28 czerwca 2011

"Cztery pory roku" Stephen King

Stephen King
Cztery pory roku
Wydawnictwo Albatros, Poznań 2010

Stephen King nie bez powodu nazywany jest mistrzem grozy. Jego historie są przerażające, bo najczęściej zagłębia się nie tyle w samą opowieść dotyczącą pewnych wydarzeń, co tworzy niesamowitą psychologię postaci, sieć obsesji, która łączy poszczególnych bohaterów - nadaje głębię i drugie dno każdemu swojemu słowu. Ten zbiór opowiadań wzbudza wiele emocji i chyba zmienia odrobinę postrzeganie świata, kiedy uświadamiamy sobie, co właściwie się stało. Połączenie skrajnych odczuć, piękna i okrucieństwa, niewinności i brutalności - u Kinga to jest na porządku dziennym. Może dlatego bezustannie tak bardzo szokuje.

Opowiadania są bardzo zróżnicowane - zarówno pod względem budowy, treści, jak i wywieranego wrażenia.

Chyba trudno dziś spotkać kogoś, kto nie słyszał o filmie Skazani na Shawshank. Historia Andy'ego Dufrense'a, który trafił do więzienia za zbrodnię, której nie popełnił. Gdy tylko ujawnia swoją przydatność, okazuje się, że zebrane dowody na niewinność nie mogą już go uratować. Zachłanność autorytetów i niewinność skazanych. Film, od lat będący na liście moich ulubionych, tu zaskakuje jeszcze bardziej, bo przecież żaden film nigdy nie będzie równał się z opowiadaniem. O tyle, o ile ekranizacja przedstawia nam pewne spłycenie całej rzeczywistości, to (choć film naprawdę skłania do refleksji) książka natychmiast wymazuje całe wspomnienie o nim, stając się dziełem bardziej istotnym. Przedstawia wszystko kilkakrotnie dokładniej, głębiej i ciekawiej. Zarysowuje się nam tu świat dopracowany a w najdrobniejszych szczegółach, a bohaterowie stają się nagle bardziej wyraziści i konkretni.

Zdolny uczeń to opowieść, którą czyta się z rosnącym przerażeniem. Chłopiec, Todd Bowden, odkrywa, że starzec, zamieszkujący to samo miasteczko, jest hitlerowskim zbrodniarzem, który wiele lat wcześniej przyczynił się do brutalnych mordów. Wkrótce narasta w nim obsesja, która przynosi jedynie koszmary, a chłopak i starzec nawzajem wciągają siebie w niebezpieczną grę. Perfekcyjne opisanie osób zależnych od siebie, które, popełniając najmniejszy błąd, mogą wiele stracić. Psychologia młodego chłopca, którego fascynują opowieści o śmierci, przedstawiona jest w sposób tak zadziwiający, że nie sposób o nim zapomnieć.

Opowiadanie, które wydaje mi się najmniej interesujące, czyli Ciało, ukazuje nam obraz czwórki przyjaciół, kilkunastoletnich chłopców, którzy wyruszają w podróż w celu odnalezienia ciała innego chłopca. Ich zamiarem jest zdobycie sławy w swoim mieście oraz pieniędzy w nagrodę za odnalezienie ciała. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Największym plusem tej historii jest budowa szkatułkowa, czyli opowiadanie w opowiadaniu. Główny bohater jest pisarzem i to właśnie on opowiada nam całą historię. Przedstawia nam także swoją twórczość, która przedstawia się równie interesująco, co cała reszta.

Metoda oddychania to opowieść lekarza, Emlyna McCarrona, który wraca do wspomnień, opisując najbardziej drastyczny poród w jego karierze. Gdy jego pacjenta umarła w wypadku, wiedział, że dziecko uda mu się jeszcze uratować. Historia krótka, jednak dość długa, aby wywołać w nas ambiwalentne uczucia. Z jednej strony mamy przecież pewną siebie kobietę i przyjście na świat dziecka, a z drugiej okoliczności, w których do porodu dochodzi. Opowieść ciekawa, lecz bardziej zwraca na siebie uwagę wydarzeniami sprzed wspomnianego wydarzenia, niż samym punktem kulminacyjnym.

Przyznaję, że nie pamiętam, abym kiedykolwiek tak długo czytała książkę. Moja lista książek autorstwa Stephena Kinga, które przeczytałam, jest długa i może zwyczajnie potrzebuję od nich dłuższego oddechu, aby znów mnie zachwycały, jak dawniej. Uważam jednak, że wciąż warto sięgać po jego powieści czy opowiadania, aby zobaczyć, jak mistrzowsko posługuje się piórem, tworząc nam tak naprawdę coś z niczego. Bohaterowie uwikłani w sytuacje bez wyjścia, z przerażającymi pragnieniami i fascynacjami, skazani na działania wywołujące strach, a jednak przyciągające. King jest zawsze warty czytania, dlatego i tutaj gorąco do tego zachęcam.

Moja ocena 4/5

Cztery pory roku [Stephen King]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

6 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie, choć generalnie King jakoś mnie nigdy nie pociągał... Po te opowiadania chętnie bym sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. polecam zwłaszcza pierwsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinga kocham bardzo bardzo, toż to mój ulubiony autor w końcu. Po 'Cztery pory roku' jeszcze nie miałam okazji sięgnąć, ale z pewnością wkrótce to uczynię! Na moment obecny z repertuaru Kinga czeka na mnie 'Czarna bezgwiezdna noc', 'Pokochała Toma Gordona' i 'Szkieletowa załoga'. Ach, szykują się iście Kingowe wakacje :).
    Pozdrawiam serdecznie, dodaję do linków.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pokochała Toma Gordona" uwielbiam :) na "Czarną bezgwiezdną noc" jeszcze się czaję i pewnie niedługo tez przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cytat z początku książki: "Ważna jest opowieść, nie opowiadający" - Czyżby King zaprzeczał samemu sobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej pokazuje, że gloryfikować należy treść , a nie autora, bo to nie on jest dziełem tylko jego książki :)

      Usuń