10 września 2011

"Mistrz" Andy Andrews

Andy Andrews
Mistrz
Wydawnictwo Otwarte, 2010



Czasami życie stawia przed nami zbyt wiele możliwości. Czujemy się zagubieni, a nie wiemy gdzie popełniliśmy błąd. Czasem wręcz przeciwnie - sądzimy, że jesteśmy na właściwej drodze, ale szybko uświadamiamy sobie, że inni nie uważają nas za tych, którzy wiele osiągnęli. A nawet więcej - z jakiegoś powodu nas nienawidzą. Jak często zdarzają się rozwody? Jak łatwo jest utracić wspólny język z ukochana osobą. Nawet jeśli tak bardzo nam na niej zależy. Jak zapomnieć o śmierci bliskiej osoby i poczuć, że przed nami jeszcze długa droga, poczuć, że my, każdy nasz czyn, każde małe słowo może znaczyć tak wiele dla otaczającego nas świata. Jak przekonać siebie, że najlepsze dopiero przed nami?

Jones pojawia się znikąd. Zwyczajnie tam, gdzieś coś się kończy - życie, wiara, nadzieja, obojętnie. Jones potrafi uporać się ze wszystkim. W jego dłoniach zawsze zobaczysz walizkę, z którą się nie rozstaje. Chciałbyś wiedzieć, co w niej jest? No pewnie. Każdy chciałby to wiedzieć, ale ten starszy mężczyzna niesie ze sobą dużo więcej tajemnic. Pamiętaj, żeby nie mówić do niego „panie Jones”. Tylko zwyczajnie - „Jones”. Przecież jest twoim przyjacielem. Bratnią duszą, której zależy na tym byś szedł na przód. Najbliższa osoba, która uświadomi ci, że zawsze jesteś tam, gdzie powinieneś być.

Jones wie wszystko o wszystkich. Przed nim nie ma tajemnic. Czy widzi to w twoim zachowaniu czy samych oczach... On po prostu wie. Jones odnajdzie cię i uświadomi, że życie dopiero się zaczyna. Pokaże, że nie warto tracić czas na słowa bez znaczenia, a zapewni, jak warto cieszyć się drobnostkami. Powie ci, dlaczego nie potrafisz porozumieć się z bliskimi i czego jeszcze możemy dokonać, nawet jeśli jesteśmy pewni, że najlepsze chwile są już za nami. Jones powie ci, abyś każdego ranka nie zaprzątał sobie głowy obowiązkami, ale najpierw pomyślał, co dobrego spotkało cię w życiu. Ciesz się dobrym snem i własnym kątem, a dzień stanie się lżejszy dla ducha. Bo wszystko zależy od odpowiedniej perspektywy.

Książka to nie do końca powieść, choć przedstawia wspaniałą i odrobinę zadziwiającą historię. W dużej części to poradnik, który w delikatny sposób ukazuje nam piękno życia, cel każdego istnienia i drogę do najlepszych chwil. Uświadamia, co zrobić, aby każdego dnia być szczęśliwym, aby nie zatrzymywać się, ale iść dalej. Pokazuje, że jeśli wciąż jesteśmy na tym świecie to wciąż możemy coś zmienić. Czegoś dokonać. Dzięki Jonesowi możemy zrozumieć, że każdy człowiek jest ważny, bo, nawet jeśli będzie anonimowy, może przysłużyć się dla milionów ludzi na świecie.

Jak osiągnąć sukces? Ta książka na pewno podsunie ci parę pomysłów. Najpierw jednak zastanów się, co znaczy osiągnąć sukces. Czego naprawdę pragniesz, czego oczekujesz. Zrozumienie tego jest już pierwszym krokiem do nowego życia.

Książka jest krótka, lecz zawiera w sobie setki uczuć, tysiące myśli i miliony prawd. Bardzo piękna lektura na poprawę własnego samopoczucia i rozpoczęcia zmiany siebie dzięki uniwersalnym radom dobrego człowieka, Jonesa. Po jej przeczytaniu naprawdę zaczęłam czekać, aż ten mężczyzna pojawi się i w moim życiu, aby mnie poprowadzić. W końcu czasem potrzeba kogoś, kto powie nam, co robimy nie tak i dlaczego nie jesteśmy zadowoleni ze swojego życia tak bardzo, jak chcielibyśmy być. To wszystko jest dużo prostsze niż się wydaje. I wszystkiego dowiemy się od „Mistrza”.

4,5/5

Książka dostępna już za 9,50 zł w księgarni merlin.pl :)

----
Z góry przepraszam wszystkich za brak systematyczności w tym miesiącu. Oj, duzo się dzieje, sporo stresu związanego z kolejnym etapem studiów. Połowa miesiąca, a ja nadal nie wiem, czy się dostane, więc trzymajcie kciuki;) Zresztą chyba nie tylko moj blog ucichł odrobinę, bo wrzesień widać zagonił wielu do nauki. Cóż, powodzenia wszystkim w nowym roku i nie zapominajcie o czytaniu:)

9 komentarzy:

  1. Poszukam, bo mnie zaciekawiłaś. Taka książka może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajemnicza ta powieść :) Wiele razy przy zakupach się nad nią zastanawiałam i zawsze odpuszczałam - i chyba dobrze, bo nie lubię książek z receptą na szczęście. Ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wysoka ocena, recenzja kusi by przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też towarzyszy mi ogromne zabieganie i postanowiłam chociaż poranki niedzielne spędzać na sprawdzaniu co u was słychać :)
    Po tą powieść raczej nie sięgnę, nie lubię tego typu komunałów, chociaż zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może jej przeczytanie może być momentem przełomowym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że sięgnę. Zaciekawiłaś mnie tą książką. A postać Jones'a wydaje mi się nader intrygująca ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu o niej słyszałam i postanowiłam, że przeczytam. Co prawda do tej pory okazja ku temu się nie nadarzyła, ale mam nadzieję, że "Mistrz" wkrótce wpadnie w moje ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż... Myślę, że i w moim życiu przydałby się taki Jones, który otworzyłby mi oczy i wskazał, co jest dla mnie właściwe. Ale z drugiej strony obawiałabym się tego, że ten Jones wszystko o mnie wie... ;)
    Myślę, że z chęcią przeczytam tę książkę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, mnie też wrzesień zagonił do nauki i niemal zupełnie brak mi czasu na czytanie (a to dopiero początek roku!). Co do książki, to raczej nie dla mnie.

    Trzymam kciuki żebyś się dostała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ksiązka nie dla mnie. Za Ciebie trzymam kciuki, abyś się dostała :)

    OdpowiedzUsuń