16 października 2011

"Myślę, że cię kocham" Allison Pearson

Allison Pearson
Myślę, że cię kocham
Wydawnictwo Albatros 2011


Wszyscy kiedyś mieliśmy kilkanaście lat i pragnienia, które dziś wydają się być niecodzienne. Ja jednak z pewną nostalgią spoglądam w te czasy, kiedy wszystko, co nieosiągalne, tak bardzo przyciągało. Czy wy czasami za nimi nie tęsknicie? Ta książka na pewno pomoże nam w pewnym stopniu powrócić do tamtych lat i przypomnieć nam, jacy byliśmy i czego w głębi serca chcieliśmy.

Petra ma trzynaście lat i jest bezgranicznie zakochana w muzyku, Davidzie Cassidy. Wie o nim wszystko, a dokładnie wszystko, co piszą o nim w gazetach. Kiedy ogłoszony zostaje quiz o jej ulubieńcu, w którym można wygrać spotkanie z nim, ona i jej przyjaciółka, Sharon, rozwiązują go z nadzieją, ze to właśnie im uda się wygrać. Mija 25 lat. Życie Petry bardzo się zmieniło. Umarła jej matka i właśnie rozstaje się z mężem. Po tylu latach odnajduje list, z którego dowiaduje się, że wygrała „Wielki quiz wiedzy o Davidzie”. Choć minęło już wiele lat, nie ma zamiaru rezygnować z odbioru swojej nagrody. Wraz z przyjaciółką ruszają do Las Vegas na spotkani tej dawnej miłości.

Książka to bardzo lekka i przyjemna opowieść, napisana w humorystyczny sposób. Spodziewałam się większej ilości zabawnych dialogów, choć nie czuję się zawiedziona. Chwile spędzone przy książce przeniosły mnie kilka lat wstecz, kiedy, jak mi się wydaje, sama byłam podobna do Petry. Jej zachowania i wybory z perspektywy czasy wydają się dziś czasem śmieszne, ale chyba niejedna z nas w rzeczywistości była podobna. Ja na pewno do tego grona się zaliczam.

Bohaterowie byli ciekawi. Jak wspomniałam, z Petrą i Sharon rzeczywiście można było się utożsamić, a pokazywały one niejedną dzisiejsza nastolatkę. To chyba dobrze, gdy w takich postaciach odnajdujemy cząstkę siebie sprzed kilku lat. Historia od razu wtedy nas do siebie zbliża i na pewno w jakiś sposób zajmuje. Postać Billa, dziennikarza w magazynie traktującym o Davidzie, momentami była bardzo urokliwa i przyciągająca. Jego przemyślenia były czasem bardzo refleksyjne, co przyjemnie się czytało, jednak czasem wydawały się być odrobinę niepoważne, biorąc pod uwagę, że był dorosłym mężczyzna.

Powieść nie jest wymagająca, ale też nie porywa, prosta i ciekawa, choć przewidywalna, nie nudzi i miło spędza się przy niej parę chwil, choć pozostawia wrażenie, że czegoś nam brakuje. Jest ciekawa, napisana w przyjemny sposób, ale nie zachwyca. Nie zdradzając zakończenia, mogę powiedzieć tyle, że nie bardzo mi się ono podobało - nie tyle samo rozwiązania, co sposób jego zakończenia. Cały czas miałam wrażenie, że bohaterka po tych 25 latach od rozwiązania quizu, wciąż była trzynastoletnią dziewczynką. Ale może o to właśnie chodziło? O ukazanie tego zdziecinnienia, które pomimo dorosłości, wciąż gdzieś w nas jest i być może nigdy nie zniknie.

Po książce „Myślę, że cię kocham” spodziewałam się dużo więcej. Oczekiwałam porażającego humoru, dużo więcej refleksji i niecodziennych wydarzeń. Tutaj wszystko miało swój powolny rytm, który nie każdemu może przypaść do gustu. To nie jest opowieść o miłości, ale o dorastaniu, o tym jak życie wokół nas się zmienia, jak my się zmieniamy, chociaż w głębi duszy wciąż jesteśmy tymi samymi nastolatkami. Trochę o dziecięcej naiwności, wyborach, które wtedy wydawały się ważne i o powrotach do tamtych lat.

Książka na pewno pozostawiająca po sobie miłe wrażenie, a jednak bez chęci powracania do niej. Lekka, przyjemna opowieść, po którą można sięgnąć z braku lepszej lektury. Nie polecam, nie odradzam:)

------
Brakuje mi czasu na wszystko. 
Musze się jakoś wreszcie zorganizować... ;)
Miłego dnia dla wszystkich!

11 komentarzy:

  1. Książka chyba nie dla mnie, raczej nie przepadam za taką tematyką, a to "powolne tempo" też raczej mnie nie zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama tematyka całkiem ciekawa - nie o miłości ale o dojrzewaniu? To chyba nawet lepiej :) Też liczyłabym na humor przy tego typu lekturze, ale łatwo się przeliczyć. Miałam ją przeczytać, ale jeszcze nie wiem czy to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na odstresowanie po ciężki dniu, taka lekka książka może być przydatna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na samym początku Twojej recenzji już garnęłam się do jej przeczytania, a potem "dojechałam" do końca i mój entuzjazm opadł... Szkoda, fabuła wydaje się być bardzo fajna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię od czasu do czasu zanużyć się w coś lekkiego, niewymagającego skupienia i przemyśleń. Także z chęcią poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam kogoś komu ta książka będzie sie podobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostudziłaś mój zapał chodź wciąż uważam że okładka przepiękna

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam i nie mam zamiaru ;) i tak mam już dużo ksiazek na liście :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie dowiedziałabym się jak zakończyła się ta historia, bo masz rację- też byłam taka jak Petra ;) Jeśli gdzieś spotkam tą książkę do pożyczenia to pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i jest to lekka lektura, ale raczej nie dla mnie xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasem i taka lektura jest potrzebna ;) Będę o niej pamiętać ;)

    OdpowiedzUsuń