ten zabieg. Myślę, że taka opcja mogłaby być nawet ciekawsza. Bohaterom powieści raczej nie udało się podbić mego serca. Chociaż każdy otrzymał zestaw charakterystycznych cech, wciąż były bezbarwne i nieciekawie.

To taki lekki, wampirzy kryminał fantasy raczej dla niewymagającego odbiorcy. Niby autorka poszła w tę ciekawszą stronę, bez błyszczących wampirów-romantyków, a jednak jeszcze wiele pozostawia do życzenia. Miało być bezlitośnie, krwiście i brutalnie, wyszło raczej prosto, nudno i bez pomysłu.  

ISBN: 978-83-7574-104-9
Tytuł oryginalny: Sladká jak krev
Cena okładkowa: 31,9 zł
Liczba stron: 401

17 komentarzy:

  1. Wielka szkoda! Uwielbiam książki Fabryki Słów, a tu taki niewypał na wielu poziomach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zwykłam je uwielbiać, ale niestety ostatnio mam pecha do FS...

      Usuń
  2. No słyszałam, że raczej na kolana ta książka nie powala, więc odpuszczę ją sobie. A szkoda, bo wydawała się czymś więcej, niż typowym czytadłem o wampirach, jakich wiele :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się taka być. Zamysł ciekawy, wykonanie już nie do końca... :)

      Usuń
  3. Kupiłam ją ostatnio po promocji w jakimś supermarkecie i kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Ale rzeczywiście myślałam, że narratorem będzie facet. I wgl miałam trochę wrażenie, że to słowo "wampir" będzie tu bardziej jako "wamp" i fantastyka nie będzie miała nic do rzeczy. No ale zobacczymy, jak mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również kupiłam za grosze w markecie! W kilku różnych były w tym samym czasie podobne kiermasze książek z tymi samymi tytułami :)

      Usuń
  4. Czytałam dużo podobnych recenzji tej książki, wielokrotnie się za nią oglądałam, bo okładka mi się bardzo podobała, poza tym lubię powieści rosyjskich autorek, jednak nigdy nie sięgnęłam po tę pozycję, nawet gdy widziałam ją za grosze i raczej tego nie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest świetna. A autorka jest akurat z Czech :)

      Usuń
  5. Tak, Fabryka Słów wydaje od jakiegoś czasu wszystko jak leci, trzeba się przekopywać przez przeciętniaki w poszukiwaniu perełek, które też mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko ja tak sadzę! Kiedyś wystarczyło wziąć jakąkolwiek ich książkę i była co najmniej dobra. Teraz... niestety już któraś z kolei, którą czytałam, bardzo, bardzo słaba... ;)

      Usuń
  6. Odpuszczę sobie na pewno. Nie przepadam za wampirycznymi historiami, a skoro na dodatek w tej książce wieje nudą, to szkoda tracić na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie wampiryczne książki, jakie ostatnio czytałam, to były niewypały, a wciąż po nie sięgałam. Sama nie wiem czemu, muszę już chyba je sobie odpuścić :)

      Usuń
    2. Te nowe książki o wampirach zazwyczaj i we mnie nie budzą ciekawości, dlatego postanowiłam niedługo sięgnąć po klasykę, czyli "Wywiad z wampirem" i "Draculę" :)

      Usuń
  7. Mogę być tym niewymagającym odbiorcą i przeczytać tak dla odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej jednak spasuję i skupię się na tych "głębszych" powieściach ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio skusiłam się na "Wywiad z wampirem" i myślę, że w takim wydaniu wampiry do mnie trafiają. W wersji Pani Neimillner chyba już niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń