3 maja 2012

"W pierścieniu ognia" Suzanne Collins

W pierścieniu ognia
Suzanne Collins
Wydawnictwo Media Rodzina 2009



Druga część popularnej trylogii o szesnastoletniej Katniss Everdeen. Suzanne Collins w świetnym stylu rozpoczęła historię, od której nie sposób się oderwać. Za tę część wzięłam się od razu po skończeniu pierwszej. Nie mogłam tak po prostu odpuścić. Gdy już raz otworzy się tę książkę, trudno z niej zrezygnować, aż do ostatniej strony.

Katniss i Peeta wygrali. Przeżyli Głodowe igrzyska razem, sprzeciwiając się Kapitolowi. Zwycięstwo jest jednak pozorne, bo ludzie u władzy nie lubią, gdy się z ich kpi. Więc co należy robić? Dalej utrzymywać historyjkę o wielkiej miłości, czy naprawdę wyrazić swój bunt i rozpocząć powstanie? W kolejnych dystryktach coś zaczyna się dziać i to bardzo nie podoba się burmistrzowi. Buntowniczy symbol kosogłosa nosi coraz więcej osób, a Katniss staje się źródłem zarówno kłopotów, jak i nadzieją na powrót do wolności.

Kolejna część, którą pochłonęłam w mig! Historia Katniss w świecie powszechnej znieczulicy jest wspaniała, a to, jak ta młoda dziewczyna sobie z nią radzi - zdumiewająca. Tutaj z niecierpliwością czeka się na upadek Kapitolu, ale on wciąż dźwiga się z upadku i dalej morduje niewinnych. Na szczęście Katniss potrafi zrobić to samo, chociaż jej upadki są znacznie bardziej bolesne.

Na początku było dziwnie. Za dużo było splendoru, prześmiewczego Kapitolu, sukienek i malowania. Typowy obraz państwa, gdzie nie ma znaczenia nic poza pozorem. Nie liczył się powrót z morderczej wyprawy, ale jak największy efekt wywarty na  bezmyślnym społeczeństwie. W końcu wydarzenia zaczęły nabierać tempa i coraz trudniej było uwierzyć w ich bieg. Peeta spisywał się tutaj dzielnie, bez mrugnięcia okiem podejmował decyzje, wiedział, czego chce. Katniss? Trochę niezdecydowana, uciekać czy nie uciekać, rozpocząć powstanie czy nie, kocha czy nie kocha...? W końcu jednak machina ruszyła.

W tej części brakowało mi trochę szerszego spojrzenia na powstania, które toczyły się w dystryktach. Niby gdzieś pojawiały się jakieś skąpe opisy, tam jakiś urywek filmu, tu uciekinierzy, którzy coś już widzieli... A jednak - za mało! Mam więc nadzieję, że chociaż trzecia część pokaże, co się stało podczas nieobecności Katniss, a wydarzenia naprawdę pokażą prawdziwą wojnę sprawiedliwości z bezwzględnym Kapitolem.

Mimo tego małego „ale”, książkę przeczytałam błyskawicznie. Naprawdę, jak już raz sięgnie się po tę serię, trudno odpuścić. Jedna z tych trylogii, w której można się zakochać, związać z bohaterami i myśleć o treści nawet po zamknięciu książki. Ma w sobie coś, czego brakuje innym. Mądrość i skromność. Godna zachwytu. Już nie mogę doczekać się finału. Czym zakończą się rebelie? Jak to się skończy dla Katniss? Gale czy Peeta? Ja zdecydowanie, po tej części, team Peeta :)


Igrzyska śmierci W pierścieniu ognia [Suzanne Collins]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

12 komentarzy:

  1. Cała trylogia już za mną i to naprawdę niezła seria, choć bez szału;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie z szałem, zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii :)

      Usuń
  2. Muszę w końcu zabrać się za tą trylogię. Na szczęście pierwszy tom już spokojnie czeka na półce

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, że nie przeczytam recenzji, ale przede mną tom 1, nie chce się dowiedzieć czegoś, czego nie powinnam przed przeczytaniem Igrzysk ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. z pewnością przeczytam, tylko wpierw muszę zaopatrzyć się w pierwszą część :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria jest doskonała - nie martw się, w trzeciej częsci będzie się działo - gwarantuję ;D Kosogłos to stanowczo najwspanialsza częśc z całości ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, kocham, kocham!
    I zdecydowanie Team Peeta!

    OdpowiedzUsuń
  7. nn na second-live-books.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, powstania było zdecydowanie za mało. Poza tym drugie igrzyska? Byłam tym zaskoczona i jakoś nie za bardzo mi się one uśmiechały. Jednak myślę, że "Kosogłos" rozwieje Twoje wątpliwości.
    Ja oczywiście team Gale (to zostało z wrażeń po filmie, Peeta, nie robił tam za wielkiego wrażenia, niestety).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po filmie też wolałam Gale'a, jakoś był ciekawszy tam :) po książkach już bezkonkurencyjnie Peeta!

      Usuń
  9. Koniecznie muszę zdobyć tę trylogię - wszyscy ją zachwalają, tylko ja jej jeszcze nie znam :( A film obejrzę dopiero po przeczytaniu książkowego pierwowzoru.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Coraz bardziej mnie ta trylogia intryguje... ;)

    OdpowiedzUsuń