3 grudnia 2013

#4 „Pamiętaj, kto jest twoim prawdziwym wrogiem”

Doczekałam się wreszcie drugiej części filmu na podstawie trylogii już bardzo znanej i lubianej autorki – Suzanne Collins. Po "Igrzyskach śmierci" [filmie] moje odczucia były bardzo pozytywne. Jennifer Lawrence w roli Katniss sprawdziła się doskonale. Cały świat totalitarnego Panem z zepsutym do cna Kapitolem zdołał przekonać mnie do siebie bardzo szybko. Nawet nie doszukiwałam się rozbieżności pomiędzy filmem a książką. Bo i po co? Jak na ekranizację efekt był naprawdę dobry. Cóż, jestem absolutną fanką wszystkich powieści, które opierają się o upadek myślowy społeczeństwa przyszłości. Tutaj nie mogło być inaczej.

Książki, jeśli ktoś jeszcze nie czytał, na pewno warto polecić. Choć jest to trylogia raczej, młodzieżowa, wydarzenia w niej przedstawione są całkiem poważne i istotne – rewolucja, buntownicy, walka o przetrwanie, rozpusta bogatych i ciężkie życie ofiar złego systemu, a w końcu nieumierające nadzieje, że jeszcze można zawalczyć o lepszy los. Miło spotykać opinie męskiej części czytelników, którzy początkowo nie chcą się przyznać do czytania tej trylogii, a potem utwierdzają się w przekonaniu, że jednak... było warto.

Na "W pierścieniu ognia" trzeba było czekać ponad półtora roku, ale na pewno nie był to czas stracony. Trailery stopniowo karmiły nas wycinkami scen, które tylko podsycały nasze pragnienie na więcej. Z plakatami było różnie – niektóre raczej bawiły i trochę pozbawiały głębszego sensu filmu. Inne były całkiem nijakie, a było ich całe mnóstwo. Wreszcie – 22 listopada odbyła się polska premiera. I ja nie odmówiłam sobie okazji do zobaczenia filmu na dużym ekranie.

Film wypadł świetnie. Według wielu opinii, nawet dużo lepiej od pierwszej części. Tym razem akcja filmu nie toczyła się niemal przez cały czas na arenie. Mogliśmy zobaczyć już zalążki buntu, które powoli zaczynają zalewać całe Panem. Czekałam na to z utęsknieniem. Zawsze to trzecia część trylogii była moją ulubiona, dlatego już teraz niecierpliwię się na myśl o ostatniej ekranizacji, po której już dziś wiele oczekuję. Jedyne, czego brakowało mi w tej części, to czas. Obie części są dość długie, niemal 2 i pół godziny, a jednak to zawsze za mało, by przekazać całą treść książki. Wiadomo, że film to zawsze spłycenie powieści, mimo to udało się w tym czasie zawrzeć wszystko, co najważniejsze, a fabuła nie straciła na jakości.

Lionsgate ogłosił już daty premier kolejnych „Igrzysk...”. „Kosogłos” będzie podzielony na dwie części. Pierwsza będzie miała swoją premierę 21 listopada 2014, druga 20 listopada kolejnego roku.


Jeżeli czytaliście książki lub oglądaliście pierwszą część "Igrzysk śmierci", tę na pewno można wam polecić. Rewolucja zaczyna nabierać rozpędu, emocje rosną, a Katniss już wreszcie będzie musiała odegrać rolę Kosogłosa. Fani na pewno nie będą zawiedzeni. Ja bardzo lubię film za jego aktualność i przestrogę dotyczącą kierunku, w jakim zmierza nasz świat. W końcu przedstawia nam zdeprawowane społeczeństwo przyszłości, które stawia rozrywkę ponad życie i które całkiem poprzestawiało swoje wartości. Dobrze, że gdzieś tam wciąż tli się nadzieja, że nie wszystko jeszcze upadło i trzeba jeszcze tylko zrozumieć, kto jest prawdziwym wrogiem i mieć odwagę mu się przeciwstawić. Polecam wszystkim!

19 komentarzy:

  1. Czytałam tylko pierwszy tom, bo nie urzekł mnie na tyle, by poznać całą trylogię w wersji papierowej. Jednak pierwszą część filmu widziałam i uważam, że była ciekawsza niż książka. To mnie skłoniło do obejrzenia ekranizacji "W pierścieniu ognia". Film wypadł dobrze, choć nie było rewelacji. Właściwie coś zaczęło się dziać dopiero pod koniec, daleko za połową. Pierwsza godzina to jakby wstęp do samej akcji. Szkoda... Ale jestem ciekawa, co wydarzy się w trzeciej i, o zgrozo, czwartej części. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różne sa głosy - co było lepsze - ksiązka czy film. Mi podobało się i jedno i drugie, chociaż ksiązki jednak sa na pierwszym miejscu :)

      Usuń
  2. Ja wyszłam z założenia, że najpierw przeczytam całą trylogię, a później obejrzę ekranizację. Póki co kończę pierwszy tom:) i mam nadzieję, że niebawem pochłonę drugi i w międzyczasie zacznę oglądać ekranizację;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pochłonełam wszystkie trzy w bardzo krótkim czasie :)

      Usuń
  3. Bardzo długo czekałam na ekranizjace. Jak żałuje że nie mogę pójść do kina ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z niecierpliwością czekałam. Jeszcze trochę i pojawi się na dvd. Pierwszą część kupiłam tanio w Biedronce, więc polecam za jakiś czas obserwować ofertę :)

      Usuń
  4. Książki jeszcze przede mną ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki jakoś specjalnie mnie nie powaliły, były dobre - pierwsze dwie części - ale spodziewałam się czegoś innego po tych wszystkich ochach i achach. Z kolei ekranizacja pierwszej części bardzo mi się podobała, tą też mam zamiar obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do filmów podchodzę jak pies do jeża i w sumie nie wiem, dlaczego skoro większość osób je chwali. Pewnie w końcu się przełamię i obejrzę, ale zanim to nastąpi, chciałabym przeczytać trzecią część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowity film, robi ogromne wrażenie, a ta muzyka! WOW po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak go wszyscy chwalą, że aż wydam pieniądze na bilet do kina :) Mam nadzieję, że będzie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się zabrać za ekranizacje, bo na razie "stanęłam" na I części i to książce tylko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedługo wybieram się do kina na drugą część:). Już nie mogę się doczekać!
    Pozdrawiam,
    Myśli skrzętnie ukryte...

    OdpowiedzUsuń
  11. planuję najpierw przeczytać całą trylogię, a później zabiorę się za oglądanie :)

    OdpowiedzUsuń