14 lutego 2013

"Desperacja" Stephen King



Stephen King
Desperacja
Wydawnictwo Albatros 2004


Kinga odkryłam już wiele lat temu i po przeczytaniu kilkudziesięciu jego książek, wciąż czuję chęć na więcej. Jego książki zawsze pożerają czytelnika, ale ten wprowadzają do jego myślenia pewien niepokój. Czy to przedziwna, przerażająca wizja świata, czy potwory "spod łóżka", które doganiają nas przez całe nasze życie - wszystko spod jego ręki zawsze nabierało kolorów. Potrafi ze zwykłej opowieści stworzyć horror, który nie pozwala spać po nocach. I po tych wszystkich książkach wiem, że nawet drobniejsze potyczki w całej jego twórczości nigdy nie przyćmią jego wizerunku pisarza, który potrafi stworzyć coś wspaniałego z absolutnie niczego.

Górnicze miasteczko Desperacja to miejsce, gdzie największe potwory wychodzą z ukrycia. I nie tylko mowa tu o kojotach, których wycie przedziera się przez spokojny, cichy obszar, ani skorpionów czy węży, które tańczą, jak ktoś im zagra. Tym kimś jest policjant Collie Entragian, który mianował siebie jedynym przedstawicielem prawa na zachód od Pecos. W jego sidła na drodze nr 50 wpadł niejeden przyjezdny. Jednak to, co ich spotyka w Desperacji, z każdą chwilą zbliża ich do poznania prawdziwego znaczenia tego słowa.

Zawsze myślałam, że kolejne książki Kinga będą dla mnie tylko kolejnym barwnym liściem w wianuszku jego twórczości. Tutaj już nie było zachwytów. Zaczęło się jednak świetnie. Collie to postać, która rzeczywiście przeraża od początku. I, czego by o nim nie powiedzieć, pozwolił pozostałym wyłonić ich najmroczniejsze sekrety, które nadawały charakteru całości. Strach jest tu prawdziwy tak samo jak chęć ratowania życia. Dodatkowo mamy tu małego bohatera, który z mocną wiary w boga, ku niedowierzaniu innych, potrafi uczynić krok naprzód tam, gdzie zdawała się być już tylko przepaść. A potem emocje opadają.

Zawsze podziwiałam Kinga za umiejętność budowania napięcia w każdej sytuacji. Tutaj trochę mi tego zabrakło. Powieść odrobinę "osiadła" i czytało się ją dość ciężko. Po raz pierwszy spotykam się u Kinga z tak licznymi odniesieniami do boga, które w pewnym momencie zaczynają męczyć swoją nachalnością.

Kolejny etap "kingomanii" mam za sobą. Nie polecam na pewno tej książki tym, którzy swoją przygodę z mistrzem grozy dopiero zaczynają - skutecznie was zniechęci. Pozostali pewnie sięgną. Może się wynudzą, a może znajdą tu coś, czego ja nie do końca potrafiłam odnaleźć. W gruncie rzeczy to jednak King - mamy tu wszystkie typowe w jego powieściach cechy, które koniec końców coś nam uświadamiają, przestrzegają i zapadają w pamięć. 

A więc Desperacja.
Czy z tej ciszy coś zrodzić się może?


ISBN: 978-83-7659-273-2
Tytuł oryginalny: Desperation
Ilość stron: 544

17 komentarzy:

  1. Jeeeej nareszcie recenzja "Desperacji" ;)!

    Co prawda, to prawda... Ciężka lektura i może czasami zanudzić, ale po jej przeczytaniu czułem takie wewnętrzne zaspokojenie i jakoś przymknąłem oko na tę nudę :D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    PS: "Historia Lisey" się szykuje ;P?!
    Jeszcze jej nie przeczytałem, ale wszędzie piszą, że jest beznadziejna... a więc czekam na Twoje zdanie o niej ;3.

    Can tah w can tak... TAK! Uwielbiam to ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie będzie tak szybko, bo dzis przyszły dwie książki do recenzji, więc maja priorytet :)

      Ciekawa jestem, czy rzeczywiście będzie beznadziejna... Az tak źle o Kingu mówić to sie przecież nie godzi :))

      Usuń
  2. A mnie się bardzo podobała, nawet bardziej niż Regulatorzy, do których tematycznie nawiązuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie - o dziwo - Regulatorzy podobali się dużo bardziej :)

      Usuń
  3. Już jakieś dwa lata temu czytałam tę książkę i muszę przyznać, że spodobała mi się. Prawdą jest, że to dość ciężka lektura. Jednak jak dla mnie warto ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystko prawie Kinga (poza Mroczną Wieżą, bo jej nie lubię, za to lubię nawiązania do niej rozsiane po jego ksiażkach). Desperacja jest jedną z najgorszych, Historia Lisey - jest genialna. Uwielbiam kingowe ksiażki z wątkiem kobiecym. Sama mam ambitny plan pisania o wszystkich ulubionych powieściach i wątkach u Kinga! Polecam Ci Talizman i Czarny Dom - powieści pisane z geniuszem horroru, Peterem Straubem.
    Pozdrawiam i nie ustawaj w lekturze Króla, to się opłaci :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ani Talizmanu ani czarnego domu nie czytałam, w mojej bibliotece ich nie ma, a zanim kupie wszystko Kinga co chcę przeczytać dużo czasu minie... Ech:) A Kinga nigdy nie usunę z planów, co to to nie!

      Usuń
  5. Na dzieła Kinga czaję się już od jakiegoś czasu - jak na razie bez powodzenia i wystarczającej determinacji, by w końcu złapać którąś książkę w ręce :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kinga bardzo lubię i czytałam parę jego książek. Czy sięgnę po tą? Sama nie wiem... :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię Kinga, więc od razu sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dosłałam ją niedawno od chłopaka..

    OdpowiedzUsuń
  9. Do tej pory przeczytałam tylko jedną powieść Kinga - "Buick 8" i przyznam szczerze, że był to bardzo zły wybór. Jednak nie zrażam się do tego autora i mam ochotę sięgnąć po lepiej ocenianą powieść, jednak nie będzie to raczej "Desperacja", skoro nie polecasz jej na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buick 8 sama jeszcze nie miałam okazji czytać, więc nie wiem :) King to jednak raczej ksiązki średnie i genialne, choc dużo też zalezy od upodoban czytelnika. Dlatego opinie często są tak skrajne :)

      Na początek raczej bym polecała coś ze starego Kinga - jak Lśnienie, Miasteczko Salem czy Misery, albo uwielbiany przeze mnie zbiór Cztery pory roku. To - to także dobry wybór :)

      Usuń
  10. Bardzo lubię Kinga, ale póki co mam wiele innych pozycji na półce, dlatego w pierwszej kolejności sięgnę po nie właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dopiero zaczynam z nim przygodę i jestem nastawiona jak do jeża, w związku z tym nie sięgnę po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń