17 maja 2012

"Wielki marsz" Stephen King

Stephen King (piszący jako Richard Bachman)
Wielki marsz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2012
wydanie kieszonkowe


Stephen King to dla mnie niekwestionowany król powieści. Pochłaniam wszystko, co napisze. Wszystko, co napisze, uwielbiam. Do tej pory to niemal trzydzieści książek, czy to zbiorów opowiadań, jako King czy jako Bachman. Dla mnie wciąż za mało, zwłaszcza, kiedy wiem, ile jeszcze jego książek przede mną. Tematy, które porusza niezmiennie mnie zadziwiają. Trudno uczynić coś z niczego. Jemu zawsze się to udaje.

Mroczna wizja przyszłości Stanów Zjednoczonych. Co roku setka chłopców zostaje wybrana spośród chętnych do uczestniczenia w Wielkim Marszu na wiele, wiele kilometrów. Meta bowiem będzie dopiero tam, gdzie z wycieńczenia umrze ostatni z nich. Ray Garraty jest jednym z tych „szczęśliwców”, którzy wezmą udział w corocznej rozrywce tłumów. Pełny sił i chęci, wyrusza z innymi, biorąc udział w najbardziej nieczułym i nieludzkim widowisku.

Taka wizja świata wykracza jednak poza granice Stanów, dotyczy wszystkich. Śmierć jako rozrywka to temat, który wciąż zyskuje na aktualności. Ludzi przestają bawić zwykłe rzeczy, a śmierć za każdym razem jest inna. Wiwaty na widok umierających? Tutaj otrzymywał je każdy z tych młodych chłopaków. Przez kilkaset kilometrów szli, ocierając się o śmierć. Zasady marszu były proste. Musisz iść. Jeśli się zatrzymasz lub zwolnisz dostajesz upomnienie po upływie pół minuty. Upomnienie zostaje wymazane po godzinie marszu. Trzy upomnienia dają ci ostatnią szansę na ponowny powrót na trasę. Potem dostajesz czerwoną kartkę. Od żołnierzy z karabinami maszynowymi.

Przez cały czas od śmierci dzielą ich tak naprawdę tylko dwie minuty. Tutaj co chwilę ktoś umiera. I to kilkakrotnie. Idąc tak wiele kilometrów uczestnicy zamykają się najpierw w sobie, nie patrząc już nawet przed siebie, tylko pamiętając o tym, żeby stawiać jedną stopę za drugą i poruszać się minimum 6 km/h. Są już martwi, chociaż idą dalej. Dręczy ich głód, bo to, co dostają im nie wystarcza, a także choroby i kontuzje. Nikogo jednak nie obchodzi zapalenie płuc, skurcz w nodze, ani pęcherze na stopach. Muszą iść, aby ludzie mogli ich oglądać.

To chyba moja ulubiona książka Kinga pod pseudonimem Bachmana. Pod jednym względem podobny temat zawarł w „Uciekinierze” - tam też śmierć była zabawą, a człowiek zabawką. King podsuwa nam wizję, która zmusza nas do zastanowienia się, dokąd nasz świat zmierza. Śmierć nie powinna nigdy stać się rozrywką, bo to upadek człowieczeństwa. Tutaj nie tylko widownia  z zapałem oglądała, jak umierają. Uczestnicy, choć sami bali się swojej śmierci, byli już całkowicie obojętni na wystrzały karabinów tuż za ich plecami. Numer 58, mówili, myślałem, że padnie szybciej.

Tytuł oryginalny: The Long Walk
ISBN: 978-83-7839-136-4
Ilość stron: 343
Cena okładowa: 12,9 zł (wydanie pocket)

13 komentarzy:

  1. Za Kinga zamierzam się naj najprędzej zabrać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna pozytywna recenzja tej książki; poza tym także Kinga uwielbiam, więc koniecznie muszę przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinga jeszcze nie poznałam i chcę to zrobić. "Wielki marsz" wydaje sie być intrygujący i bardzo poruszający. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę kupiłam niedawno i z chęcią ją przeczytam. Uwielbiam Kinga:)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię Kinga i z pewnością sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurka, ciekawie brzmi! Muszę się rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele osób porywa się na Kinga, a niewiele powinno :) Ja jak na razie zaliczam się do tej drugiej grupy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King to nie jest wymagająca literatura, jest po prostu genialna
      myślę, że każdy spokojnie by sobie z nią poradził i pokochał :)

      Usuń
  8. Kinga uwielbiam, a fabuła przypomina mi trochę IS, dlatego jest to dla mnie pozycja obowiązkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uciekinier mnie wciągnął, nie wiem jak byłoby z Wielkim marszem...Lubię takie ponure wizje przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z King'a czytałam póki co tylko "Sklepik z marzeniami" i mnie tym nie oczarował. Od dłuższego czasu chodzi za mną jednak właśnie "Wielki marsz", więc Twoja recenzja jeszcze bardziej zmusza mnie do intensywniejszego szukania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. What i do not understood is in fact how you are now not really much more well-appreciated than you may be now.
    You are very intelligent. You realize therefore considerably on the subject of this matter,
    made me personally consider it from numerous varied
    angles. Its like women and men don't seem to be fascinated unless it's something to do with
    Girl gaga! Your own stuffs outstanding. All
    the time maintain it up!
    Take a look at my blog :: kohls 20 off coupons

    OdpowiedzUsuń