Mrówki w płonącym ognisku
Wydawnictwo M, Kraków 2013
Jak często słuchamy opowieści rodziców czy dziadków o dawnych czasach? Wspominają je, niejednokrotnie pamiętając je jako czasy trudne, a jednak zawsze z tęsknota. Świat był przecież inny, ludzie byli inni i choć nie mieli tyle, co my teraz, mieli jakby więcej. Autorka wraca do powojennej wsi, w której spędzała dzieciństwo, do rzeczywistości, która zapisała się w jej pamięci, pomimo upływu wielu lat.
Kiedyś ludzie byli bardziej otwarci. Każdy we wsi znał każdego, plotki roznosiły się szybko i nikt nigdy nie był obcy. Dziś, mimo że wciąż żyjemy razem, to już jakby obok siebie, każdy zamyka się w swoim świecie, dbając o swoją przestrzeń, prywatność. Uroki wsi nie są już takie same, praca i odpoczynek wyglądają inaczej, a postęp trochę zaślepia nas na piękno świata. Autorka wraca myślami do wsi, która sama uległa już przeobrażeniom - nie latają tu już wszędzie muchy, ludzie nie żyją obok zwierząt, a każdy jest teraz czysty, dobrze ubrany i najedzony. Inaczej niż było kiedyś.
"Małe były te babcine okna, jeśli porównać je z dzisiejszymi, ale obok, w drewnianych domkach, okienka były jeszcze mniejsze. Bieda tamtych czasów nie potrzebowała wielkich okien i dużo światła."
Autorka szuka swojego miejsca, próbuje odnaleźć siebie tam, gdzie wszystko uległo zmianom i nie jest takie, jak zapamiętała. Książka to pełny sentymentu obraz wiejskiego życia, gdzie ludzie żyją powoli, ciężko pracując w gospodarstwach, lecz też bawiąc się, tańcząc i śpiewając. Ta wieś to historie ludzi, którzy kiedyś w niej żyli, planowali śluby, doświadczali tragedii, zajadali się wypiekami cioci Róży, bili się o dziewczyny i zrywali zielone jabłka z drzew w cudzych sadach. Historie z tamtych lat konfrontowane są ze współczesnym życiem, nowoczesnym, rozwiniętym, choć nieco materialnym, samotnym i nieczułym.
Czytając, miałam wrażenie, jakbym dobrze znała te wieś. Opowieści te, historie tych ludzi brzmiały tak znajomo, bo były tak podobne do tych, które opowiadali moi dziadkowie z uśmiechem na twarzy. Książka to cała masa wierszyków i piosenek, które kiedyś znało każde dziecko i podśpiewywało pod nosem, tradycje, które panowały we wsi, obyczaje, z którymi każdy dawniej się spotykał. Autorka często odnosi się do Boga, który dziś już niekoniecznie zajmuje tak ważne miejsce w życiu człowieka, żałując, że zamiast niego dziś króluje materializm, odosobnienie i postęp - telewizja czy internet.
Nie sądziłam, że książka aż tak mi się spodoba, a jednak - smakowałam każde słowo, każdą historię, każde wspomnienie. Tak bliskie, jak własne. Dla mnie trochę za dużo odniesień do Boga, lecz same przypomnienia tych wszystkich wydarzeń sprzed lat czytało się niezwykle miło. Wspaniała konfrontacja pokoleń, zmian, które nadchodzą i wywracają systemy wartości do góry nogami. Czytałam z przyjemnością. Polecam!
"Gwiazdy?... ~ W mieście prawie ich nie widać. W razie czego w telewizji powiedzą i pokażą. ~ Po co samemu patrzeć w niebo? Kiedy zrobią o tych gwiazdach jakiś film, to popatrzę. ~ (...) Zresztą, tam się chyba nic wielkiego nie dzieje, a za dziesięć minut zaczyna się serial. ~ Stawiają przed sobą kubek z kawą albo piwo i czas płynie."
ISBN: 978-83-7595-617-7
Liczba stron: 252
Cena okładkowa: 29,9 zł
Od polskiej literatury na ogół trzymam się z daleka, ale po takiej recenzji to chyba grzechem byłoby nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna książka :)
UsuńKsiążka już czeka na swoją kolej na mojej czytelniczej półce. Widzę, że to będzie niezwykła lektura.
OdpowiedzUsuńMam taka nadzieję :)
UsuńLubię polską literaturę i czytuje ją dość często. O powyższej książce, jak również o jej autorce dotychczas nie słyszałam, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni, ponieważ lubię wiejskie opowieści, tradycje, obyczaje, które często kiedyś słuchałam od mojej babci, dlatego chętnie skuszę się i na "Mrówki w płonącym ognisku".
OdpowiedzUsuńPolskie książki lubią zaskakiwać!
UsuńKsiążka czeka sobie na mnie na półce. Ostatnio naczytałam się tyle pozytywnych recenzji że pewnie niedługo sięgnę po powieść (:
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury!
UsuńChyba w nas wszystkich jest jakaś zapisana w genach tęsknota za dawnymi czasami, za przeszłością :) Myślę, że po książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTez tak myślę. Ciekawe czy za parę lat też będe wspominać tak czasy dzisiejsze... :)
UsuńZachęciłaś mnie :) Gdyby nie Twoja recenzja, to bym nie miała zamiaru jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszę!
UsuńPrzeczytam na pewno :) Mam nadzieję, że starczy mi czasu, bo zaplanowałam sobie tyle książek, chociaż tę książkę koniecznie wcisnę w mój stosik :) Pozdrawiam, Livresland :*
OdpowiedzUsuńOj, mój stosik też duzy, a ciagle coś nowego sie pojawia :)
Usuń